Biorąc pod uwagę, że Maria Stuart była królową Szkocji, a i tak w owym czasie nawet nie przebywała na wyspach (jeśli dobrze liczę właśnie wtedy była żoną francuskiego króla Franciszka), nie mogła być królową Anglii (mimo tego, że się tak sama tytułowała;) ). Film to film, nie dokument... ale czepianie sie wierności historii w takich filmach jest bezsensem, biorąc pod uwagę dodatkowo znajomość owej historii przez autorkę komentarza... Królową została Maria I Tudor, zwana Krwawą, była prawowitą następczynią tronu po Edwardzie, taką linię następców wyznaczył Henryk VIII. Nie mówię, że film mnie nie wzruszył i że nie szkoda mi było Jane i Dudleya, ale to wlasnie Guilforda ojca należy winić za śmierć obojga (sam zresztą zginął wcześniej niż oni...). Jego żądza władzy do tego doprowadziła, a Maria Tudor... może święta nie była, ale miała prawo upomnieć się o swoje...

Mnie zastanawia jedna rzecz w "Ciekawostkach" - jakim cudem Cary Elwes miałby być potomkiem Guildforda Dudleya, skoro Guildford zmarł bezpotomnie?

Jestem tu dość późno bo wątek jest dość stary,mnie ten film bardzo się podobał pomimo tego że sporo faktów zostało wymyślonych,dla mnie to jednak jeden z piękniejszych filmów o miłości jakie widziałam(aktor bardzo przystojny).