Jeden z niewielu horrorów który potrafi być klimatyczny. Bez żadnych potworów, pokractw i tony krwi i flaków. Aktorstwo na poziomie i atmosfera grozy.
To był pierwszy horror, który w jakims stopniu mnie dotknął... Oprócz irytującej gry aktorskiej głównej bohaterki, to majstersztyk. Nie mogę zrozumieć nominacji dla Kubricka do Złotej Maliny.
PS. Bez "tony krwi"? No... nie wydaje mi się ;)
No jest taki moment z krwią gdzie leje się z tych drzwi, ale w większości horrorów jest tak, że co pokój to czerwony "wystrój". Gra głównej bohaterki - rzeczywiście, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wygląd. Ubranie jak ze starych firanek, brzydka fryzura i gdy już myślałam, że nie może mieć nic gorszego, myliłam się. Irytująca, głupia.