PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1019}

Lot nad kukułczym gniazdem

One Flew Over the Cuckoo's Nest
8,5 406 252
oceny
8,5 10 1 406252
8,7 47
ocen krytyków
Lot nad kukułczym gniazdem
powrót do forum filmu Lot nad kukułczym gniazdem

Ludzie są schematyczni w myśleniu. Oglądając film, (a może też coś dodatkowo czytając o nim) zafiksowali się na punkcie metafory walki z totalitaryzmem, którego rzekomo symbolem ma być siostra Ratched z wraz całym szpitalem. Nie przyjmują do wiadomości, że fakty zaprzeczają takiej interpretacji. Wmawiają sobie i innym różne bajki, które w rzeczywistości sa tylko ich własnymi przekonaniami. Poniższa analiza opiera się tylko i wyłącznie na faktach. Jeśli przemyślicie ją dostatecznie głęboko, stwierdzicie, że jest słuszna, gdyż wiąże wszystkie elementy i watki fabuły w jedną, niepodzielną całość, także w sensie symbolicznym. Zwracam uwagę, że to interpretacja filmu a nie książki, której nie należy z tym tekstem wiązać. Poniższą interpretację już prezentowałem w jednym wątku, ale żeby nie zginęła, przepisze ją, czasem coś dopisując.

McMurphy został wrzucony do zakładu za psychopatyczne zachowania, choć prawdziwym psychopatą nie był. Był zdrowy na umyśle, więc mógł obiektywnie obserwować co się tam dzieje. Co zobaczył? Zobaczył, że te świry to po prostu zbłąkane dusze, które lękają się życia (stąd wolą być w szpitalu, jak później się okazuje - CZYLI TO JEST ICH WYBÓR!), a przede wszystkim boją się wymagań, jakie stawia im społeczeństwo. Uczy ich, że mogą się wyzwolić ze swojego lęku, że nie muszą spełniać wymagań społeczeństwa (tak jak on sam, który ma gdzieś co inni o nim pomyślą i czego od niego chcą). To SIOSTRA RATCHED I SZPITAL SĄ SYMBOLEM SPOŁECZEŃSTWA, KTÓRE CIĄGLE STAWIA WYMAGANIA. O TYM JEST TEN FILM.
Dlaczego Ratched jest symbolem społeczeństwa? Dlatego, że ci chorzy ludzie gdziekolwiek by się nie znaleźli, czy na zewnątrz czy w zakładzie, mieliby ciągle ten sam problem. Ratched od nich WYMAGAŁA i to już był wystarczający powód dla nadwrażliwców, aby była ona jedynie przeniesieniem problemu z jednego miejsca na drugie. Ich wewnętrzny konflikt pozostał.

Ponieważ Ratched z konieczności stała się problemem ich zniewolenia, a raczej substytutem wewnętrznego zniewolenia przez społeczeństwo, to już to wystarczało, aby bali się tej pielęgniarki. A to czego człowiek się boi, to tego nie lubi. A czego nie lubi, to od tego ucieka. Albo walczy z tym. I oto nadchodzi McMurphy - gość, który nie boi się społeczeństwa, jego wymagań, a więc także Ratched. Potrafi bez trudu jej się przeciwstawić. A więc dla tych nadwrażliwców staje się bohaterem, z którym chcą razem iść i razem z nim walczą. To jest pierwsza perspektywa filmu.

Teraz druga. Forman wcale nie mówi, że ta wolność jest pozytywnym celem, do którego należy dążyć. Bo taka wolność ma też swoją cenę: Mac jako wolny od wymagań społeczeństwa wpada w drugą skrajność: brak lęku i zasad moralnych i społecznych doprowadza go do kryminału... z kryminału do zakładu psychiatrycznego... z zakładu do śmierci...

Siostra Ratched symbolizuje więc jednocześnie ład i porządek, ale jednocześnie społeczną rękę "kata" za nieposłuszeństwo. Bez tych cech jednak szpital (społeczeństwo) nie mogłoby istnieć; potrzebne są reguły i konsekwencje ich złamania. Siostra nie jest więc złem, ale tylko drugim biegunem psychiki człowieka.

Podsumowując, film nie mówi próbie wyzwolenia z systemu totalitarnego, bo jego przesłanie dotyka głębszej warstwy dualności ludzkiej psychiki (czy lepiej być w systemie pełnym reguł czy uwolnić się od narzuconych rygorów; ludzie pragną wolności, ale jednocześnie się jej boją), a także różne punkty widzenia zła i dobra. Do bro i zło zostaje rozmyte (ani siostra Ratched nie jest tyranem, ani McMurphy nie jest świętym męczennikiem).

Ponadto zwracam uwagę, że siostra Ratched starała się pomóc pacjentom,ale w zamian wymagała dostosowania się do reguł. Stąd można wyprowadzić trzecią perspektywę filmu: relacja społeczeństwo-jednostka. Społeczeństwo pomaga jednostkom, ale w zamian wymaga przyjęcia konwencji, kultury, prawa itd.

ocenił(a) film na 10
demooolka

Jak to dlaczego? Bo zorientował się, że coś się stało z chłopaczkiem, do którego miał sentyment, a potem zwyczajnie wpieprzył się na siostrę Ratched. Po prostu zwyciężył altruizm. Co go zresztą zgubiło.
Tak więc gorzka prawda, że najlepiej w życiu mają egoiści. Tylko czy warto? Dla McMurphy'ego nie było.

ocenił(a) film na 8
Kattsy

Tylko, że zanim ten chłopaczek poszedł się sexić z tą panienką to ona mógł zwiać, a czekał.

ocenił(a) film na 8
demooolka

zwyczajnie się narąbał :P

ocenił(a) film na 7
maro21

Właśnie też mnie to zastanawia, akcja mogła się skończyć dużo wcześniej, a ludzie wyciągnęliby przecież te same wnioski...

Gordon Geko

Osobiście uważam, że totalitarna interpretacja jest błędna, ale akurat Twoja pierwsza teza jak ulał do niej pasuje (poczytaj Fromma i zestaw ze sobą te obie wizje).

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

"Prawdziwa interpretacja"-pierwsze słysze,żeby cos takiego istniało.No ale najwidoczniej jestem prymitywny i nieoczytany

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

a moja Idealna waga w/g Pottona to 68.4
w/g Lorentza 66.5
a Broca 64.8 .

z reszta czepiasz sie jak rzep to psiego ogona.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

podoba mi się ta interpretacja, myślę, że jest dobra, ale nie wiem, czy JEDYNA PRAWDZIWA ;p

Gordon Geko

Cóż, nie interpretowałem filmu, gdybym to zrobił pewnie dałbym 10 lub 9, oceniłem film a nie jego przekaz, dlatego ode mnie 7.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Zgadzam się w 100%!

ocenił(a) film na 7
Keira2016

Mnie się wydaje, że przekaz filmu jest dość jasny. Nicolson(tj postać grana przez niego) pragnie wykiwać system i ucieka przed sprawiedliwością do domu wariatów. Jakież jest jego zdumienie, gdy ta, zdawałoby się, przejściowa rzeczywistość domu udręki, go pochłania. Trochę, jak w "Czarodziejskiej Górze".
Film przynudza. Nie lubię Nicholsona. Chyba trochę przeceniłem to dzieło.

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Może i byłaby to racja. Tyle, że od wariatów nie można oczekiwać przestrzegania reguł i racjonalnego postępowania. I lekarz jest od tego, żeby o tym wiedzieć i leczyć ich mimo to. Zachowawcze zachowanie? Wybory? A jakiż tu wybór, jak różne funkcje zachwiane, krytycyzm upośledzony w te lub wefte. Nie ma przy tym równych szans, bo świry zawsze będą tą słabsza stroną, która się komuś podda. Stosowanie natomiast zasad siostra próbował narzucić Murphemu, który jako zdrowy był jej równym przeciwnikiem. To była ich walka, kto wprowadzi swój ład lub "nieład" i czyje wyjdzie na wierzch. Tyle, że on powinien od razu siedzieć, a nie imprezować w zakładzie, a siostra chciała mu udowodnić wyższość reguł i na siłę go zatrzymała w zakładzie, mimo, że nigdy nie powinien tam być.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

1. Siostrze Ratched nie zależało na wyzdrowieniu pacjentów, tylko na władzy- świadczy o tym groźba naskarżenia mamie jednego z pacjentów na koniec, chociaż wiedziała doskonale, jaki przeraźliwy strach matka wzbudza w chłopaku- to działanie miało na celu sadyzm i nic więcej.
2. McMurphy płaci życiem za swój bunt i swoją wolność, myślę, że poniekąd masz racje z tym symbolem społeczeństwa, jednak siostra ratched nie dawała im w zamian NIC porócz zniewolenia- terapia elektrowstrząsami dla niepodporządkowanych, tak według Ciebie działa zdrowe społeczeństwo?

ocenił(a) film na 10
maliceo

1. Po pierwsze Ratched była człowiekiem, a tacy moje emocje. Pod wpływem emocji tego co zobaczyła, a zobaczyła, że pacjenci jej nie szanują (śmiechy), to się wściekła, co jest zupełnie normalne. Nie planowała z zimną krwią zabić chłopaka, nie sądziła, że może tak zareagować. Po drugie jej było to zupełnie na miejscu, bo musiała pokazać, że bez surowej kary to się nie skończy.

