PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695696}

Londyn w ogniu

London Has Fallen
6,1 53 742
oceny
6,1 10 1 53742
4,5 6
ocen krytyków
Londyn w ogniu
powrót do forum filmu Londyn w ogniu

Przesadzili

ocenił(a) film na 3

Już w pierwszej części była masa głupot i niepotrzebnego patosu związanego z ukazaniem niezłomności prezydenta, ale mimo to jedynkę oceniłem przyzwoicie, bo dość przyjemnie oglądało mi się tamtego akcyjniaka. Tym razem jednak przegięli. Natężenie patosu oraz propagandy aż mnie przytłoczyło.

- Pilot śmigłowca, którym leciał prezydent każe drugiemu helikopterowi się poświęcić i jest dla niego oczywistością, że tamten to zrobi... a co najzabawniejsze, drugi śmigłowiec rzeczywiście bez najmniejszego szemrania mówi ok i przejmuje na siebie pocisk. Scena pewnie miała pokazać jacy to są wszyscy oddani głowie swego państwa i dzielni, ale to było aż tak sztuczne, że parsknąłem śmiechem.

- wygłoszenie przez prezydenta swojej przysięgi, gdy mieli go zakatrupić. Przypominało to scenę z jedynki, kiedy bodajże sekretarz obrony również wywrzeszczała swoje słowa przysięgi, kiedy ją ciągnęli na egzekucję. W obu przypadkach było to równie głupie.

- Buttlter pieprzący podczas tłuczenia łotra jakieś farmazony o niezwyciężonym USA, które nawet za tysiąc lat będzie trwało, bo to nie tylko budynek i flaga.

Ostatecznie mimo agresywnego rzucania we mnie patosem, chciałem dać ocenę 4, ale obniżyłem ją o jedno oczko za końcową przemowę Freemana w tv, kiedy to tłumaczy czemu USA muszą być szeryfem świata. Za tą nachalną propagandę daję 3. Zresztą wcześniejsza scena, gdy okazuje się, że prezydent Rosji nie przyjedzie na pogrzeb i ktoś wtedy mówi „nikt z tego powodu płakać nie będzie” też z tyłka wzięta i niepotrzebna. To nie jest tego rodzaju film, aby wbijać w nim szpile polityczne. Dodatkowo w pewnym momencie chyba sami się zaorali – gdy antagonista wytyka prezydentowi hipokryzję, mówiąc mu, że oni tylko sprzedają broń tak samo jak USA, to przywódca Wolnego Świata odpowiada na to... milczeniem. Nie wiem czy to był chwilowy przebłysk szczerości scenarzystów, czy wypadek przy pracy, ale to jedyny moment gdy ktoś w tym filmie mówi z sensem.

I już tak na marginesie. Nie znam się wprawdzie na zasadach eskorty vipów, ale czy to normalne, że premier Japonii (jakby nie było jednego z najbogatszych państw świata) utknął w korku w drodze na pogrzeb? Nie powinien tam się dostać jakąś zabezpieczoną drogą? Poza tym czy mi się wydawało, czy jedyną jego obstawą był szofer? Innych liderów potraktowano jakoś poważniej, natomiast premier Japonii wyglądał bardziej jak turysta, który przypadkiem znalazł się w Londynie w dniu państwowego pogrzebu.

ocenił(a) film na 2
Krzesimirus

dokładnie - film jest koszmarny - po takiej dawce amerykańskiego ścierwa czas zapuścić sobie rammstein amerika :)

ocenił(a) film na 4
Krzesimirus

" Pilot śmigłowca, którym leciał prezydent każe drugiemu helikopterowi się poświęcić i jest dla niego oczywistością, że tamten to zrobi... a co najzabawniejsze, drugi śmigłowiec rzeczywiście bez najmniejszego szemrania mówi ok i przejmuje na siebie pocisk. Scena pewnie miała pokazać jacy to są wszyscy oddani głowie swego państwa i dzielni, ale to było aż tak sztuczne, że parsknąłem śmiechem."

Tak jakby prezydent stanowił jakąś specjalną wartość. Z tego powodu co 8 albo nawet co 4 lata odsyła się go w niebyt i wybiera nowego. Ha ha. Pamiętnego dnia zginęło nas kilkadziesiąt osób na czołowych stanowiskach i jaki to miało wpływ na sytuację państwa? Absolutne żaden.

użytkownik usunięty
Leszy2

Jeżeli piszesz o Smoleńsku to jesteś niedoinformowany. Z miejsca mogę podać jedną rzecz którą się zmieniła. Bronek w drugim dniu zastępowania prezydenta podpisał zgodę na szybką linię kredytową z MFW. Szef NBP (Skrzypek) nie chciał tego bo uważał że wydawanie kilkuset milionów rocznie za możliwość otrzymania kredytu (za samą możliwość) nie jest Polsce potrzebna.

ocenił(a) film na 4

Piszesz, że ja jestem niedoinformowany, a sam nie rozumiesz o czym jest mowa.

użytkownik usunięty
Leszy2

"Pamiętnego dnia zginęło nas kilkadziesiąt osób na czołowych stanowiskach"
Jeżeli nie piszesz o katastrofie smoleńskiej to faktycznie nie wiem o czym mowa.

ocenił(a) film na 4

O katstrofie smoleńskiej i o tym, że śmierć prezydenta nie ma większego wpływu na nic. Niczym się nie różni w tej materii od wyborów, co zresztą sam potwierdzasz. Kto będzie poświęcał życie za coś co i tak może się zmienić w wybory? Tylko idiota. O tym mowa.
Kredyt? Co kogo obchodzi jakiś kredyt.

użytkownik usunięty
Leszy2

- mnie obchodzi LINIA kredytowa bo za nią płacę.
- oddawanie życia za kogoś z zasady nie jest zbyt mądre
- zabójstwo Kennedyego to punkt zwrotny w dziejach świata i to jak dziś wygląda świat jest tego efektem

ocenił(a) film na 4

Co ty wciąż z tym kredytem?
Gdyby Komorowski objął prezydenturę poprzez zwykłe wybory, a nie przyspieszone to zapewne podjąłby podobną decyzję.

Poświęcanie jest efektem: indoktrynacji, głupoty lub kalkulacji ryzyka pomiędzy chwałą bohatera a sadem wojennym.

Lepszym przykładem byłoby zapewne zabójstwo Księcia Ferdynanda, ale nie o zabójstwo tu chodzi tylko o śmierć i zastępowalność na stanowisku. Dlatego właśnie tak bardzo starano się udowodnić, że pod Smoleńskiem to było zabójstwo, a nie śmierć w katastrofie.

użytkownik usunięty
Leszy2

OK. Ale na koniec przypominam że ani Prezydent RP ani pełniący jego obowiązki nie mieli prawa podpisywać takiego dokumentu, to wyłączne privilegium prezesa NBP. Pan Komorowski wymyślił sobie, że jest także pełniącym obowiązki prezesa NBP gdy tymczasem prawo nie przewidywało żadnego zastępstwa w takiej sytuacji. NBP nie podlega pod polską władzę ani wykonawczą ani ustawodawczą.

Krzesimirus

To przemówienie o tysiąletniej rze errrr znaczy Republice to mi jechało wręcz nazistowską propagandą - zwłaszcza w połączeniu z końcówką, kiedy USA *znowu* bombarduje budynek mieszkalny pełen ludzi, żeby dorwać jednego kolesia :D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3
devill79

Wprawdzie już po tym krótkim zdaniu widać, że nie ma co z tobą wchodzić w dyskusję, bo umiejętność wyrażania zdania w normalny sposób ewidentnie cię przerasta, ale ten jeden raz odpiszę. W mowie potocznej przyjęło się używać sformułowania o zaoraniu także jako synonimu zmęczenia lub ośmieszenia siebie lub kogoś. Może ci się to podobać lub nie, ale to już weszło do języka i nie widzę w tym nic strasznego. Równie dobrze można się czepiać, gdy ktoś powie, że uprawiał seks (bo uprawiać to można warzywa w ogródku) lub że piłkarz skosił innego zawodnika (bo skosić to można trawę). I gdy już się kogoś obraża, to lepiej nie popełniać błędów w zdaniu takich jak te twoje, bo samemu wychodzi się na głupka. Zresztą biorąc pod uwagę te literówki i brak przecinków, to być może jesteś po prostu trollem, który leczy własne kompleksy poprzez obrażanie innych. Nie wiem jaki jest twój problem, no ale to już nie mój kłopot, więc nie będę dociekał. Ja na tym kończę „rozmowę” z tobą, ale jak chcesz to sobie jeszcze tu dopisz coś obraźliwego, a potem idź się z radości onanizować czy cokolwiek tam robią dziwni ludzie twego pokroju, po tym gdy w necie uda im się chwilo zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Nie pozdrawiam.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones