PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1019}

Lot nad kukułczym gniazdem

One Flew Over the Cuckoo's Nest
8,5 406 265
ocen
8,5 10 1 406265
8,7 47
ocen krytyków
Lot nad kukułczym gniazdem
powrót do forum filmu Lot nad kukułczym gniazdem

Nie wiedziałam jak to napisać,aby od razu przy samym tytule nie zdradzać zakończenia. Chodzi mi o to, dlaczego Wódz udusił Randalla? Jeśli ktoś to rozumie, mógłby mi wytłumaczyć? Bo ja nie widzę żadnego powodu, dla którego miałby to zrobić.

ocenił(a) film na 10
cassis21

http://www.filmweb.pl/film/Lot+nad+kuku%C5%82czym+gniazdem-1975-1019/discussion/ 9+10,2265457
http://www.filmweb.pl/film/Lot+nad+kuku%C5%82czym+gniazdem-1975-1019/discussion/ W%C3%B3dz-+zako%C5%84czenie,2035401
http://www.filmweb.pl/film/Lot+nad+kuku%C5%82czym+gniazdem-1975-1019/discussion/ McMurphy+i+zako%C5%84czenie-+SPOILERY,1830284
http://www.filmweb.pl/film/Lot+nad+kuku%C5%82czym+gniazdem-1975-1019/discussion/ zako%C5%84czenie,1689323

ocenił(a) film na 7
cassis21

Po prostu nie mógł patrzeć na człowieka, który wprowadził tyle ożywienia na oddziale i nauczył pacjentów walki o swoje prawa, leżącego teraz niczym warzywo. McMurphy na pewno czuł się źle po zabiegu lobotomii; tak bardzo nienawidził szpitalnej władzy ze starannie ułożonym programem leczenia, że Wódz chciał ukrócić mu cierpienia.

LadyBajadera

Aż dziw, że trzeba to tłumaczyć. Z jednym zastrzeżeniem: McMurphy nie mógł "czuć się źle", bo warzywa nie czują.

zweistein

ale pewnie gdyby wiedział, że jest warzywem, to wolałby umrzeć. Świadomość że leży i nic nie ogarnia pewnie by mu uwłaczała i Wódz o tym wiedział.

użytkownik usunięty
zweistein

Ale dlaczego mu to zrobili? Przecież wg nich był zdrowy. Tylko dlatego, że napadł na sanitariuszkę?? W ogóle coś takiego jest legalne?

użytkownik usunięty

Cyt. "Ponieważ lobotomia nie zawsze okazuje się skuteczna, do tego jest nieodwracalna i prawie zawsze powoduje niekorzystne zmiany w psychice oraz zachowaniu pacjenta, w wielu krajach – m.in. w Polsce, gdzie jest zabroniona – obecnie w ogóle się jej nie stosuje."

weź pod uwagę, że akcja filmu dzieje się kilkadziesiąt lat temu kiedy może jeszcze lobotomia była legalna, a w rygorystycznych zakładach zamkniętych jej legalność pewnie nikogo specjalnie nie interesowała

użytkownik usunięty
Fornettka

Domyśliłam się, że kiedyś było inaczej, tylko najpierw opublikowałam post z pytaniem, a później znalazłam odpowiedź.

Jak to "dlaczego"? Bo został uznany za niebezpiecznego, a lobotomia była wówczas praktyką stosowaną.

użytkownik usunięty
zweistein

Przepraszam, że zapytałam.
Wypożyczyłam książkę, więc wszystkie moje wątpliwości, na pewno zostaną rozwiane i nie będę musiała żadnej życzliwej osoby na tym zacnym portalu pytać o ten film :-)

zupełnie nie rozumiem po co ten sarkazm.

użytkownik usunięty
Fornettka

A po to:
> Jak to "dlaczego"?

Przecież, Kevinie Rodolfie (?), otrzymałaś odpowiedź, prawda?
Ale pomysł, żeby w książce szukać wyjaśnienia tego, co obejrzałaś w filmie, niekoniecznie jest przekonujący.

użytkownik usunięty
zweistein

Jednak spojrzę z innej perspektywy i bardziej poznam charakter i dzieje bohaterów. Dowiem się chociażby dlaczego Wódz dostał się do wariatkowa, bo w filmie nie było o tym ani słowa. A już na wstępie książki dowiedziałam się kilku ważnych informacji.
zamiast rozmyślać i roztkliwiać się nad filmem, przeczytam książkę i wtedy będę mogła się wymądrzać.
Dziękuję za uwagę

Tak, poznasz charakter i dzieje bohaterów... książki. I będziesz mogła wymądrzać się o... książce. I jeszcze będziesz mogła się roztkliwiać. Nad książką.

użytkownik usunięty
zweistein

Ależ oczywiście, na forum z odpowiednimi ludźmi, a nie tu z tobą.
Tu mogę się powymądrzać na temat filmu, aktorów i innych użytkowników ;-)

Jasne, tylko nie rozwodząc się nad książką, tylko odnosząc się do filmu. To dwie osobne formy. Proste.

Tylko musisz mieć orientację, czy mówisz o książce czy o filmie.

Tylko musisz jeszcze mieć świadomość, czy rozmawiasz jeszcze o filmie czy już o książce?

ocenił(a) film na 9
LadyBajadera

Człowiek po lobotomii nie ma świadomości bytu, czyli po prostu danej osoby już nie ma a zostaje jedynie żyjące "opakowanie".

cassis21

W książce Wódz mówił do samego siebie, że Mac nie wybaczyłby mu, gdyby tak go zostawił. Wiedział, że nie chciałby tak istnieć, bo życiem nazwać tego nie można.

mammoth03

Czy film nie daje odpowiedzi?

zweistein

Niektórym najwyraźniej nie.

mammoth03

Więc albo film z błędami, albo widz szwankuje.

zweistein

Film błędów raczej nie posiada, chociaż niestety brakuje mu książkowego klimatu i paru ciekawych scen. Jeśli szwankujący widz był o mnie, to nie po to wzięłam się za dzieło Kesey'a. Zwykłam czytać książki przed zabraniem się za film, bo wolę własną wyobraźnię od cudzej. Tej jestem ciekawa po przeczytaniu :)

mammoth03

Film to nie proste odzwierciedlenie książki -więc szukanie odpowiedzi w książce jest nieporozumieniem. Albo znajdujesz odpowiedź w samym filmie, albo film ma niedostatki, które uniemożliwiają znalezienie tej odpowiedzi. Lub też widz po prostu nie jest w stanie jej zobaczyć, mimo, że tam jest.

zweistein

Ale gdzie napisałam, że film jest prostym odzwierciedleniem książki, bądź szukałam tam odpowiedzi (wręcz wydawało mi się, że jasno to przedstawiłam)? Stwierdziłam, że nie posiada "tego czegoś", co odczułam przy lekturze. A niektóre wycięte sceny były po prostu interesujące i ich brak mnie rozczarował. Nie oczekuję od twórców filmu kopii książki, bo to byłoby nudne. To przecież jego wyobraźnia, sposób odbioru, umiejętność odzwierciedlenia uczuć, postaci, dopasowanie klimatu i inwencja twórcza robią z niego dobrego czy złego reżysera, a film udany czy też nie. Ocena wykonania zawsze będzie subiektywna.
Twoje ostatnie dwa zdania są rozwinięciem wcześniejszego "Więc albo film z błędami, albo widz szwankuje.", do którego już się ustosunkowałam. Nie potrzebowałabym książki do zrozumienia końcówki, bo dla mnie była wystarczająco jasna. Książkę, powtarzam, przeczytałam przed seansem. Dla innych znowu zakończenie oczywiste nie było, a skoro nie dotyczy to ani mnie ani Ciebie to uważam, że dalsza konwersacja jest pozbawiona sensu. ;)

mammoth03

Odpowiadasz na pytanie koleżanki cytując książkę. Zgadza się?
Czy tym samym nie jest to wyjaśnianie niejasności zawartych w filmie (czy wątpliwości) za pomocą literackiego pierwowzoru?
Moim zdaniem, to błąd. Wyjaśnienie musi wynikać z samego filmu. Czy faktycznie się zgodziliśmy?

zweistein

Nie wiem na które mam odpowiedzieć.
Nie szukałam tam odpowiedzi, bo nie po to wzięłam się za książkę, to dwie różne sprawy. Przytoczyłam scenę, która była identyczna.
Jest nieporozumieniem, jeśli scena różniłaby się czymś od książki. W tym przypadku tak się nie dzieje.

mammoth03

Skoro, jak twierdzisz, sceny w książce i w filmie były identyczne, dlaczego w ogóle przywołujesz książkę - przecież nic to nie zmienia, ani nie dodaje do interpretacji, czy się mylę?
Ale przecież to w książce - nie w filmie - padają słowa, które cytujesz. Czy tak?

mammoth03

Odpowiadając koleżance, zamiast znaleźć uzasadnienie w samym filmie, cytowałaś książkę.
Więc jednak tam szukałaś odpowiedzi, prawda?
Czy faktycznie się zgodziliśmy, że uzasadnianie filmu poprzez ksiązkę jest nieporozumieniem?

mammoth03

Czy nie wyjaśniałaś kolezance filmu prxzywołujac wyjaśnienie zaczerpniete z ksiązki?

mammoth03

Czy odpowiadając koleżance nie w książce odszukałaś wyjaśnienie?
Bo jeśli tak, to jednak nie do końca się zgadzamy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones