PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1019}

Lot nad kukułczym gniazdem

One Flew Over the Cuckoo's Nest
8,5 406 265
ocen
8,5 10 1 406265
8,7 47
ocen krytyków
Lot nad kukułczym gniazdem
powrót do forum filmu Lot nad kukułczym gniazdem

Tego trochę nie rozumiem, bo nie widziałam jej w taki sposób w tym filmie. Bo nie chciała dać fajek
kolesiowi? Bo trzeba było wynieść jakieś konsekwencje ze sprowadzenie prostytutek do
SZPITALA? Pewnie, nie przestrzegajmy żadnych zasad, po co

ocenił(a) film na 9
Riiko

Może dlatego, że cały film jest tak kręcony tak, by widz zaprzyjaźnił się z postacią McMurph'ego, a siostra Ratched jest tutaj jakby wrogiem, przeciwnością z którą główny bohater musi się zmagać.

ocenił(a) film na 10
Riiko

Może dlatego ,że była cyniczną manipulatorką wykorzystującą słabości pacjentów tak aby nad nimi całkowicie zapanować i udającą anioła stróża oddziału ,a tak naprawdę była tyranem.

ocenił(a) film na 8
hella_266

Nie zauważyłam

ocenił(a) film na 8
Riiko

A w ogóle to nie dałabym jej Oscara za tę rolę

ocenił(a) film na 10
Riiko

No widzisz ciebie też zdołała zwieść ,czyli Oskar jak najbardziej zasłużony ;) A tak na poważnie ,to być może w interpretacji tej postaci pomaga wcześniejsza lektura książki.

ocenił(a) film na 8
hella_266

Warto przeczytać teraz, świeżo po seansie?

ocenił(a) film na 10
Riiko

Warto jak najbardziej bo książka genialna , a film choć świetnie oddaje jej przesłanie ,to jest dość luźną adaptacją .

Riiko

zawsze warto przeczytać, chociaż moim zdaniem lepiej zrobić to przed obejrzeniem filmu bo i można go lepiej zrozumieć i książka wydaje się lepsza, można samemu popracować wyobraźnią, itp ;)

lovepeacefreedom

UWAGA!!!!! TROCHE SPOILER: Ja akurat uważam, że w tym jednym, jedynym przypadku lepiej NAJPIERW ZOBACZYĆ FILM, a później przeczytać książkę. Przez postać Wodza! W filmie Douglas - producent - naciskal, żeby postać była zaskakująca, w książce wszystko wiadomo od początku;

użytkownik usunięty
Riiko

Luźne nawiązanie do książki. Sama lektóra jest trudniejsza ze względu na fragmenty pisane przez autora gdy był na haju... Film obejrzałam aby lepiej zrozumieć książkę.
A jeśli chodzi o siostrunie to mam takie same odczucie- nie wydawała się taka zła....

Riiko

ja przeczytałem po seansie i nie żałuję. wręcz przeciwnie.

Riiko

Nie czytałem owej książki lecz też zauważyłem że postać Ratched byłe tyranem, chciała wszystkich kontrolować, pokazuję to scena np gdzie mówiła że powie matce (Nie pamiętam imienia postaci a w rolach go nie odnalazłem ) że przespał się z prostytutką, lubiła męczyć ludzi.

movies_2

dokładnie, co zresztą doprowadziło do samobójstwa tego chłopaka

ocenił(a) film na 10
the_men_from_okinawa

Co ciekawe, roi się tu od ludzi, którzy tak oczywistego przekazu nie widzą, lub nie rozumieją...

Riiko

to zmień okulary. serio, mi pomogło.

ocenił(a) film na 9
Riiko

No cóż.... właściwie bez komentarza

Riiko

Kurczę, myślałem że to żart z tytułowym pytaniem :) Ja już po kilku scenach z jej udziałem pałałem zimnymi uczuciami wobec tej postaci (delikatnie ujmując).

Przecież to była zimna baba, kompletnie pozbawiona uczuć i ludzkich odruchów, manipulatorka która na każdym kroku wykorzystywała słabość pacjentów. Zero uczuć w rozmowach z pacjentami, jakby nie traktowała ich jak ludzi. Nawijała jakby miała zakodowane formułki! Totalny robot z poker-face na całym filmie! Arni w Terminatorach wykazywał więcej ludzkich odruchów od tego zimnego babsztyla. A tu nagle pojawił się McMurhpy który - proszę - nie traktował pacjentów jak głupich warzyw, z którymi można rozmawiać bez emocji i "zakręcać" ich jak się tylko chce, tylko traktował ich jak ludzi i - jak dla mnie - pokazał, że więcej w nich normalności jak w w tym robocie siostrze Ratched.

Serio, nie wiem jak można tego nie wyczuć w jej osobowości, sposobie gry, mimice, zachowaniu. No ale spoko, nie czepiam się Ciebie :)

Cały film chciałem ją normalnie udusić, a gdy McMurphy zaczął to czynić to kibicowałem mu tak głośno i żwawo jak na żadnym innym filmie żadnemu innemu bohaterowi. Wyskoczyłem z fotela i prawie rozwaliłem telewizor. Potężna dawka napięcia i emocji kumulowana od początku filmu wybuchła wraz z wybuchem McMurphy'ego. No a same finałowe sceny, to już idealna wisienka na torcie, bardzo z resztą gorzkim.

Swoją drogą, ogromny szacunek dla pani Fletcher za tak wyborne zagranie bezuczuciowego robota i pana Nicholsona, który wielkim aktorem jest. Wszystkie Oscary w pełni zasłużone, film wybitny, aktorstwo - pierwsza klasa, również zaskakująco świetny drugi plan. Dyszka jak w pysk strzelił.

ocenił(a) film na 10
filmowy_man

szczera prawda ;)

ocenił(a) film na 10
filmowy_man

Takie spostrzeżenia zależą w znacznej mierze od inteligencji widza. Tobie, (ani mnie) najwyraźniej jej nie brakuje - opisałeś zarówno tę postać, jak i film idealnie :)

ocenił(a) film na 7
Riiko

tak była jędzą, chłopak popełnia samobójstwo a ona jest w stanie powiedzieć jedynie, że nie zmieni się rozkład zajęć

ocenił(a) film na 8
monika199406

Fakt, to było akurat poniżej pasa

ocenił(a) film na 7
Riiko

wiesz może skąd ten tytuł

ocenił(a) film na 8
monika199406

Sprawdzasz mnie czy pytasz? ;p w jednym z wątków tutaj ktoś to bardzo fajnie wytłumaczył. I tytuł jest tylko adekwatny do historii opisanej w książce, Indianin śpiewał piosenkę w której był to fragment tekstu właśnie

ocenił(a) film na 7
Riiko

pytam, nie czytałam książki

ocenił(a) film na 8
Riiko

Nie zgadzała się na żadne nawet małe ustępstwa w stosunku do pacjentów.Gdy jeden z nich wpadł w szał bo nie chciała oddać mu papierosów.Wystarczyło że dała by mu te fajki a uspokoił by się ona jednak wolała go wysłać na szprycowanie ogłupiającymi lekami.Podobnie ze zbyt głośną muzyką przez którą pacjenci musieli głośno do siebie mówić co łatwo przekształcało się w krzyki czy oglądaniem footballu w telewizji.Gdy Mcmurphy zaczął udawać że ogląda mecz co bardzo rozweseliło resztę pacjentów wyraźnie się zdenerwowała.Mcmurphiego wszyscy lubili a jej się tylko bali.

użytkownik usunięty
pawelski1989

Pacjent o którym wspominasz był wtedy jak dziecko które strzela focha i wpada w histerie. Nie dziwie się że nie dała mu tych papierosów. Zgodziłabyś się na tego typu ustępstwa gdyby np. twoje dziecko dostało takiej histerji? Tylko dlatego że dostało furji? Uważam za normalne w takiej sytuacji iż czekała aż pacjent się uspokoi.

ocenił(a) film na 8

Wiem, że gadam z cieniem, bo użytkownika usunięto, ale dałam się sprowokować i nie zostawię takiej bzdury bez komentarza. Z moich doświadczeń wynika, że dziecko wpada w histerię, kiedy jest traktowane w taki bezduszny sposób. Kiedy mamusia mówi," nie, bo nie", "nie, bo to ja tu rządzę" , nie, bo ja mam władzę, a ty się nie liczysz". Dziecku wystarczy powiedzieć, "nie, bo to niebezpieczne", "nie, bo nie mamy teraz czasu, zrobimy to jutro". Jestem przekonana, że dziecko traktowane przez rodziców z szacunkiem i uczciwie, przyjmie takie argumenty. Histeria nie bierze się znikąd. Jest odpowiedzią ludzi bezsilnych wobec metod, tych, chorych na władzę. Tak widzę siostrę Ratched - jako osobę chorą na władzę i chorobliwie ambitną.

Riiko

ten film jest obrazem komuny a sama siostra reprezentuje aparat urzedniczy tego systemu ,zimny i bezduszny.

ocenił(a) film na 10
Riiko

Dziwi mnie to że niektórzy ciągle uważają że siostra Ratched wykonywała powierzone jej zadanie. Ona nie wykonywała poprawnie swojej pracy, a wszystkie jej działania były kierowe pobudkami osobistymi (egoistycznymi).

ocenił(a) film na 8
MishaPl

Może niekoniecznie wszystkie bo jednak jakąś wielką tyranką nie była, ale kilka razy zachowała się niestosownie, zwłaszcza po zdarzeniach z Billym, ale niestety taki wpływ na ludzi ma władza...

ocenił(a) film na 10
SzymonS1

Działała na szkodę pacjentów. Wszystkie jej zabiegi były jedynie w jej własnym interesie. Idealny przykład tyranii.

ocenił(a) film na 8
MishaPl

Możesz podać kilka przykładów takich jej działań ?

ocenił(a) film na 10
SzymonS1

Pod wieczór podam, teraz niestety muszę lecieć do roboty:(

ocenił(a) film na 8
MishaPl

Ok..

ocenił(a) film na 10
SzymonS1

Jej pacjentami były głównie osoby nie umiejące sobie poradzić ze światem zewnętrznym i samym sobą. Przebywali w szpitalu na własną prośbę. Oczekiwali pomocy. Aby im pomóc należało wzmocnić ich poczucie własnej wartości, wiarę w samego siebie. Dodać im sił aby mogli sobie samodzielnie radzić z otaczającą ich rzeczywistością. Siostra Ratched natomiast ciągle ich dołowała. Udowadniała im, że samodzielnie nie będą sobie w stanie poradzić z niczym. Cały czas wywoływała w nich poczucie winy, co działało w sposób totalnie destrukcyjny na ich poczucie własnej wartości. Mania na punkcie regulaminu również była ze szkodą dla samych pacjentów. Utwierdzała ich w przekonaniu, że muszą być prowadzeni za rączkę, że sami nie są w stanie podejmować żadnych decyzji. Takie działanie prowadziło do całkowitego zaniku zdolności do samodzielnego decydowania o samym sobie i podejmowania jakichkolwiek decyzji. Wszystko to siostra Ratched robiła w swoim własnym interesie. Ona chciała całkowicie uzależnić od siebie pacjentów. Czyniła to z perwersyjnej wręcz żądzy władzy. Dlatego właśnie siostra jest idealnym przykładem tyranii. Systemu którego jedynym problemem jest zagrożenie dla władzy którą stanowi (problemy osób podległych natomiast nie są żadnym problemem dla władzy). McMurphy natomiast jest doskonałym przykładem rewolucjonisty. Osoby która buntuje się przeciwko bezdusznej tyrani i chce porwać za sobą lud. Jako idealista nie analizuje dalszych konsekwencji swoich działań (każdy idealista wieży że po rewolucji nastanie świat idealny) ale w przeciwieństwie do siostry w żadnych jego działaniach nie było złych intencji.

MishaPl

Założycielka tematu ma całkowitą słuszność.
No oczywiście, straszna i okrutna Siostra Ratched. Jak ona mogła wprowadzać porządek w szpitalu? Przecież ona była tylko odpowiedzialna za oddział. Straszna kobieta.
Co do metod leczenia można mieć oczywiste zastrzeżenia. Leczenie chorób psychicznych w tamtych czasach nie stało na wysokim poziomie. Ale twierdzenie jednej z osób, że trzeba było dać pacjentowi papierosy jak chciał jest śmieszne. Każdemu tak wszystko dajecie jak chce? To szpital w końcu. Nie ma jak leczenie chorych psychicznie chaosem jak to robił główny bohater. Po za tym większość pacjentów była tam dobrowolnie. Sam chcieli, więc muszą się podporządkować panującym zasadom. Taka jest prawda. Symulacji tez nie poprawiają pracy szpitala. Powinni gnić w więzieniach (czytaj McMurphy).
Główny bohater wzbudza sympatie? Taki fajny facet co? Zwykły zarozumiały cwaniaczek, który za nic ma wszelkie zasady, z tendencją do przemocy. Nie potrafi się podporządkować, jego zawsze musi być na wierzchu. Większość osób lubi takich ludzi i mamy to co mamy na świecie. Przypomnę tylko, że nie trafił on do więzienia za niewinność. Pięciokrotne pobicie i współżycie z nieletnią, ale to przecież fajny facet i wzbudza sympatię. W przeciwieństwie do Siostry Ratched, która jest "potworem".
Siostra Ratched ideałem nie jest. Być może lubi w pewnym stopniu sobie podporządkowywać ludzi, ale bez przesady. Jakiś porządek tam musi być, to nie przedszkole. I tak przy McMurphy to niewiniątko.
Rozpatrujmy film, po co mieszać tu książkę? Nie powinno się obu tak bezpośrednio porównywać.

P.S. MishaPl ciekawe wzorce.

ocenił(a) film na 10
Draconis

Jaki porządek? Ona miał gdzieś tych wszystkich pacjentów, jak i tą instytucję. Liczyło się dla niej tylko jej własne imperium, w którym mogła roztaczać władzę absolutną.
Oczywiście że McMurphy budził sympatię. Jak każdy rewolucjonista-idealista. I zgodzę się że dzięki takim ludziom jest na świecie tak jak jest. Tzn. człowiek jest wolny i może samodzielnie decydować o swoim losie. Najwięksi rewolucjoniści w historii świata to często byli właśnie tacy ludzie z pod ciemnej gwiazdy. Rewolucja to nie jest zadanie dla potulnych misiów.
O jakie wzorce ci chodzi? Wybacz ale nie zrozumiałem tego ostatniego zdania.

MishaPl

zgadzam się z Tobą w 100%

użytkownik usunięty
Draconis

Lepiej bym tego nie ujeła :-)

ocenił(a) film na 10
Draconis

Czyli doprowadzenie do samobójstwa jednego z pacjentów również jest przyzwoite?
Wobec tego gratuluję Twoich wzorców.

użytkownik usunięty
ZanimUmre

To nie było super, jednak przez reszte filmu nie widziałam w niej nikogo złego, tylko osobe która usiłuje jakoś trzymać ich w ryzach. Chaos bywa niebezpieczny.

ocenił(a) film na 10

Jednak niejednokrotnie przekraczała granice człowieczeństwa i etyki. Osoba, której zadaniem jest opieka nad pacjentami, nie bez przyczyny nazywana "siostrą", przyczynia się i zezwala na autodestrukcję chorych.

Moim zdaniem zbyt kurczowa trzymała się surowych zasad. Jej bezwzględność przyczyniła się do tragicznych skutków. Z drugiej strony oczywiste jest, że gdyby ukazano ją jako wzorową opiekunkę to nie byłoby filmu (;

Oceniam ją przez pryzmat skutków, do których doprowadziła jej postawa i nie znajduje dla niej usprawiedliwienia, mimo że chciała zapanować nad chaosem. Z góry miała niecne zamiary wobec głównego bohatera.

btw. najchętniej sama zrobiła bym jej lobotomię ;)

użytkownik usunięty
ZanimUmre

Jeśli chodzi o lobotomie- wizja grzebania mi w mózgu w jakimkolwiek celu i jakimkolwiek sposobem jest dla mnie przerażająca :-P niemniej trzeba pamiętać że w czasach które opisuje zarówno film jak i książka zabieg ten był dość popularny-o zgrozo...
Niecne zamiary wobec bohatera- hm... znając życie na jej miejscu też miałabym niecne zamiary wobec takiej postaci ;-) cwaniaczek z którym od początku są kłopoty. Poodoba mi się ta postać właśnie dzięki temu- dzięki swojemu zachowaniu jest wbrew ,,pozorom'' bardziej ,,ludzka''. Jak już napisałaś nie było by filmu gdyby była chodzącym ideałem :-)
A skutki... no cóż nie sądze żeby miała zamiar doprowadzić do śmierci pacjenta. Choć jestem zdania że mimo iż ją krew zalewała jak zobaczyła oddział w demolce powinna nad sobą panować i nie wyżywać się na pacjencie który był tak naprawde najmniej winny.

ocenił(a) film na 10

"znając życie na jej miejscu też miałabym niecne zamiary wobec takiej postaci ;-) cwaniaczek z którym od początku są kłopoty." Dżizas... Proszę nie próbuj pracować w tego typu instytucjach. Mówię to w trosce o ewentualnych podwładnych.
A zastanawiałaś się dlaczego siostrę ta krew zalała? Z powodu bałaganu? Gorszących scen? A może bała się o zdrowie pacjentów? Otóż nie. Siostrę zalała krew ponieważ... przegrała. A nic nie jest tak gorzkie jak porażka. Siostra przegrała swoją prywatną wojenkę z McMurphym o władzę nad szpitalem. I to ją tak wpieniło.
Jej zadaniem nie było trzymanie wszystkiego w ryzach. Jej zadaniem była pomoc pacjentom. W tym również McMurphyemu (jakoś mało kto w tym temacie zdaje sobie z tego sprawę). To nie było więzienie. To był szpital. Osoby destrukcyjne wpisują się w jego definicję. I zadaniem tego szpitala z pewnością nie jest ich tłamszenie.

MishaPl

Miała pomóc McMurphy'emu? Przecież ona znalazł się na oddziale dlatego, że symulował. A ty uważasz, ze naprawdę potrzebował pomocy?

ocenił(a) film na 10
zweistein

To nie jest istotne. W opinii lekarzy był osobą chorą. I ta właśnie opinia obowiązywała siostrę.
Zresztą przecież Ratched sama opiniowała McMurphyego i mogła powiedzieć, że on symuluje. Powiedziała jednak, że trzeba go zatrzymać na oddziale - czyli sama stwierdziła tym, że McMurphy jest chory (lub jest duże prawdopodobieństwo jego choroby). Zrobiła to oczywiście aby mogła go złamać mając nad nim władzę ale to już zupełnie inna kwestia.

MishaPl

Tak, tylko mnie zastanowiło twoje oczekiwanie (postulat), że "powinna pomóc McMurphy'emu". Tak jak pomagała pozostałym? ;) Zważywszy, że nie był chory, nie powinna mu wcale "pomagać" czy leczyć. Opinia lekarzy - tak, ale to ona podjęła wiążącą decyzje o zatrzymaniu go na oddziale, tak jak piszesz, żeby go złamac.
Analizowanie "realizmu" przedstawionej historii trochę zaciera istotny sens filmu - bo nie jest nim chyba drobiazgowe i zgodne z rzeczywistością przedstawienie działania szpitala dla nerwowo chorych.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Cały czas rozmawiamy o postawie moralnej siostry Ratched. Od samego początku w tą postawę moralną została wplątana etyka lekarska. Wiele osób tutaj twierdzi, że pomimo odpychającej powierzchowności, siostra wykonywała swoją robotę. Otóż nie, w żadnym momencie tego nie robiła. I jako jeden z przykładów podałem fakt (właśnie fakt), że obowiązkiem siostry była pomoc swoim pacjentom, w tym McMurphyemu. Siostra nie mogła sobie stwierdzić, że pacjent symuluje i jednocześnie uznać, że cała etyka lekarska w tym momencie ją nie obowiązuje. Co by było gdyby każda oddziałowa w szpitalu sama sobie wybierała, których pacjentów ma zamiar leczyć, a którzy na taki przywilej nie zasługują? Siostra mogła dać wyraz swojej opinii o symulacji McMurphyego na zebraniu. Nie zrobiła tego. Co więcej sama zasugerowała, że jest on chory i powinien zostać na oddziale. W takim przypadku jej zawodowym obowiązkiem i etyczną powinnością była pomoc udzielana temu pacjentowi. To tyle jeśli chodzi o kwestie "nie była aniołem ale wykonywała swoją pracę".

MishaPl

Zarówno Ratched jak i McMurphy sa znakami - pierwsza opresyjnego społeczeństwa, drugi - buntu, wolności nonkonformizmu. Starcie jest nieuniknione. Ale ten szkielet wyjaśnia też, dlaczego zamiast współpracy, pomocy, współczucia mamy walkę, antagonizmy i wrogość.
Właściwie, jak Ratched miałaby efektywnie i racjonalnie "leczyć" McMurphy'ego, skoro on żadnej formy terapii nie zaakceptuje - bo nie chce ograniczeń swojej wolności, bo jest poza systemem i nie ma szansy, żeby uznał jego dominację nad jednostką?

ocenił(a) film na 10
zweistein

Postacie są oczywistymi symbolami. Chociaż nie zgadzam się z twoją interpretacją Ratched. Tak rzeczywiście było w książce, gdzie Ratched była jednym z trybów (oczywiście bardzo ważnym) maszyny, która mieliła swoje ofiary - pacjentów, którzy jako jedyni nie zostali przemienieni w elementy samej maszyny. Jednak w filmie mamy trochę inaczej. Siostra to symbol tyranii. Nie możemy mówić o opresyjnym społeczeństwie, bo w filmie za samą siostrą nie idzie reszta.
Oczywiście że starcie było nieuniknione. Jednak w tym temacie mówimy o czym innym. Rozważamy samą postawę siostry - jako człowieka.
Co do drugiej części. To ty myślisz, że w szpitalach psychiatrycznych nie leczą osób, które nie mają zamiaru samej terapii akceptować? To skąd ten przymus? Przecież jeżeli leczyliby tylko osoby podatne na terapie, to przymusowe zamknięcie nie byłoby konieczne. Są najróżniejsze metody terapii. Żadną z nich z pewnością nie jest niszczenie człowieka. I przypominam, że cały czas mówimy o ludzkiej postawie siostry. Oczywistą sprawą jest, że McMurphy nie mógł tam liczyć na żadna pomoc i że samej pomocy nie chciał otrzymać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones