PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=196929}
6,5 46 930
ocen
6,5 10 1 46930
6,3 23
oceny krytyków
Lincoln
powrót do forum filmu Lincoln

film oderwany od rzeczywistości, lewicowa poprawna politycznie fikcja, a nie prawdziwa historia, wystarczy poczytać książki NIEZALEŻNYCH historyków i zapoznać się z tekstami samego Lincolna aby to zrozumieć

ocenił(a) film na 6
Przemek_Owczarski

to prawda sam Lincoln już w czasie wojny mówił że gdyby mógł utrzymać Unię za cenę utrzymania niewolnictwa przystałby na to z radością

ocenił(a) film na 5
Ketrid2_

dokładnie, tak było

Przemek_Owczarski

Współczuję wam myślenie wy wiecie zawsze lepiej niż tam Steven Spielberg który kręci filmy od pół wieku poza tym film nie musi być kropka w kropkę prawdziwy... Wy jak w pisie ciągle wszystko wiecie lepiej masakra współczuję

ocenił(a) film na 4
zxc1974

Wątpię czy rozumiesz słowo "współczucie". Poza tym fakt, że ktoś kręci filmy, nie znaczy, że zna się na wszystkim.

ocenił(a) film na 5
Przemek_Owczarski

podrzucisz jakieś sprawdzone źródła ? również chciałbym się zainteresować tą sprawą.

ocenił(a) film na 1
cichy89

Pozwolę sobie na zdublowanie odpowiedzi.

Polecam poczytać np. Thomasa DiLorenzo i Thomasa E. Woods'a.

Jeszcze parę kwestii odnośnie cynicznego zbrodniarza w cylindrze i wojny secesyjnej.

"Trzy stany z Północy były stanami niewolniczymi i dopiero po wojnie zniosły niewolnictwo (czyli de facto niewolnictwo obowiązywało dłużej na Północy niż na Południu), wielu czarnych (do 1865 roku mieli zakaz walki, w wojsku mogli być tylko w orkiestrach) było zaciąganych do lokalnych pododdziałów (za zgodą panów, ale szli też murzyni - wyzwoleńcy) i ochoczo strzelali do swoich "wybawicieli" z Północy; spora część anarchoindywidualistów np. poparła Konfederację, będąc jednocześnie radykalnymi przeciwnikami niewolnictwa; część murzyńskich wyzwoleńców sama posiadała niewolników; Lincoln był rasistą i zwolennikiem segregacji rasowej i chciał ich uwolnić tylko po to, aby odesłać ich do Afryki, można bez trudu znaleźć jego słowa z debaty z 58 roku jak i z listów. Mimo ze wtedy większość osób była tak zwanymi miękkimi rasistami cywilizacyjnymi (vide Brytyjczycy), to Lincoln wyróżniał się na tym tle bardzo mocno; Jefferson Davies był abolicjonistą, tak samo generał Lee, który wspierał projekt zbiórek publicznych na finansowanie szkół podstawowych dla biednej mniejszości murzyńskiej, był też zwolennikiem przyznania im praw stanowych i w konsekwencji wyborczych, mało tego, uwolnił swoich niewolników rok przed wojną, część z nich pracowała za pieniądze, część założyła własne gospodarstwa.

W przededniu wojny tylko 5% populacji tego, co określa się Południem, posiadało niewolników, 3 stany na Południu w ogóle nie miały niewolnictwa jak Teksas, którego kongresmani w 1860 przewidywali zniesienie go na rok 1871 drogą legislacji stanowych; we wszystkich stanach niewolniczych istniała droga i plan to zniesienia niewolnictwa, tyle że miało to zająć 15-25 lat, aby nie spowodowało to katastrofy demograficznej (wielu wyzwoleńców zmarło z głodu po wojnie dla przykładu).

Kolejna rzecz: kiedy na północy rozwijał się przemysł ciężki, wzrastała konkurencja i trzeba było coraz więcej płacić robotnikom przybyłym z Irlandii i Niemiec, część przemysłowców, którym konkurencja się nie podobała, chciała dążyć do monopolu, ale jako że w warunkach USA było to prawie niemożliwe, to wpadli na pomysł, aby lobbować na rzecz uwolnienia czarnych drogą legislacyjną od razu celem pozyskania taniej siły roboczej, której mogliby płacić mniej niż Irlandczykom czy Niemcom. Lincoln i jego poplecznicy wdrażali ten plan w życie nakładając (sprzeczne z konstytucją) cła, doszło wręcz do sytuacji, że ludność stanów południowych płaciła 80% sumy wszystkich podatków płaconych w USA stanowiąc tylko 1/3 populacji całego kraju. O ironio na Północy, gdzie żyła niewielka populacja czarnych, było więcej przeciwników zniesienia niewolnictwa niż na Południu, co ciekawe, ich argumenty nie były motywowane nienawiścią rasową tylko były to argumenty takie same jak dzisiaj obrońców welfare state "że se nie poradzą", co wynikało z modnego w XIX wieku miękkiego rasizmu cywilizacyjnego. Była to ideologia popularna we wszystkich krajach cywilizacji zachodniej - misją białych jest niby "niesienie pomocy i rozwoju" czarnej ludności, która jest od nas słabsza i słabiej rozwinięta i nie ma takich predyspozycji. Dość powiedzieć, że takie rzeczy wykładano wtedy ex cathedra nawet na Oxfordzie, i co gorsza, powoływano się na Darwina, który sam rasistą nie był, ale wielu brytyjskich biologów już tak. Były to też czasy, kiedy rodziły się nacjonalizmy ze swoją pseudo etnogeneza i pseudo antropologią.

Kolejną przyczyną wojny były zapędy centralizacyjnej części elit z Północy, od których zaczęto odchodzić po wyborach prezydenckich w 1878. Na Południu uważano, że tym samym będzie to pogwałcenie konstytucji i zasad federalizmu. 12 letni okres po wojnie nazywany jest czasem rekonstrukcji - charakteryzował się on nieudolną prezydenturą Granta, który mścił się na południowcach utrzymując tam wojska (Lincoln był zwolennikiem łagodniejszego podejścia i stopniowych reform bez udziału armii). Co więcej, mścił się też na plemionach indiańskich. O ile do wojny secesyjnej mamy do czynienia ze względnie pokojową koegzystencją, o tyle w latach 70ych centrala tępiła Indian za to, że ich wodzowie poparli Konfederacje. Najazdy na wioski ludzi pokroju Custera, zamykanie w rezerwatach, wysyłanie zatrutych koców, prowokowanie wojowników, co kończyło się atakami na ludność cywilną osiedlającą si na pograniczu, a co stanowiło zawsze pretekst do wysłania armii etc. Odpuszczono im dopiero w latach 80ych, kiedy skończył się okres rekonstrukcyjny. Tak w skrócie można opisać genezę wojny.

Przypomnę też, co pisał na temat perspektyw zniesienia niewolnictwa Charles Beard:

Nieubłagany bieg wypadków, którego ani jednostka, ani grupa ludzi nie mogła odwrócić, poważnie zachwiał wszechwładztwem bawełny i autorytetem jej polityków. Szybkość tego upadku uwidaczniają księgi handlowe i statystyki. W dziesięcioleciu poprzedzającym wybór Lincolna produkcja fabryk krajowych, łącznie z kopalniami i rybołówstwem, wzrosła niemal w dwójnasób, podczas gdy produkcja bawełny na południu niespełna o 25% - fakt o wiele bardziej złowieszczy niż wszelkie mowy w Kongresie. W roku 1859 wartość produkcji wspomnianych fabryk wyniosła 1 miliard 900 milionów dolarów, podczas gdy magazyny portowe południa miały na składzie ryż, cukier, bawełnę i tytoń wartości zaledwie 204 milionów dolarów - fakt bardziej złowróżbny niż agitacja antyniewolnicza Garrisona. Gdy Lincoln obejmował urząd, kapitał zainwestowany w przemyśle, kolejach, handlu wraz z majątkiem miast przekraczał wielokroć wartość wszystkich farm i plantacji między Atlantykiem a Oceanem Spokojnym - fakt oznaczający ostateczny tryumf przemysłu nad rolnictwem.

Był to proces nieodwracalny: obszar uprawny farm i plantacji określała przyroda, natomiast akumulacja kapitału, wynalazczość i liczba ludzi mogąca żyć z pracy w przemyśle były nieograniczone. Około połowy stulecia równowaga sił w Stanach Zjednoczonych już nie istniała i z każdym rokiem środek ciężkości przesuwał się w nowym kierunku. "Królowa bawełna" utraciła swe berło i nie trzeba było wielkiego wysiłku, by obalić jej panowanie. Najważniejszym zagadnieniem, które należało rozważyć, gdyby współcześni zdawali sobie z tego sprawę, było: czy rewolucja polityczna, wynikająca z rozwoju ekonomicznego, ma się odbyć pokojowo czy też przy użyciu siły."


Dr Paul Craig Roberts
paulcraigroberts.org
14 kwietnia 2015
Imperium Amerykańskie otwarcie szerzy kłamstwa w podręcznikach historii oraz w inicjatywach na rzecz zachowania pamięci historycznej.

"Mauzoleum Abrahama Lincolna w Waszyngtonie jako święte miejsce dla członków Ruchu na Rzecz Praw Obywatelskich to jeden z przykładów ironii historii. To również tutaj swoje słynne przemówienie „I have a dream” („Mam marzenie”) wygłosił Martin Luther King.
Według Lincolna czarni nie są równi białym. Tych pierwszych zamierzał odesłać z powrotem do Afryki. Jeśli Lincoln nie zginąłby w zamachu, to niewykluczone, że plany repatriacji czarnych stałyby się jednym z elementów jego powojennej polityki.
Thomas DiLorenzo i wielu innych niezależnych historyków bezsprzecznie dowiodło, iż celem zbrojnego ataku na Skonfederowane Stany Ameryki nie było wyzwolenie niewolników. Proklamacja Emancypacji weszła w życie dopiero w 1863 roku [secesja rozpoczęła się w 1861], kiedy to na Północy zaczęła rosnąć w siłę opozycja wobec polityki Lincolna, mimo tego, że w celu uciszenia swych przeciwników i prasy wdrażał on środki rodem z państwa policyjnego. Dekret prezydencki znoszący niewolnictwo był taktyką wojenną, która miała pomóc Unii w wygraniu wojny. Wyzwolonych niewolników rekrutowano do armii Północy, na miejsce poległych żołnierzy. Żywiono też nadzieję, że Proklamacja doprowadzi do wybuchu powstania niewolników, które rozniesie się na całe Południe, w wyniku czego biali żołnierze, walczący po stronie Konfederatów, powrócą z wojny do domu, by chronić swe kobiety i dzieci. Tym sposobem chciano przyspieszyć klęskę Południa, a w konsekwencji nie dopuścić do tego, by na Północy umocnili się przeciwnicy Lincolna.
Pomnik Lincolna wzniesiono w celu upamiętnienia faktu ocalenia imperium, a nie „wyzwolenia niewolników”. Lincoln jako Wybawca Imperium, gdyby nie zginął w zamachu, zostałby zapewne okrzyknięty dożywotnim cesarzem.
Profesor Thomas DiLorenzo napisał: „Lincoln w trakcie całej swej kariery politycznej próbował korzystać z przywilejów władzy, by wspierać interesy majętnych elit przemysłowych (odpowiednika współczesnego 1% najbogatszych) najpierw w Illinois, a następnie w pozostałych północnych stanach, przy pomocy ceł zaporowych oraz działając na rzecz dobrobytu korporacji budujących drogi, kanały i tory kolejowe, których inwestycje były finansowane przez bank federalny, kontrolowany przez polityków pokroju Lincolna”.
Lincoln był człowiekiem imperium. Kiedy tylko podbito, spustoszono i splądrowano Południe, grupa jego generałów – zbrodniarzy wojennych w typie Shermana i Sheridana – zajęła się eksterminacją Indian z Wielkich Równin. Był to jeden z najokrutniejszych aktów ludobójstwa w historii ludzkości. Syjoniści z Izraela do dziś podkreślają, że kradnąc Palestynę, wzorowali się wymordowaniu Indian przez Waszyngton.
Unia, napadając zbrojnie na Konfederację, miała na uwadze gospodarczy rozwój imperium, poprzez umocnienie kontroli nad Południem, między innymi za pomocą taryf celnych. Północ opowiadała się za protekcjonizmem, natomiast Południe było za wolnym handlem. Unia chciała finansować rozwój swojej gospodarki, zmuszając Konfederację do płacenia zawyżonych cen za dobra przemysłowe, sprowadzane przez nią z Północy. Służyła temu ustawa celna Morrilla, która na początku zwiększała stawkę cła ponad dwukrotnie, tj. do 32,6%, a następnie aż do 47%. Wyższe opłaty celne doprowadziły do tego, że zyski z eksportu płodów rolnych wygenerowane na Południu, zaczęły zasilać kufry przemysłowców i wytwórców z Północy. Wprowadzono je po to, by strumień wydatków na lepsze i tańsze dobra przemysłowe, sprowadzane do tej pory z Anglii, został przekierowany na Północ, gdzie wytwarzano je po zawyżonych kosztach.
To z tej przyczyny Południe wystąpiło z Unii, korzystając z prawa o samostanowieniu, zgodnego z Konstytucją.
Celem Lincolna było ocalenie imperium, a nie zniesienie niewolnictwa. W swoim pierwszym wystąpieniu inauguracyjnym „stanął murem w obronie niewolnictwa”. Nie godził się na secesję Południa, mimo że było ono obarczone taryfami Morrilla. O niewolnictwie mówił: „Nie mam powodu, aby pośrednio, czy bezpośrednio, ingerować w kwestię niewolnictwa w tych stanach, w których ono istnieje. Nie mam ani prawa, ani chęci tego robić”. Przyjmując takie stanowisko, Lincoln przypomniał zebranym, że popiera ustalenia Partii Republikańskiej w tej kwestii z 1860 roku. Lincoln opowiadał się również za przyjęciem Ustawy o zbiegłych niewolnikach, która zobowiązywała urzędników z Północy do organizowania pościgów za uciekinierami oraz oddawania ich w ręce właścicieli. Wyraził ponadto poparcie dla poprawki konstytucyjnej Corwina, uprzednio przegłosowanej przez senatorów z Północy, która zabraniała ingerencji w niewolnictwo urzędników ze szczebla federalnego w stanach, w których ono istniało. Dla Lincolna i jego sojuszników zdecydowanie ważniejsze niż niewolnicy były interesy imperium.
DiLorenzo objaśnia, na czym polegał układ, jaki Lincoln zaproponował Konfederacji. Jednakże, tak jak dla Północy znacznie ważniejsze niż zniesienie niewolnictwa było utrzymanie imperium, tak dla Południa bardziej istotne niż gwarancje Unii w sprawie utrzymania niewolnictwa było uwolnienie się od olbrzymich obciążeń podatkowych na dobra produkcyjne sprowadzane z Północy, a w efekcie od podatku od zysków ze sprzedaży płodów rolnych.
Jeśli chcecie pozbyć się następstw prania mózgu, jakiemu zostaliście poddani, czytając oficjalne opracowania na temat zbrojnej napaści Północy na Południe, zachęcam do lektury książek Dilorenzo „The Real Lincoln”, („Prawdziwe oblicze Lincolna”) oraz „Lincoln Unmasked” („Lincoln zdemaskowany”).
Tak zwana Wojna Domowa (ang.: American Civil War) nie była w istocie wojną domową. W wojnie domowej obydwie strony walczą o władzę rządową. Południe nie zamierzało przejmować kontroli na rządem federalnym. Odłączyło się od Unii, na co Północ nie chciała się zgodzić.
Piszę o tym, by zilustrować, w jaki sposób fałszuje się historię, żeby wspierała agendę polityków. Opowiadam się za ochroną praw obywatelskich. W czasach studenckich byłem członkiem ruchu działającego na rzecz ich obrony. W zakłopotanie wprawia mnie natomiast przemiana Lincolna z tyrana, który był agentem kliki Jednego Procenta, gotowym zniszczyć wszystko na zlecenie imperium, w bohatera Ruchu na Rzecz Praw Obywatelskich. Kto będzie następny? Hitler? Stalin? Mao? George W. Bush? Obama? John Yoo? Jeśli Lincoln może stać się bohaterem dla obrońców praw obywatelskich, to równie dobrze może być nim dowolny oprawca. Ci, z których rozkazu mordowane są kobiety i dzieci w wojnach prowadzonych przez Waszyngton mogą zamienić się w obrońców praw kobiet i rzeczników praw dziecka. I prawdopodobnie tak się stanie.
Żyjemy w wynaturzonym, zdemoralizowanym świecie. Władimira Putina, prezydenta Rosji, fałszywie oskarża się o inwazję na Ukrainę – kraj, który dotychczas był rosyjskim sojusznikiem i przez wieki stanowił część Rosji – pomimo że za obaleniem ukraińskiego, demokratycznie wybranego rządu stoi Waszyngton. Chinom wytyka on z kolei łamanie praw człowieka, podczas gdy on sam w XXI wieku wymordował więcej cywilów niż pozostałe kraje razem wzięte.
Nigdzie na Zachodzie monstrualne kłamstwa nie są kwestionowane. Oficjalnie szerzy się je w podręcznikach historii, w programach nauczania, w statutach różnych organizacji oraz w rozmaitych inicjatywach na rzecz zachowania pamięci historycznej.
Ameryce będzie bardzo trudno przetrwać dłużej niż kłamstwa, dzięki którym żyje.​"

Ogrom źródeł wskazujący na to, że przyczyną wojny secesyjnej wcale nie było niewolnictwo, a Lincoln był cynicznym politykiem, który walczył o wzmocnienie rządu federalnego i ograniczenie praw stanowych, a także uciskanie fiskalne południa (cła na towary przemysłowe z Europy były olbrzymie, z tego powodu rolnicze południe było zmuszone do kupowania droższy produktów jankeskich) jest po prostu przytłaczający.

lu_izy

wow, szanuje komentarz

ocenił(a) film na 2
lu_izy

Przed momentem skończyłem oglądać "Lincolna". Dziękuję za twój komentarz. Uwielbiam takie informacje oraz wiedzę odzierającą ze złudzeń (nigdy dość tego, uwielbiam odzieranie ze złudzeń!). Z chęcią zapoznam się z polecanymi przez ciebie książkami.
Bardzo ci dziękuję!

ocenił(a) film na 1
TroPtyN

Nie ma za co. Lubię się dzielić wiedzą i staram się dążyć do prawdy, nawet jeśli nie jest ona ładna. Problem w tym, że większość ludzi na tego typu komentarze reaguje albo agresją (reakcja obronna kruszących się murów ułudy) albo po prostu je ignoruje. Nie ma się co dziwić, w końcu czytanie książek i krytyczne myślenie jest męczące...

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
lu_izy

faktycznie, polecisz jakies ksiazki fachowe do tego tematu?

lu_izy

Aktorstwo, efekty specjalne, dźwiękowe, kostiumy. Rozumiem, że tego w filmie już nie było, liczy się tylko, że nie pasowało już do książki i film jest be.

użytkownik usunięty
lu_izy

Wczoraj obejrzałem film i od początku byłem w szoku. Co to jest. Pamiętam jak dziś jak profesor w liceum tłumaczył że to wszystko to mit i kłamstwo że północ walczyła o wolność czarnych. Masakra. A oni kręcą takie gówno, dają mu nagrody i nikt nic nie mówi. Ale czego się spodziewać po kraju który najpierw wyrżnął rdzennych żeby póżniej przywieżć niewolników z innego kontynentu. Trzeba kłamać żeby jakoś sobie spojrzeć w oczy.
Trochę jak Polacy o Wołyniu

użytkownik usunięty

Moja ocena bez myślenia o prawdzie historycznej.

ocenił(a) film na 4
Przemek_Owczarski

Przyłączam się do pytania cichy89, Przemku.

Przemek_Owczarski

Kim są ci "niezależni historycy"? CI, którzy odpowiadają twojej ideologii? Każdy inny historyk, dziennikarz, jest zależny? Od kogo jest taki ktoś zależny?

ocenił(a) film na 1
hiruqer

Polecam poczytać np. Thomasa DiLorenzo i Thomasa E. Woods'a.

Jeszcze parę kwestii odnośnie cynicznego zbrodniarza w cylindrze i wojny secesyjnej.

"Trzy stany z Północy były stanami niewolniczymi i dopiero po wojnie zniosły niewolnictwo (czyli de facto niewolnictwo obowiązywało dłużej na Północy niż na Południu), wielu czarnych (do 1865 roku mieli zakaz walki, w wojsku mogli być tylko w orkiestrach) było zaciąganych do lokalnych pododdziałów (za zgodą panów, ale szli też murzyni - wyzwoleńcy) i ochoczo strzelali do swoich "wybawicieli" z Północy; spora część anarchoindywidualistów np. poparła Konfederację, będąc jednocześnie radykalnymi przeciwnikami niewolnictwa; część murzyńskich wyzwoleńców sama posiadała niewolników; Lincoln był rasistą i zwolennikiem segregacji rasowej i chciał ich uwolnić tylko po to, aby odesłać ich do Afryki, można bez trudu znaleźć jego słowa z debaty z 58 roku jak i z listów. Mimo ze wtedy większość osób była tak zwanymi miękkimi rasistami cywilizacyjnymi (vide Brytyjczycy), to Lincoln wyróżniał się na tym tle bardzo mocno; Jefferson Davies był abolicjonistą, tak samo generał Lee, który wspierał projekt zbiórek publicznych na finansowanie szkół podstawowych dla biednej mniejszości murzyńskiej, był też zwolennikiem przyznania im praw stanowych i w konsekwencji wyborczych, mało tego, uwolnił swoich niewolników rok przed wojną, część z nich pracowała za pieniądze, część założyła własne gospodarstwa.

W przededniu wojny tylko 5% populacji tego, co określa się Południem, posiadało niewolników, 3 stany na Południu w ogóle nie miały niewolnictwa jak Teksas, którego kongresmani w 1860 przewidywali zniesienie go na rok 1871 drogą legislacji stanowych; we wszystkich stanach niewolniczych istniała droga i plan to zniesienia niewolnictwa, tyle że miało to zająć 15-25 lat, aby nie spowodowało to katastrofy demograficznej (wielu wyzwoleńców zmarło z głodu po wojnie dla przykładu).

Kolejna rzecz: kiedy na północy rozwijał się przemysł ciężki, wzrastała konkurencja i trzeba było coraz więcej płacić robotnikom przybyłym z Irlandii i Niemiec, część przemysłowców, którym konkurencja się nie podobała, chciała dążyć do monopolu, ale jako że w warunkach USA było to prawie niemożliwe, to wpadli na pomysł, aby lobbować na rzecz uwolnienia czarnych drogą legislacyjną od razu celem pozyskania taniej siły roboczej, której mogliby płacić mniej niż Irlandczykom czy Niemcom. Lincoln i jego poplecznicy wdrażali ten plan w życie nakładając (sprzeczne z konstytucją) cła, doszło wręcz do sytuacji, że ludność stanów południowych płaciła 80% sumy wszystkich podatków płaconych w USA stanowiąc tylko 1/3 populacji całego kraju. O ironio na Północy, gdzie żyła niewielka populacja czarnych, było więcej przeciwników zniesienia niewolnictwa niż na Południu, co ciekawe, ich argumenty nie były motywowane nienawiścią rasową tylko były to argumenty takie same jak dzisiaj obrońców welfare state "że se nie poradzą", co wynikało z modnego w XIX wieku miękkiego rasizmu cywilizacyjnego. Była to ideologia popularna we wszystkich krajach cywilizacji zachodniej - misją białych jest niby "niesienie pomocy i rozwoju" czarnej ludności, która jest od nas słabsza i słabiej rozwinięta i nie ma takich predyspozycji. Dość powiedzieć, że takie rzeczy wykładano wtedy ex cathedra nawet na Oxfordzie, i co gorsza, powoływano się na Darwina, który sam rasistą nie był, ale wielu brytyjskich biologów już tak. Były to też czasy, kiedy rodziły się nacjonalizmy ze swoją pseudo etnogeneza i pseudo antropologią.

Kolejną przyczyną wojny były zapędy centralizacyjnej części elit z Północy, od których zaczęto odchodzić po wyborach prezydenckich w 1878. Na Południu uważano, że tym samym będzie to pogwałcenie konstytucji i zasad federalizmu. 12 letni okres po wojnie nazywany jest czasem rekonstrukcji - charakteryzował się on nieudolną prezydenturą Granta, który mścił się na południowcach utrzymując tam wojska (Lincoln był zwolennikiem łagodniejszego podejścia i stopniowych reform bez udziału armii). Co więcej, mścił się też na plemionach indiańskich. O ile do wojny secesyjnej mamy do czynienia ze względnie pokojową koegzystencją, o tyle w latach 70ych centrala tępiła Indian za to, że ich wodzowie poparli Konfederacje. Najazdy na wioski ludzi pokroju Custera, zamykanie w rezerwatach, wysyłanie zatrutych koców, prowokowanie wojowników, co kończyło się atakami na ludność cywilną osiedlającą si na pograniczu, a co stanowiło zawsze pretekst do wysłania armii etc. Odpuszczono im dopiero w latach 80ych, kiedy skończył się okres rekonstrukcyjny. Tak w skrócie można opisać genezę wojny.

Przypomnę też, co pisał na temat perspektyw zniesienia niewolnictwa Charles Beard:

Nieubłagany bieg wypadków, którego ani jednostka, ani grupa ludzi nie mogła odwrócić, poważnie zachwiał wszechwładztwem bawełny i autorytetem jej polityków. Szybkość tego upadku uwidaczniają księgi handlowe i statystyki. W dziesięcioleciu poprzedzającym wybór Lincolna produkcja fabryk krajowych, łącznie z kopalniami i rybołówstwem, wzrosła niemal w dwójnasób, podczas gdy produkcja bawełny na południu niespełna o 25% - fakt o wiele bardziej złowieszczy niż wszelkie mowy w Kongresie. W roku 1859 wartość produkcji wspomnianych fabryk wyniosła 1 miliard 900 milionów dolarów, podczas gdy magazyny portowe południa miały na składzie ryż, cukier, bawełnę i tytoń wartości zaledwie 204 milionów dolarów - fakt bardziej złowróżbny niż agitacja antyniewolnicza Garrisona. Gdy Lincoln obejmował urząd, kapitał zainwestowany w przemyśle, kolejach, handlu wraz z majątkiem miast przekraczał wielokroć wartość wszystkich farm i plantacji między Atlantykiem a Oceanem Spokojnym - fakt oznaczający ostateczny tryumf przemysłu nad rolnictwem.

Był to proces nieodwracalny: obszar uprawny farm i plantacji określała przyroda, natomiast akumulacja kapitału, wynalazczość i liczba ludzi mogąca żyć z pracy w przemyśle były nieograniczone. Około połowy stulecia równowaga sił w Stanach Zjednoczonych już nie istniała i z każdym rokiem środek ciężkości przesuwał się w nowym kierunku. "Królowa bawełna" utraciła swe berło i nie trzeba było wielkiego wysiłku, by obalić jej panowanie. Najważniejszym zagadnieniem, które należało rozważyć, gdyby współcześni zdawali sobie z tego sprawę, było: czy rewolucja polityczna, wynikająca z rozwoju ekonomicznego, ma się odbyć pokojowo czy też przy użyciu siły."


Dr Paul Craig Roberts
paulcraigroberts.org
14 kwietnia 2015
Imperium Amerykańskie otwarcie szerzy kłamstwa w podręcznikach historii oraz w inicjatywach na rzecz zachowania pamięci historycznej.

"Mauzoleum Abrahama Lincolna w Waszyngtonie jako święte miejsce dla członków Ruchu na Rzecz Praw Obywatelskich to jeden z przykładów ironii historii. To również tutaj swoje słynne przemówienie „I have a dream” („Mam marzenie”) wygłosił Martin Luther King.
Według Lincolna czarni nie są równi białym. Tych pierwszych zamierzał odesłać z powrotem do Afryki. Jeśli Lincoln nie zginąłby w zamachu, to niewykluczone, że plany repatriacji czarnych stałyby się jednym z elementów jego powojennej polityki.
Thomas DiLorenzo i wielu innych niezależnych historyków bezsprzecznie dowiodło, iż celem zbrojnego ataku na Skonfederowane Stany Ameryki nie było wyzwolenie niewolników. Proklamacja Emancypacji weszła w życie dopiero w 1863 roku [secesja rozpoczęła się w 1861], kiedy to na Północy zaczęła rosnąć w siłę opozycja wobec polityki Lincolna, mimo tego, że w celu uciszenia swych przeciwników i prasy wdrażał on środki rodem z państwa policyjnego. Dekret prezydencki znoszący niewolnictwo był taktyką wojenną, która miała pomóc Unii w wygraniu wojny. Wyzwolonych niewolników rekrutowano do armii Północy, na miejsce poległych żołnierzy. Żywiono też nadzieję, że Proklamacja doprowadzi do wybuchu powstania niewolników, które rozniesie się na całe Południe, w wyniku czego biali żołnierze, walczący po stronie Konfederatów, powrócą z wojny do domu, by chronić swe kobiety i dzieci. Tym sposobem chciano przyspieszyć klęskę Południa, a w konsekwencji nie dopuścić do tego, by na Północy umocnili się przeciwnicy Lincolna.
Pomnik Lincolna wzniesiono w celu upamiętnienia faktu ocalenia imperium, a nie „wyzwolenia niewolników”. Lincoln jako Wybawca Imperium, gdyby nie zginął w zamachu, zostałby zapewne okrzyknięty dożywotnim cesarzem.
Profesor Thomas DiLorenzo napisał: „Lincoln w trakcie całej swej kariery politycznej próbował korzystać z przywilejów władzy, by wspierać interesy majętnych elit przemysłowych (odpowiednika współczesnego 1% najbogatszych) najpierw w Illinois, a następnie w pozostałych północnych stanach, przy pomocy ceł zaporowych oraz działając na rzecz dobrobytu korporacji budujących drogi, kanały i tory kolejowe, których inwestycje były finansowane przez bank federalny, kontrolowany przez polityków pokroju Lincolna”.
Lincoln był człowiekiem imperium. Kiedy tylko podbito, spustoszono i splądrowano Południe, grupa jego generałów – zbrodniarzy wojennych w typie Shermana i Sheridana – zajęła się eksterminacją Indian z Wielkich Równin. Był to jeden z najokrutniejszych aktów ludobójstwa w historii ludzkości. Syjoniści z Izraela do dziś podkreślają, że kradnąc Palestynę, wzorowali się wymordowaniu Indian przez Waszyngton.
Unia, napadając zbrojnie na Konfederację, miała na uwadze gospodarczy rozwój imperium, poprzez umocnienie kontroli nad Południem, między innymi za pomocą taryf celnych. Północ opowiadała się za protekcjonizmem, natomiast Południe było za wolnym handlem. Unia chciała finansować rozwój swojej gospodarki, zmuszając Konfederację do płacenia zawyżonych cen za dobra przemysłowe, sprowadzane przez nią z Północy. Służyła temu ustawa celna Morrilla, która na początku zwiększała stawkę cła ponad dwukrotnie, tj. do 32,6%, a następnie aż do 47%. Wyższe opłaty celne doprowadziły do tego, że zyski z eksportu płodów rolnych wygenerowane na Południu, zaczęły zasilać kufry przemysłowców i wytwórców z Północy. Wprowadzono je po to, by strumień wydatków na lepsze i tańsze dobra przemysłowe, sprowadzane do tej pory z Anglii, został przekierowany na Północ, gdzie wytwarzano je po zawyżonych kosztach.
To z tej przyczyny Południe wystąpiło z Unii, korzystając z prawa o samostanowieniu, zgodnego z Konstytucją.
Celem Lincolna było ocalenie imperium, a nie zniesienie niewolnictwa. W swoim pierwszym wystąpieniu inauguracyjnym „stanął murem w obronie niewolnictwa”. Nie godził się na secesję Południa, mimo że było ono obarczone taryfami Morrilla. O niewolnictwie mówił: „Nie mam powodu, aby pośrednio, czy bezpośrednio, ingerować w kwestię niewolnictwa w tych stanach, w których ono istnieje. Nie mam ani prawa, ani chęci tego robić”. Przyjmując takie stanowisko, Lincoln przypomniał zebranym, że popiera ustalenia Partii Republikańskiej w tej kwestii z 1860 roku. Lincoln opowiadał się również za przyjęciem Ustawy o zbiegłych niewolnikach, która zobowiązywała urzędników z Północy do organizowania pościgów za uciekinierami oraz oddawania ich w ręce właścicieli. Wyraził ponadto poparcie dla poprawki konstytucyjnej Corwina, uprzednio przegłosowanej przez senatorów z Północy, która zabraniała ingerencji w niewolnictwo urzędników ze szczebla federalnego w stanach, w których ono istniało. Dla Lincolna i jego sojuszników zdecydowanie ważniejsze niż niewolnicy były interesy imperium.
DiLorenzo objaśnia, na czym polegał układ, jaki Lincoln zaproponował Konfederacji. Jednakże, tak jak dla Północy znacznie ważniejsze niż zniesienie niewolnictwa było utrzymanie imperium, tak dla Południa bardziej istotne niż gwarancje Unii w sprawie utrzymania niewolnictwa było uwolnienie się od olbrzymich obciążeń podatkowych na dobra produkcyjne sprowadzane z Północy, a w efekcie od podatku od zysków ze sprzedaży płodów rolnych.
Jeśli chcecie pozbyć się następstw prania mózgu, jakiemu zostaliście poddani, czytając oficjalne opracowania na temat zbrojnej napaści Północy na Południe, zachęcam do lektury książek Dilorenzo „The Real Lincoln”, („Prawdziwe oblicze Lincolna”) oraz „Lincoln Unmasked” („Lincoln zdemaskowany”).
Tak zwana Wojna Domowa (ang.: American Civil War) nie była w istocie wojną domową. W wojnie domowej obydwie strony walczą o władzę rządową. Południe nie zamierzało przejmować kontroli na rządem federalnym. Odłączyło się od Unii, na co Północ nie chciała się zgodzić.
Piszę o tym, by zilustrować, w jaki sposób fałszuje się historię, żeby wspierała agendę polityków. Opowiadam się za ochroną praw obywatelskich. W czasach studenckich byłem członkiem ruchu działającego na rzecz ich obrony. W zakłopotanie wprawia mnie natomiast przemiana Lincolna z tyrana, który był agentem kliki Jednego Procenta, gotowym zniszczyć wszystko na zlecenie imperium, w bohatera Ruchu na Rzecz Praw Obywatelskich. Kto będzie następny? Hitler? Stalin? Mao? George W. Bush? Obama? John Yoo? Jeśli Lincoln może stać się bohaterem dla obrońców praw obywatelskich, to równie dobrze może być nim dowolny oprawca. Ci, z których rozkazu mordowane są kobiety i dzieci w wojnach prowadzonych przez Waszyngton mogą zamienić się w obrońców praw kobiet i rzeczników praw dziecka. I prawdopodobnie tak się stanie.
Żyjemy w wynaturzonym, zdemoralizowanym świecie. Władimira Putina, prezydenta Rosji, fałszywie oskarża się o inwazję na Ukrainę – kraj, który dotychczas był rosyjskim sojusznikiem i przez wieki stanowił część Rosji – pomimo że za obaleniem ukraińskiego, demokratycznie wybranego rządu stoi Waszyngton. Chinom wytyka on z kolei łamanie praw człowieka, podczas gdy on sam w XXI wieku wymordował więcej cywilów niż pozostałe kraje razem wzięte.
Nigdzie na Zachodzie monstrualne kłamstwa nie są kwestionowane. Oficjalnie szerzy się je w podręcznikach historii, w programach nauczania, w statutach różnych organizacji oraz w rozmaitych inicjatywach na rzecz zachowania pamięci historycznej.
Ameryce będzie bardzo trudno przetrwać dłużej niż kłamstwa, dzięki którym żyje.​"

Ogrom źródeł wskazujący na to, że przyczyną wojny secesyjnej wcale nie było niewolnictwo, a Lincoln był cynicznym politykiem, który walczył o wzmocnienie rządu federalnego i ograniczenie praw stanowych, a także uciskanie fiskalne południa (cła na towary przemysłowe z Europy były olbrzymie, z tego powodu rolnicze południe było zmuszone do kupowania droższy produktów jankeskich) jest po prostu przytłaczający.


lu_izy

tl;dr, gdyby Lincoln był zły nie byłby wtedy uważany za najlepszego prezydenta w historii usa. Cynizm to bardzo pożądana cecha u polityków. Nie da się być dobrym politykiem nie będac cynikiem. Lincoln był rasistą, w tamtych czasach każdy (w dzisiejszym rozumowaniu) był, ale wierzył, że każdy czarny powinien móc pracować, się bogacić i robić co chciał. Gdyby na początku wojny mógł zostawić niewolnictwo i ją zakonczyć, to by to zrobił. Ale tak sie nie stało, pod koniec wojny, gdy wygrana północy była coraz bliższa skorzystał z okazji, przepychając 13. poprawkę, gdyby nie on to by jej nie było. Więc nie tylko Lincoln uratował Unię, ale też zniósł niewolnictwo. Nie rozumiem po co się spierać z tymi FAKTAMI, nie opiniamii, czy dywagacjami.

ocenił(a) film na 1
hiruqer

Gdybyś miał resztki przyzwoitości zabiłbyś się już dawno dla dobra ludzkości...

lu_izy

z czym dokładnie sie nie zgadzasz?

ocenił(a) film na 1
hiruqer

"gdyby Lincoln był zły nie byłby wtedy uważany za najlepszego prezydenta w historii usa."

To samo można odnieść do FDR który był obrzydliwym śmieciem ludzkim, podżegaczem wojennym, manipulantem i etatystą dorzynającym gospodarkę i przedłużającym Wielki Kryzys a jest jednym z najbardziej cenionych prezydentów USA.

hiruqer

Gdyby Stalin był zły, nie byłby uważany przez ZSRR za najlepszego przywódce w historii komunizmu. Stalin wierzył, że każdy proletariusz powinien mieć prawo by pracować i się bogacić i robić, co chciał. Gdyby chciał rozpocząć wojnę w 39 to by tak zrobił, ale tak się nie stało. Wkroczył do Polski by chronić wschodnią Ukrainę i Białoruś, gdy wygrana Hitlera była coraz bliższa, on zaczął z nim walczyć, nie próbował dogadać się z Hitlerem. Gdyby nie on, Rosja nie byłaby wolna, więc Stalin uratował ZSRR i pomógł proletariatowi. Nie chciał dopuścić do wojny.
Nie rozumiem po co się spierać z tymi FAKTAMI, nie opiniami, czy dywagacjami.

ocenił(a) film na 5
Przemek_Owczarski

dobrze mówisz! ta lewacka nawijka o wielkodusznym Lincolnie który za wszelką cenę chciał doprowadzić do upadku niewolnictwa jest nie tyle historycznym przekłamaniem co zupełną fikcją!! a filmowcy na siłę wciskają takie bajki już wystarczająco ogłupionemu jankeskiemu społeczeństwu - Pólnocniaki to ci dobrzy pragnący miłości i pokoju a Konfederaci to ci źli kultywujący tradycję wyzysku i ciemiężenia innych ras.tak po słowie, jankesi zamiast wtryniać swoje cztery litery do dyskusji o historii krajów europejskich i wygłaszać wątpliwe mądrości (m.in. na temat holocaustu) niech lepiej w końcu rozliczą się z własną

Przemek_Owczarski

Guzik mnie ideologie wszelakie w kinie obchodzą, filmy są albo dobre, albo złe - ten film po prostu jest poniżej oczekiwań i sprawność technicznej realizacji w niczym go nie ratuje. Lincoln i jego biografia (i niedopowiedzenia wszelkie, i możliwe rozterki ...) to naprawdę dobry materiał na film, budżet był, zaplecze techniczne, solidni aktorzy do dyspozycji ... ilość patetyzmu połączonego zteatralnością zwyczajnie mnie znużyła i rozdrażniła, nie dotrwałam do końca - a proszę mi wierzyć, zaprawdę, rzadko mi się to w kinie zdarza (jak dotąd może ze 2-3 razy) ...

Przemek_Owczarski

Tych lewakuf , to wszyndzie pyłno!
Ino chodzo i scekajo. A robić ni ma kumu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones