zgadzam się: nadęte widowisko Viscontiego, krytyka środowiska arystokratów, ich dwulicowość ,własne interesy, zakłamanie i manipulacja,...owszem piękne zdjęcia.......film raczej pesymistyczny,...widowisko długie i pompatycznie sztuczne.

festival gimbusow.

Obawiam się, że gust większości dyskutantów kształtują współczesne filmy wysokobudżetowe. I one stanowią punkt odniesienia, zwłaszcza co do tempa akcji. Poza tym dziś króluje postprodukcja. która wyczaruje owe tłumy, czy dekoracje, a nawet skoryguje błędy oświetlenia, filtrów, czy wręcz doda aktorów kręconych osobno. Krytykujący starsze filmy nie mają w większości przypadków pojęcia, że wtedy nie było takich możliwości i wymagano mistrzostwa od reżysera i operatora. Poza tym istotny był kontekst, w jakim film powstawał. Dlatego wielka szkoda, że brak jest teraz większego zainteresowania DKF-ami, które oferowały edukację filmową, sięgając do klasyki. Dziś takie filmy by nie powstały, bo oferta kin to blady cień kultury wysokiej. Listy najwybitniejszych dzieł często zawierają wielkie niepowodzenia kasowe. Ale kiedyś wytwórnie świadomie podejmowały ryzyko i czasem wydawały zyski z produkcji komercyjnych na takie filmy (choćby Greenawaya).