Nie będę kopał leżącego. Wszyscy pojechali po tym filmie, ale ja polecam ze względu na zabawne, cięte dialogi. Film jak najbardziej nadaje się na luźny wieczór z kumplami, przy piwku.
Natomiast scena otwierająca robi wrażenie. Trochę teledyskowa, ale świetna. Gdyby cały film taki był...
Miałem podobne odczucia. "One linery" ratowały film. W pewnym momencie miałem wrażenie, że oglądam gorszą, kosmiczną wersję "Szklanej pułapki" :)