2. A kto powiedział, że to przebywanie tam to czyste wakacje i przyjemność? Było już wiele razy powiedziane, że McMurphy był tam prawie jedyną osobą pod przymusem, a to oznacza rygorystyczne traktowanie (zamiast więzienia) w stosunku do reszty. A zatem nie podobają się warunki, to opuść to miejsce. Twoje argumenty są więc kłamliwe i wyssane z palca.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

1. To w końcu była człowiekiem czy alegorią społeczeństwa, bo coś się pogubiłeś w swojej teorii? (BTW też się lubię poznęcać nad ludźmi jak się wścieknę, to zupełnie normalne) nie sądziła że chory psychicznie chłopak może tak zareagować? uszanowanko za profesjonalne przygotowanie do opieki nad pacjentami zakładu + to jest właśnie nadinterpretacja, o którą tak wszystkich oskarżasz: nie masz prawa wiedzieć czy wiedziała czy nie :) 2. Byli w szpitalu również chronicy, którzy byli pod przymusem i to na nich były stosowane zabiegi lobotomii i elektrowstrząsy.3. Kłamliwe argumenty- ciekawa terminologia.

ocenił(a) film na 10
maliceo

Czysta erystyka, przecież wszystko zależy od punktu widzenia. Była i człowiekiem i symbolem jednocześnie, trudne do zrozumienia, nie moja wina. Jesteś śmieszny/śmieszna, Ty myślisz, że jak jest lekarzem czy pielęgniarką to jest bogiem i wszechwiedzącą istotą? Myślisz, że lekarz to ktoś, kto potrafi przewidzieć każde zachowanie pacjenta? Puk, puk, pobudka, życie tak nie wygląda, tym bardziej, gdy dominują emocje. Oczywiście, że nie wiedziała, gdyby widziała, toby nie była zaskoczona tym co się stało, a była (aktorka świetnie ją zagrała). Więc nie kłam i nie opowiadaj bzdur. "Byli w szpitalu również chronicy, którzy byli pod przymusem"- kolejna bzdura, pod przymusem znajdowali się tam praktycznie tylko przestępcy i jacyś już kompletnie odjechani.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

"jacyś już kompletnie odjechani."- to właśnie są chronicy upośledziu. I to czy byli kompletnie odjechani czy nie, nie usprawiedliwia stosowania na nich elektrowstrząsów. Żadne zdenerwowanie nie usprawiedliwia znęcania się nad ludźmi, w ten sposób możesz też tłumaczyć każde morderstwo i torturowanie więźniów, no cóż PRESJA. Poza tym, dowalenie komuś kto jest po kilku próbach samobójczych, może go doprowadzić do samobójstwa??!??? SZOK. kto by się spodziewał, chyba tylko Bóg albo inna istota wszechwiedząca bo przecież nie pielęgniarka ani przeciętny obywatel z IQ ponad 60.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

"jacyś już kompletnie odjechani."- to właśnie są chronicy upośledziu. I to czy byli kompletnie odjechani czy nie, nie usprawiedliwia stosowania na nich elektrowstrząsów. Żadne zdenerwowanie nie usprawiedliwia znęcania się nad ludźmi, w ten sposób możesz też tłumaczyć każde morderstwo i torturowanie więźniów, no cóż PRESJA. Poza tym, dowalenie komuś kto jest po kilku próbach samobójczych, może go doprowadzić do samobójstwa??!??? SZOK. kto by się spodziewał, chyba tylko Bóg albo inna istota wszechwiedząca bo przecież nie pielęgniarka ani przeciętny obywatel z IQ ponad 60.

Gordon Geko

Też zastanawiało mnie dlaczego ludzie interpretują ten film w ten sposób. Zgoda, siostra Ratched do świętych nie należała, ale McMurphy tym bardziej. Bunt, który wywoływał wśród pacjentów zaburzał terapię co negatywnie odbywało się na procesie leczenia. Ratched była zimna i wyrachowana, a sposób w jaki obchodziła się ze swoimi podopiecznymi może wydawał się bezduszny, ale przynajmniej utrzymywała jakiś porządek i względny spokój. Nie to co postać Nicholsona, który jedynie siał zamęt i destabilizował pracę zakładu.

Tak więc w moich oczach od zawsze bunt McMurphy'ego wyglądał bardziej na wybryki bezmyślnego cwaniaczka niż walkę z despotyzmem. Na obronę tej tezy powiem, że autor książki miał podobne uwagi odnośnie ekranizacji :P

ocenił(a) film na 10
Kwarc

"Tak więc w moich oczach od zawsze bunt McMurphy'ego wyglądał bardziej na wybryki bezmyślnego cwaniaczka niż walkę z despotyzmem."

Dobrze powiedziane. To co robił nie było świadomą walką ze "złem", jego działania nie były zaplanowane, by obalić starą władzę.

"Na obronę tej tezy powiem, że autor książki miał podobne uwagi odnośnie ekranizacji :P"

To ciekawe.

Gordon Geko

Oglądnęłam ten film nic wcześniej o nim nie czytając. A tutaj czytam, że ktoś to mógł zinterpretować jako metaforę totalitaryzmu? W życiu nie wpadłabym na tak odległą interpretacje. Czy to nie przesada? Ja ten film rozpatrywałabym w kontekście czysto psychologicznym, a nie jakimś ideologicznym. Ludzie wszędzie doszukują się jakiś słów i znaczeń ukrytych między wierszami, a może to po prostu był film, który miał przedstawić sytuację w szpitalach psychiatrycznych, o traktowaniu pacjentów i bezsensownych metodach leczenia? Ich wpływ na ludzi, którzy pojawią się tak przypadkiem, a nie są chorzy i potrafią wyciągać prawidłowe wnioski ze swoich obserwacji? Problem strachu przed życiem, chęć ucieczki w izolowane miejsce, mimo, że niektórzy pacjenci mogliby żyć między ludźmi... a z własnego wyboru izolują się z jakichś irracjonalnych powodów... Po prostu - film psychologiczny.

ocenił(a) film na 10
Ann777

W sumie racja. Po części denerwuje mnie powszechne i schematyczne robienie z Ratched ostatecznego zła, a z człowieka, który dopierał się do nieletniej i po prostu się w zakładzie nudził, świadomego herosa. W pewnym poście rozpisałem się wprawdzie o Ratched w kontekście władzy, lecz tylko dla opisania jej ciekawej osobowości.

Wszystko sprowadza się do prostego faktu, że nic z tego, dlaczego postacie wylądowały w zakładzie, nie zostało w sposób bezpośredni przedstawione na ekranie. Wlatuje jednym uchem, a wylatuje drugim, dając wrażenie biednych ludzików, który zapewne są tu przez kogoś sadyzm.

Ann777

Są ludzie, którzy liczą się jedynie z faktami, a są też tacy, którzy kierują się intuicją i potrafią czytać między wierszami. Tak samo jak istnieją ekstrawertycy i introwertycy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Gordon Geko

Według mnie nie do końca rozumiesz mechanizmy ludzkiej psychiki. Teoretycznie byli tam z własnej woli, mogli w każdej chwili się wypisać, ale podobnie jest z byciem w związku małżeńskim z alkoholikiem, teoretycznie też możesz się rozwieść w każdej chwili, ale zachodzi takie coś jak współuzależnienie i różne rodzaje przywiązania, które to uniemożliwiają, choć z zewnątrz może się to wydawać niedorzeczne. Tak było z pacjentami. Siostra nie pomagała im uporać się z lękami i próbować pomóc im zafunkcjonować, ale podporządkowywała wszystko pod swoją osobę, tak, by ona nie musiała się narobić, żeby był porządek, spokój i aby wszystko chodziło jak w zegarku. Oczywiście, nie można pozwolić na kompletną samowolkę, ale ona była sztywna jak kij od miotły i zdaje się, że właśnie wcale nie zależało jej na powrocie pacjentów do życia.

A główny bohater nie został potraktowany tak, jak został, przez swój brak reguł i przystosowania, ale przez to, że zwyczajnie się wkurzył na bezduszność siostry i niesprawiedliwość całego szpitala. Poza tym, on tylko symulował chorobę psychiczną, a na końcu jednak skończył jak chory, to powinno dać dużo do myślenia o traktowaniu pacjentów i o stanie ich psychiki.

ocenił(a) film na 10

Rozumiem, rozumiem, nawet może lepiej niż Ty. Osoba, która jest przywiązana do kogoś nie może całkowicie go nienawidzić, bo po prostu tylko by z nim walczyła lub uciekała od niego. Przywiązanie WŁAŚNIE powstaje dlatego, że ta osoba czuje coś pozytywnego do tamtej. Jeżeli denerwuje ją jednak jej zachowanie czy osobowość, to znaczy, że na pozytywne uczucie nakłada się negatywne. Powstają więc dwa przeciwstawne uczucia: jedno kocha, drugie nienawidzi. Niestety zazwyczaj osoba tego nie rozumie i tylko odczuwa w danej chwili jedno uczucie, które akurat przeważa nad innym (z powodu sytuacji). Stąd nie jest "teoretycznie" możliwe, że żona odejdzie od alkoholika, bo jak tylko jemu to powie, to on natychmiast się poprawia w jej oczach i wykazuje cały szereg cech, które ona lubi u niego. Tak wygląda rzeczywistość.

A teraz przechodząc do filmu. To właśnie ów porządek sprawiał, że nie chcieli odejść ze szpitala, bo właśnie oni tego porządku potrzebowali (choć często go nie znosili). Dodatkowo, szpital dawał im komfortowe życie, bo nie musieli spełniać społecznych ról, z którymi nie dawali sobie rady na zewnątrz. Jednak z drugiej strony nie często drażniło ich to całkowite podporządkowanie regułom, w których brakowało wolności. A teraz wróć do mojego pierwszego komentarza i przeczytaj jeszcze raz o 2-ch perspektywach filmu, które się przenikają. Są one analogią tych dwóch biegunów uczuć.

W książce Paula Coelho "Weronika postanawia umrzeć" jest fajnie opisana sytuacja w szpitalu psychiatrycznym. Tam też byli ludzie, którzy tak na prawdę chcieli zostać w nim, bo tylko tam czuli się akceptowani i nie musieli zachowywać się "normalnie". Polecam :)

ocenił(a) film na 10
cysssiaxd

Abstrahując od tego czy można doszukiwać się w tym filmie związków z jakimś ustrojem politycznym, czy jest to film o narzuconych normach społecznych, to jakim do cholery cudem ten film miał w Polsce premierę w głębokim PRL-u ? Jakaś gierkowska odwilż?

PW90

Wystarczyło go zinterpretować jako krytykę amerykańskich norm i tamtego społeczeństwa. Przecież to i dzisiaj dość żywa wersja.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

twoja interpretacja to największa bzdura jką słyszałem na temat tego filmu ;) pozdrawiam

Gordon Geko

Straszna jest twoja niewiedza na temat psychiki. Ale czego tutaj wymagać? Ego policja symulująca wiedzę o psychice sprowadziła ją do substancji chemicznych i czego tutaj żądać od przeciętnego ego żandarma...Chłopie, mowa o psychice. A ty piszesz jakieś brednie o kwestii woli i to jeszcze z ego piedestału. Stany psyche nie podlegają ego kontroli, tu trzeba wyobraźni. I teraz taki człowiek idzie do psychiatry i mówi mu o stanach, które go przerażają itd, a psychiatra oskarża jego EGO o brak kontroli nad psychiką, tj mówi mu że jest chory psychicznie. WITAJ PSYCHIATRIO PSYCHIKA NIE MA CHORÓB TYLKO STANY KTÓRYCH SIĘ ŚWIADOMIE WYPIERASZ.
I jest to ego tyrania. Sama psychiatria wypiera to, że stan psyche nie podlegają woli ego i gdy tak się dzieje oskarża człowieka, który nie ma nad tym żadnej władzy. To jest wypieranie PSYCHE przez samą psychiatrię. Kliniczni są tak aroganccy i tak ograniczeni, że naprawdę wierzą, że psychika to tylko ego. I żyją z tych ludzi w szpitalu, żyją z nich, żywią się nimi.
Wolna wola to pojęcie teologiczne nie psychologiczne, odnosi się do ducha, nie do psyche. To ty jesteś małym ego fundamentalistą, który uważa, że wszyscy powinni być normalni (statystyczni) i, że jeżeli nie są to powinni się leczyć. Psychiatria ukrywa się za tabletką przed psyche człowieka tak samo jak kościół używa hostii jako broni przed śmiercią. Przeczytaj sobie "Rewizję psychologii" Hillmana.To co robi psychiatria to jest defraudowanie rzeczywistości psychologicznej i ośmieszanie człowieka. Ci ludzie mają prawo do bycia w psychiatrykach, ponieważ symbolizują stany poza ego, poza ich wolą i to ich przeraża na tyle, że nie potrafią funkcjonować na tak płytkim poziomie jakim jest prymitywne ego - w hierarchii psychologicznej ten stan umysłu stoi najniżej, bo jest płytki i ślepy psychologicznie, to jest oskarża wszystkie inne stany o słabość, o chorobę mózgu lub stawia na równi z grzechem lub szatanem jak robi to kościół.
To psychiatria wypiera politeizm umysłowy, narzucając wszystkim monoteistyczny integracyjny typ umysłowości i jest to ego tyrania. Jedyne co robi psychiatria to wmawia ludziom, że legalny jest jeden stan umysłu - tj ego apollińskie, a wszystkie inne są chorobą. I to jest zadanie psychiatrii, broni ego, a psyche się wyrzeka i naznacza numerami. Ale będą jajca jak role się odwrócą.
Jak ktoś chce wiedzieć kim jest chory psychicznie to niech wie, że jest zakładnikiem kultury ego tyranów, którzy nienawidzą psychiki i zrobią wszystko by nie przedstawić jej we właściwym świetle. Psyche nigdy nie była normą, państwo ją narzuca posługując się psychiatrią. Ale Chrystus wszystkich wybawił od piekła od politeizmu i teraz psychika jako pogańska pozostałość, zamiast domu ma zakład dla psychicznie chorych prowadzony przez ego fundamentalistów. A psychiatra zamiast być obrońcą psyche w świecie zdominowanym przez ego fiksację - jest jej wrogiem tak jak i ty. Pewnie jesteś z siebie dumny.
Człowiek to nie maszyna. Jest istotą psychologiczną i jego psychika ma prawo zarówno do ego racjonalizmy jak i metafory lewej strony umysłu, tj wszelkich psychoz, odmiennych stanów świadomości. To, że państwo pozwala na jeden stan umysłu, a inne są nazwane chorobą i mają numery w podręczniku, to pierwszy dowód na to, że obywatel nic nie znaczy i jest tylko niewolnikiem. Nie ma porównania między państwem, w którego centrum jest ego, a państwem, w którego centrum jest psyche. Pierwsze to atrapa dla dzieci, drugie to okrutna prawda. To, że stany psyche są takie, a nie inne powoduje kolektywny ego fundamentalizm, który de facto sam je produkuje. Tak jak stan Anneliese Michel był post produktem ego abnegatów wypierających się śmierci i stanów chtonicznych psyche. To są dopiero bohaterowie zejścia, a nie ego c...y, które patrzą na życie człowieka, a czytają o nim z podręcznika dla upośledzonych. Też mi sztuka.

ocenił(a) film na 10
kejtnova

a to ciekawe informacje. A film jak ci się podobał? Oglądam go dziś już chyba z 6-sty raz w życiu. Sam kiedyś w psychiatryku byłem i interesuje mnie Twoja interpretacja. To co napisałaś o ego i byciu oskarżanym o "byciu chorym psychicznie" kojarzy mi sie z szamanizmem - w tym sensie ze szaman jest tu przeciwienstwem doktora psychiatrii/psychologii... napisałbym więcej ale narazie nie mogę.

ocenił(a) film na 10
kejtnova

Krótko, bo z bełkotem nie chce mi się dyskutować. Gdyby te "stany psychiczne", które tak pochwalasz były tak dobre dla człowieka, to znaczyłoby, że w naturalnych warunkach pomagałyby, a nie przeszkadzały w funkcjonowaniu. Więc wypuść tych czubków na wolność i jeśli nie skończy się na samobójstwie albo na zamordowaniu siekierą dziecka, to będzie wielki sukces tych "stanów". Leki psychiatryczne, jak np. na depresję czy schizofrenię, mają na celu przywrócenie funkcjonowania jednostki w naturalnych warunkach. Pewnie, że są skutki uboczne, ale to pacjent wybiera czy chce tracić życie w szpitalu czy starać się względnie normalnie żyć, tzn. utrzymać się przy życiu, a może i rozwijać pomimo tych skutków. Twoje brednie o psychiatrii są naprawdę żałosne, współcześnie jest zgodny pogląd, że tabletka sama nie wystarczy, jest tylko "odżywką" i że trzeba ją łączyć z terapią lub przynajmniej że potrzebne są ćwiczenia psychiczne. Tak jak ciężarowiec aby mieć siłę, musi nie tylko odpowiednio jeść, ale i też ćwiczyć mięśnie. Jeśli ktoś jest bardzo słaby fizycznie, to musi się wspomagać odżywkami.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Na czym opierasz swoje śmiałe tezy na temat "stanów psychicznych"? Co do leków i przywrócenia funkcjonowania jednostki w naturalnych warunkach to można się spierać jak rozumieć naturalne warunki. Skutki uboczne to jedno ale pacjent nie zawsze ma wybór(pomijam fakt że zawsze może uciec z psychiatryka jak wodzu w filmie - przez okno...). Ogólnie powiedziałbym że poziom współczesnej psychiatrii jest na bardzo niskim poziomie, zwłaszcza w polsce - oczywiście w niektórych krajach jest o niebo lepiej ale nadal to często za mało.
A co do tej metafory walki z totalitaryzmem to już kompletnie nie wiem o co chodzi. Przecież zawsze kiedy jednostka podważa ustalony status quo(niezaleznie w jakiej społecznośc i isystemie) to konczy jak Mcmurphy, dobiorą się do takiego jak do ojca wodza i to "tylko" dlatego że zagrażał przyjętym normom. Nie tylko u ludzi tak jest u innych zwierząt stadnych, tworzących społeczności jest dokładnie tak samo, może mają inne metody i są mniej brutalne ale nadal chodzi o to samo.

ocenił(a) film na 10
matenigmat

Opieram na czystej logice i tym co można przeczytać (mało wariatów na świecie?). Natomiast są pewne dowody naukowe, że leki mogą pomóc, np. psychotykom:
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1361900400901109

"Main results: six studies showed improvement in compliance rates following interventions, although only three of these reached statistical significance. Effective interventions included individualized behaviour tailoring regimes and compliance therapy."

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

ja bym się spierał nawet jak rozumieć człowieka szalonego, a jak normalnego. Normalność to statystyka. Każdy człowiek normalny którego by wsadzili na miesiąc lub trzy do psychiatryka skończyłby jako kolejny szalony. Cała instytucja leczenia chorych psychicznie jest po prostu tak stworzona żeby każdego doprowadzić do szału + każdemu się wpycha leki na siłe odrazu. A nawet powiedziałbym że psychoza jest niezbędna do przetrwania w społeczeństwie ; )

No ale nie o tym do końca był ten film... Ten film to przedewszystkim piękna opowieść o pewnym cwaniaczku. Jest tu dużo motywów i multi-interpretacja uwzględniające wszystkie z nich tam gdzie się łączą byłaby najlepszą i PRAWDZIWĄ interpretacją tegoż filmu.

ocenił(a) film na 10
matenigmat

Normalnego można określić jako takiego który potrafi samodzielnie utrzymać się w życiu, bez pomocy państwa czy lekarza. Np. normalnym nie jest kaleka, któremu trzeba pomagać w codziennych sprawach i nie jest normalnym alkoholik, narkoman, schizofrenik, który słyszy głosy w głowie. Nie zgadzam się, że to subiektywna sprawa. Pewnie, że jest to statystyka, bo wśród pijaków będzie najnormalniejszy, a na drugim biegunie wśród najbardziej przedsiębiorczych będzie jakiś przeciętny. Ale jeżeli wszystkie te osoby postawimy w tych samych naturalnych dla życia warunkach, to ci którzy przetrwają, pomijając losowe zdarzenia jak choroby, mają prawo być nazwani normalnymi. Nie żyjemy na Marsie, prawa fizyki czy ekonomii są dla wszystkich takie same.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Odpowiadasz tylko na jedno zdanie całego mojego wpisu. Wiesz... to bardzo sprytne i wgl ale to za mało. Tak samo jak Twoja czysta logika to za mało żeby zrozumieć takich ludzi i taki film. Istnieje coś takiego jak inteligencja emocjonalna itp.

Mowisz ze normalnym jest gosciu ktory nie jest kaleka tylko ze sobie radzi w spoleczenstwie = czlowiek ktory dostowosuje sie do ubranych ram TOTALITARYZMU(wszelako pojetego jako narzuczony sila/przemoca stan rzeczy - ja to tak rozumiem, definicja mnie malo obchodzi w tym momencie; mam nadzieje ze wiesz co mam na mysli) ktory zostal mu narzucony od urodzin i został sztucznie stworzony przez czlowieka ktory nature(czyli wolność bycia nie obramowanym w te sztuczne ramy) niszczy.

Co do statystyki normalności to już nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to że nie ma czegoś takiego jak normalność a skoro niema czegoś takiego to i niema szaleństwa. To tylko słowa które przypisujemy ludziom którzy albo się dostosowali do reguł społeczeństwa albo nie. Jak widać w filmie nie każdy chcę się dostosować do tych ram i takich nazywamy szalonymi - pomijam tych którzy nie kontaktują z rzeczywistością bo to inna kategoria.

ocenił(a) film na 10
matenigmat

Tak jak wyżej, jeśli ktoś chce skoczyć z 7 piętra by poczuć siłę grawitacji albo prawa dynamiki Newtona, nie jest normalny. Tak samo jeśli osoba zachowuje się w stos innych niepokojąco, tak że czują się nieswojo, jest agresywny albo śmieje się do stojącego słupa. też normalny nie jest - możesz nazwać to nie dostosowuje się. I tak samo jeśli ktoś jest 10 lat bezrobotny mimo że szukał ciągle pracy. Może to wynikać z jego psychiki, a może obrzydliwego dla pracodawcy wyglądu, nieważne. Nie ma co filozofować na temat systemu, bo ja mówię o zasadach, które działają niezależnie od systemu rządów, kultury, języka itp.

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

Ps. Nie na darmo w tym filmie jest właśnie indianiec - człowiek który był na amerykańskiej ziemi zanim europejczycy podbili i zgwałcili ich ziemię i kulturę. Jest to człowiek który jest właśnie kojarzony(jak sam powiedziałeś ludzie myślą schematycznie ; ) ) z naturalnym zrozumieniem rzeczy i świata i takie też prezentuje w filmie McMurphy'iemu.

Jak mówiłem i po raz kolejny powiem: żeby zrozumieć ten film potrzeba multi interpretacji nie jedynie na poziomie logiki i tego co się widzi i słyszy ale także na poziomie emocjonalnym i wszelakich innych w jakie być może wierzył autor książki/filmu.

Pozdrawiam serdecznie

ocenił(a) film na 8
Gordon Geko

Nieco przesadzasz z tym, że twoja interpretacja jest "jedyna słuszną", ale uważam ją za jedną z satysfakcjonujących. Przy tak bogatym obrazie interpretacje się uzupełniają. .

ocenił(a) film na 6
Gordon Geko

Analiza oparta na faktach to oksymoron, coś jak obiektywna opinia. Po prostu jest twoja, a jak to bywa z dziećmi kochamy je najbardziej na świecie, nie przyjmując do wiadomości, że inni też je mają i mogą one być ładniejsze, grzeczniejsze, mądrzejsze.

ocenił(a) film na 10
katedra

Coś Ci się miesza i to podwójnie. Naucz się najpierw znaczenia słów, a potem je wypowiadaj. Miałeś na myśli tautologię, a nie oksymoron czyli sprzeczność.

ocenił(a) film na 6
Gordon Geko

No właśnie użyłeś oksymoronu, konkretniej: piszesz banialuki

ocenił(a) film na 10
Gordon Geko

"Lot nad kukułczym gniazdem" to jest przykład marksizmu kulturowego :) Polecam obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=h0RmegJmRAo&t=2083s

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

"Poniższa analiza opiera się tylko i wyłącznie na faktach. Jeśli przemyślicie ją dostatecznie głęboko, stwierdzicie, że jest słuszna, gdyż wiąże wszystkie elementy i watki fabuły w jedną, niepodzielną całość, także w sensie symbolicznym."

Nie konstruuj takich zdań.

Ja osobiście uważam, że film nie jest o świecie zewnętrznym, ani o polityce, ani o wolności czy jej braku, ale o warunkach w szpitalach psychiatrycznych w tamtych czasach i błędnych założeniach w leczeniu chorych zarówno jednej strony jak i głównego bohatera. Rozmowa o problemach pacjentów, dlaczego się tam znaleźli nie powinna być ani wymuszana ani te problemy podawane innym pacjentom., ani przy nich omawiane. Personel szpitalny nie może gnębić pacjentów, niszczyć ich psychicznie ani fizycznie. Główny bohater aktywizuje pacjentów co jest plusem, ale jest nieodpowiedzialny sądząc, że może kontrolować sytuację, tak jakby byli to zwyczajni ludzie w pełni świadomi swoich zachowań i możliwych konsekwencji. Kończy się to śmiercią jednego z pacjentów właśnie. Ten pacjent co popełnił samobójstwo przecież mógł się zabić w dowolnym momencie w nocy, kiedykolwiek po usłyszenie jakiejkolwiek uwagi na jego temat. Przecież nikt tam pacjentów w nocy nie pilnował. Brak pilnowania pacjentów w nocy skutkuje w filmie też zabójstwem. Regulacje powinny istnieć, bo inaczej nie medycyna by leczyła ludzi, ale osobiste widzimisie i przekonania lekarzy, sióstr, psychologów czy terapeutów. Główny bohater nie jest psychopatą, tylko socjopatą a siostrą Rached przypuszczała, że gdyby odbywał karę w normalnym zakładzie dla przestępców następnie na skutek swej socjopatii dokonałby kolejnego przestępstwa, które skończyłoby się tragicznie. Podsumowywując film prezentuje błędne metody leczenia, tragiczne procedury i typowe przekonania charyzmatycznych osób będących pacjentami o swojej racji na temat pacjentów, że mogą im pomóc oferując jedynie wiarę, że są zdrowi i mogą po prostu pójść w świat.

ocenił(a) film na 10
Karrock

Trochę zawężone spojrzenie, gdyby tak było, to raczej nie dostałby tylu nagród - nie tylko Oscara, ale też Złotego Globa, Bafty itd. Film fabularny tym różni się od dokumentalnego, że oprócz samej historii, może przekazać pewne prawdy, morały, symbole na rzeczywistość, właśnie za pomocą emocjonującej opowieści. Innymi słowy, aby film stał się ponadczasowy, musi nieść pewne przesłanie, którego historia jest tylko pretekstem.

Karrock

Zakład to - też - metafora społeczeństwa i norm w nim funkcjonujących.

Karrock

"Główny bohater nie jest psychopatą, tylko socjopatą "

Bardziej prawdopodobne, że raczej znakiem, symbolem wolności, oporu wobec represyjnego społeczeństwa.

ocenił(a) film na 9
Gordon Geko

Słusznie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones