Bardzo cenię i podziwiam takich ludzi, jak Schindler. Nie zaniżam broń Boże jego zasług! Ale nie zapominajmy o naszej rodzimej Irenie, która uratowała 3 razy więcej żydowskich dzieci. Ryzykowała życiem, została poddana torturom, po wojnie pomogła wielu rodzinom się odnaleźć dzięki swojej pomysłowości i ryzyku, jakie przy tym podejmowała. Film również wzruszający, mi został w pamięci na o wiele dłużej, wracam do niego, dlatego dałam mu najwyższą notę. Chodzi mi też również o realizację i produkcję ;) .Pozdrawiam
Nie bardzo można licytować kto pomógł więcej, a kto mniej, kto miał przez to bardziej przekichane, a kto mniej...Sendlerowa i Schindler byli w różnych sytuacjach i mieli różne pole manewru, jakby nie patrzeć...
Sendlerowa nie byłą ani majętna ani na prestiżowym stanowisku, jednak zrobiła tak dużo, wykazała taką odwagę w udawaniu (pielęgniarki), zimną krew w przemycaniu dzieci, odwagę, na którą nie byłoby stać niejednego mężczyznę, że chylę czoło przed tą kobietą. Plus zimna krew przy rozdzielaniu maleńkich dzieci z rodziną, a zarazem gorące serce i współczucie, które kierowało całym przedsięwzięciem.
film "Dzieci Ireny Sendlerowej" lepszy od "Listy"...? Zasługi zasługami, wiadomo, że Polacy podchodzą do historii Polaków z większymi emocjami itd, ale oceniając film bierze się pod uwagę zupełnie inne rzeczy, tysiące elementów, na który składa się obraz filmowy: grę aktorską, fabułę, scenografię, formę, klimat, muzykę, z resztą po co wymieniam... Pod tymi wszystkimi względami "Dzieci" nie umywają się do "Listy", taka prawda.