PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687712}

Lucy

6,3 230 996
ocen
6,3 10 1 230996
5,6 22
oceny krytyków
Lucy
powrót do forum filmu Lucy

:)

ocenił(a) film na 5

po 1 ...... co Bessona to trzeba obejrzeć bez dwóch zdań , po 2....... ogladając ten film to czułem się jakbym już to gdzieś widział,mam tu na myśli Jestem Bogiem czy Matrix , po 3.........szukam takich dragów bo chce wygrać program Jeden z dziesięciu

ocenił(a) film na 7
lukiblake

1. zgadzam się (oglądam z uwagą wszystkie jego dzieła, w których oprócz typowo rozrywkowej warstwy są głębokie przesłania!)

2. podobny klimat (i niemal identyczna idea, pro rozwojowa, że możemy więcej niż nam wmówiono w szkole, kodując na ograniczenie)

3. szukanie jest zbędne (zamiast szukać warto znaleźć, tą moc i zdolność w sobie, na zasadzie siły umysłu, funkcji podświadomości).

Einstein, Tesla (i zapewnię inny, wybitni ludzie) zwierzali się, że to przyszło do nich -oni na to nie wpadli, tylko otrzymali przekazy.
Twórca NLP twierdził, że wszystkiego można się nauczyć i to przez naśladowanie (talenty, to tylko dane w umyśle, które się kopiują).
H. Ford jak i wiele innych znanych i cenionych osób, wypomina o tajemnicy sukcesu, która polega na sile wiary (film Sekret z 2006 r.).

W końcu wiedza wynikająca z fizyki kwantowej, rozpościera przed nami magiczną, niematerialną i nie ograniczoną naturę świata.
Gdzie siłą własnego umysłu możemy nań oddziaływać (co wydaje się egzotyczne dlatego, że nie znane. Tak jak odkrycie Kopernika).

zjonizowany

zgadzam się z Tobą poza tym co napisałeś o koperniku- jego toria to czysta szarlataneria- ziemia jest płaska woda nie ma zakrzywienia

ocenił(a) film na 7
tatraplan

To o czym piszesz wydaje się być dość ekscentryczne.
Powiedz mi, napisz proszę (bo zawsze mnie to ciekawiło)
Dlaczego warto popierać tę koncepcje (płaskości).
w czym to się nam przydaje (chętnie zapoznam się z listą przesłanek)

Nie pytam dlaczego jest płaska, lub nie jest kolista (tylko dlaczego warto się tym interesować i popierać tę ideę)?

zjonizowany

hm ja popieram jakąś ideę jeśli jest logiczna czyli prawdziwa lub jest w niej dobro( uważam że świat a zatem i my składamy z dobra i zła i zależy którego wilka w nas będziemy karmić ten zwycięży.
a dlaczego warto popierać ideę płaskiej ziemi- oprócz tego że jest logiczna to jest też notorycznie pomijana przez postmodernistyczny dyskurs naukowy , który wychodował monokulturowy heliocentryzm. do czego prowadzą monokultury to było widać u nas jak nam stonkę na pyrki imperialiści \rzucali albo w brazylii zarazy na bezkresnych plantacjach kawy. a tak z filmowych przykładów to żydowski sposób zarzadzania państwen z "world war z" (w koncu to portal filmowy) jeżeli 9ciu się zgadza to jeden dla zasady jest na nie, można istot wyznania bankierskiego nie lubić ale logiki ciężko im odmówić

ocenił(a) film na 7
tatraplan

Dzięki za odpowiedź.
Zgadzam, się, że warto popierać dobre idee (sam tak robie).
Ale jakie dobro, jakie pozytywy są w tej idei?

Bo nie wydaje mi się być porzyteczne coś z samego faktu, że jest logiczne oraz to, że ktoś (powiedzmy nie lubiany, nie dażony zaufaniem) "zwalcza ją".

ocenił(a) film na 8
lukiblake

niezły ten film:)

ocenił(a) film na 8
lukiblake

Nie przepadam za filmami Bessona, ale ten film mnie miło zaskoczył i cieszę się że powstał, aczkolwiek odnoszę wrażenie że oprócz wielu słów prawdy padło tam kilka przekłamań.
Film jest podobny do "Jestem Bogiem" i Bogu dzięki że powstaje takich więcej, szkoda tylko że większość ludzi na tym forum nic nie skumała mimo tej prostej fabuły.
Co na narkotyków to nie ma takich i sądzę że nigdy nie będzie. Tzn każda substancja posiadająca DMT może wyostrzać zmysły i może nawet w pewien sposób "rozwijać", ale na pewno nie tak jak w filmie.
Wielu uczestników teleturniejów w czasie nauki pali trawę, żeby lepiej zapamiętywać. Niektórzy studenci w takcie sesji egzaminacyjnej biorą amfę.
Niestety narkotyki- zwłaszcza syntetyczne więcej zabierają niż dają, a naturalne nieodpowiednio zażywane pchają użytkownika w rejony jego psychiki na których "zwiedzanie" niekoniecznie jest gotowy i niekoniecznie ma ochotę .

ocenił(a) film na 8
2222

..no i najważniejsze. Zamiast brać narkotyki lepiej zacząć pracować nad sobą. Ćwiczyć uważność, obecność, wyciszać umysł... itp.

ocenił(a) film na 7
2222

Zgadzam się, ale jest coś jeszcze o czym nie wiemy.
Bo stary układ tego sobie nie życzy (gdyż zawalił by się gdybyśmy się dowiedzieli o czym opowiada niezwykle ciekawy film dokumentalny o odkryciu, zachłyśnięciu się i delegalizacji LSD z ostrymi konsekfencjami. Co skończyło się kampanią propaghandową na wielką skalę, gdzie przypisano temu wiele zła, podobnie jak w kościele okultyzmowi, po to tylko aby ludzie trzymali się od tego z daleka bo... ZMIANA STANU ŚWIADOMOŚCI to... brak słów.. wgląd w coś co może być własnie jak końcowa scena z filmu Luccy. Sorry za szczerość - ale nasz świat nie jest jedynym wymiarem, materia jeśli można tak ująć istnieje także w owych innych stanach umysłu, co do których są prowadzone padania jak świadomych snów. A też we śnie lub głębokiej hipnozie każdy z nas może tego sam doświadczyć, że umysł po tym wędruje - jakby różnych światach. Fizyka kwantowa, laureat nagrody nobla Planck objawia nam te tajemnice.. świat to tylko iluzja umysłu. Nie ma żadnej materii, to złudzenie tak jak mówili tysiące lat temu duchowi mistrzowie. O czym też wspominają dzieła fabularne matrix, incepcja, trzynaste piętro i wiele innych). Bo ten temat ostatnio ożywa. Jest też teoria naukowa na ten temat (holograficzny wszechświat). Są też inne o multiwszechświecie, światach równoległych. Uwierzył byś w coś takiego jak czarna dziura (anomalia, gdzie są inne prawa niż nam znane)
A jednak była najpierw tylko matematycznie wyliczoną teorią jak i wyżej wspomniane wynikają z obliczeń.
Niektórzy naukowcy mają śmiałość o tym mówić, narażając się na ośmieszanie przez "starą gwardię" skostniałych umysłów. Żadna materia nie istnieje powiedział ponad pół wieku temu Palnck, teraz mamy inne wyliczenia i doświadczenia. Jednak nowe wizje świata adaptują się dopiero wraz z wymarciem starego pokolenia, które stawia opór nie mając ochoty ich akceptować z przywiązania do idei w której zostali wychowani, biorąc ją w charakterze DOGMATU (jak w kościele - święta prawda i tyle).

Więc ci, ortodoksi muszą palnąć w kalendarz aby utorować miejsce nowym pokoleniom, które zmienią program edukacyjny i politykę informacyjną (pewnie czeka nas rewolucja techniczna i zniknięcie religii, ale to no może najbliższe pół wieku. Wtedy będą nas wspominać jak drugie średniowiecze -ciemnogród że hejh).

ocenił(a) film na 8
zjonizowany

Ostatnimi czasy rzeczywistość bardzo się zmienia. To co nazywamy ezoteryką przedostaje się już do nauki. A z drugiej strony naukowy "beton" jeszcze bardziej okopuje się na swoim ortodoksyjnym stanowisku. Widać tutaj wyraźne rozwarstwienie. Zresztą to rozwarstwienie przebiega znacznie dalej. Na ulicy może go jeszcze tak bardzo nie widać ale wystarczy włączyć telewizor, poczytać wpisy ludzi na forach. Ludzie są podzieleni i moim zdaniem te podziały będą coraz silniejsze. Stary porządek każe nam się opowiadać po którejś ze stron. A tymczasem prawda leży albo po środku albo zupełnie obok i kto chce może ją teraz zobaczyć, co jeszcze do niedawna nie było możliwe. Warto się przyglądać bo dzieją się od kilku lat naprawdę ciekawe rzeczy. Maski opadają- prawda wychodzi na jaw. Stare struktury się sypią czego symptomem są coraz bardziej kuriozalne i karykaturalne działania polityczne, umowy handlowe. Niebawem prawdopodobnie spowoduje to w tym świecie ogromny chaos. Watro wtedy pozostać obserwatorem i nie angażować się w żadną ze stron konfliktu.

ocenił(a) film na 7
2222

Bardzo praktyczna rada, dzięki (dystans i obserwacja, bez wdawania sie w konflikty..*)
Życie współczesnego świata jak fascynujący film, serial trzymający w ekscytacji.

*-czuje że naturalna selekcja, ewolucja, świat, planeta lub oligarchia (ktokolwiek) ale jednak wyeliminuje nie dostosowane do szybkich zmian, energetycznie kulejące jednostki

Jest wiele różnych teorii i ja mam na niektóre z nich pewną teorię
że jeśli dojdzie do przetrzebienia stada
to zostaną naj..lepsi, -zdrowsi, -silni, -mądrzy

Np. mozaiki na niebie wg mnie mogą być (min) znaną wojskową strategią
czyli propagandą (i to selektywną -zabijającą powoli na zasadzie siły efektu placebo tych, którzy w ich zabójczość wierzą - Tak uśmiercali swoje ofiary czarownicy, kapłani Wudu -wysyłając swym przeciwnikom klątw listem, z oświadczeniem że to ich zabije i zabijało na zasadzie silnej wiary w ich moc. Niezależne media mają moc, powtarzanie robi swoje.

Cukrowa pastylka pomaga, a może i zabić jeśli ktoś ma silną wiarę w to że jest trucizną (to wiemy, bo znane przypadki).
W dzisiejszych czasach warto dbać o zdrowie bo przecież wszystko od tego zależy (wydajność, samopoczucie) i raczej ten element może być newralgicznym czynnikiem decydującym o przetrwaniu podczas zakłóceń.. i jest w końcu decydującym o naturalnej długości wizyty w tym naszym "teatrze". 150 lat to minimum twierdzą niektórzy, inni mówią 200 gwarantowane (technologie wydłużania rozwijają się, ale masa owcza ... cóż nie interesuje się tym i je sobie nawet skraca uzależnieniami. Trochę to wygląda jak projekt, hodowla, gdzie to zoptymalizowane. Auta japońskie są precyzyjne psują się tuż po gwarancji, a ludzie sypią po pracy, na emeryturze.. (Trując sie lekami całe życie)

Zdrowie to nie to co myślą (mając niskie standardy, bo żyjąc w niewoli i ciemnocie).
Idąc w górę daleko ponad standardy można stworzyć zupełnie innej jakości wew. siłe, samopoczucie. Aby stosować suplementacje, detoks i technologie wzmacniające (to myślę na czasie wskazówka ode mnie. Nie tylko aby nigdy nie zachorować na nic mając bardzo wysoką odporność, ale dla wysokiego, samopoczucia, lekkości i jasności umysłu)

Nie wiem, nie domyślam się, nie umiem zgadnąć .. tylko po co komu płaska (lub nie) Ziemia - pomóż mi proszę (jeśli masz na ten temat zdanie)?

ocenił(a) film na 8
zjonizowany

Po co komu Ziemia płaska?- Nie wiem. Może żeby namieszać w głowie i skierować uwagę w ślepą uliczkę? Żeby ponieść wydatek energii na próżno? A może nie na próżno? Może ta energia jest jakoś gospodarowana?
Zakładając że we Wszechświecie wszystko zbudowane jest w skali mikro i w skali makro tak samo i że optymalna formą na którą działają siły równoważące się jest forma kulista można przypuszczać że Ziemia powinna mieć taką formę. Na Płaską Ziemię musiały by działać jakieś zupełnie inne siły.
Zresztą wydaje mi się, że utrzymanie fizycznej iluzji, że jest okrągła w przypadku gdyby była płaska kosztowało by zbyt dużo energii. Łatwiej było by chyba w ogóle darować sobie budowanie takiego tworu i zamknąć nas od razu w kapsułach jak w Matrixie generując w głowach dowolny świat. Tylko że wtedy nie spełnialibyśmy swojej podstawowej roli, którą sądzę że jest podnoszenia wibracji materii.

Co do placebo to zauważ, jaką mamy ogromną moc kreacji, że samymi tylko myślami możemy sprawić, że cukier- który sam w sobie jest szkodliwy staje się lekarstwem. Toż to od tego tylko krok do zamiany wody w wino i chodzeniu w powietrzu. Może celowo nam wmawiają, że nic nie możemy i jesteśmy tylko pyłem? Wyobraź sobie potężną istotę której ktoś wmówił że jest pyłkiem i nic nie może. Wiedząc jak wykorzystać jej energię można by zrobić z niej niewolnika lub dajmy na to źródło zasilania- coś jak w bajce "Potwory i Spółka", gdzie energię generował strach.
Prawdopodobnie prawda leży po środku. tzn że nie jesteśmy ani tacy słabi jak nam wmawiają ani nie powinniśmy mieć od razu takiej mocy jaką gdzieś tam w potencjale mamy. Bo wyobraź sobie świat gdzie wszystko o czym sobie pomyślisz materializuje się w tej samej chwili. Przy tym poziomie świadomości który mamy obecnie nie przetrwał by zbyt długo. Więc myślę że siła kreacji musi być wprost proporcjonalna do świadomości. A świadomość przeciętnego Kowalskiego jest taka, że co najwyżej cukier w lekarstwo zamieni jak mu się to mocno wmówi.
A co by było gdyby Kowalski nagle zaczął mocno pracować tylko nad siła swojej kreacji z pominięciem rozwoju świadomości i etyki? Myślę, że doszedł by do całkiem ciekawych rezultatów tyle że nie na długo i nie za darmo. Pisze o tym Łazariew w swoich książkach. Zachwianie równowagi w jednej dziedzinie musiało by się odbić na drugiej. Siły przestały by się równoważyć co spowodowało by deformację pola prowadzącą do choroby lub innych przykrych konsekwencji. Nawiasem mówiąc ciekawe jaką formę ma ludzkie pole? Może też kuli?

PS. Co do płaskiej Ziemi to jeśli miała by być płaska to bardziej logiczna wydaje się forma wstęgi Mobiusa. Ale chyba ten układ prowadził by do zbyt wielu anomalii i Ziemia w tym układzie musiała by być centrum Wszechświata lub rodzajem wyizolowanego więzienia.

ocenił(a) film na 7
2222

Zjonizowany oraz 2222. Obu was czyta się z zaciekawieniem i waham się pomiędzy sklasyfikowaniem was jako jednostki albo wyjątkowo zorientowane na myślenie otwarte, "pozapudełkowe", albo jako przedstawicieli zakładów zamkniętych. Zaznaczam, że nie mam zamiaru tym wpisem was urazić. :)

ocenił(a) film na 8
xxadrianxx

Ha ha! Obawiam się, że niedługo samodzielne myślenie rzeczywiście może być przymusowo "leczone" w palcówkach zamkniętych. Podobno Facebook pracuje nad technologią umożliwiającą czytanie w myślach , więc tylko czekać aż do kodeksów wykroczeń wejdzie termin "myślozbrodnia" znany dotąd z opowiadania Orwella :)

ocenił(a) film na 7
2222

Na świecie dzieją się już rzeczy żywcem wyjęte z "Black Mirror"... Inwigilacja ludzi na ulicy połączona z kredytem wykroczeń jednostki w Chinach to tylko jeden przykład.

ocenił(a) film na 8
xxadrianxx

Myślę że technologia idzie w stronę o której się ludziom nie śniło. Np technologia 5G. Mówi się że to broń działająca na poziomie pól energetycznych człowieka (pól torsyjnych). Czyli na poziomie który jak dotąd zarezerwowany był dla uzdrowicieli i energoterapeutów. Oficjalna nauka takich wyśmiewała, ale tylko oficjalnie. A nieoficjalnie- ciach i mamy broń która działa dokładnie w tym samym zakresie tylko że nie uzdrawia a zabija (tzn nie musi zabijać ale przecież wojsko nie będzie tego używało do uzdrawiania czy diagnozowania swoich "wrogów"). W takim układzie nie będzie potrzebna broń. Wystarczy że operator urządzenia namierzy delikwenta z imienia i nazwiska i wyśle mu kod zawału serca czy jakiegoś innego choróbska. Delikwent pada na zawał i po kłopocie. Oczywiście operator poniesie tego prędzej czy później konsekwencje również na poziomie energetycznym (karmicznym). Ale to pewnie i tak będzie miał gdzieś. Możliwe, że przyszła wojna będzie wyglądała tak, że strony konfliktu będą rzucały za pomocą technologi na siebie uroki:)

ocenił(a) film na 7
2222

Kto wie, nic mnie już nie zdziwi ;)

ocenił(a) film na 9
lukiblake

1) warto, ciekawe rzeczy robi
2) ja cały czas myślałam o 'Transcendencji' z Deppem
3) może i wymyślą, ale jakim kosztem?... naprawdę chcesz się zamienić w nadaktywną plazmę? ten film wyraźnie ostrzega przed podkręcaniem ludzkiego ciała i umysłu

ocenił(a) film na 1
lukiblake

Najlepsze to po trzecie :)

ocenił(a) film na 7
Eleonora

Co do kosztów - osobą bojącym się życia (z negatywnym zapatrywaniem) polecam film:

http://www.filmweb.pl/film/Mr.+Nobody-2009-269102/discussion/Wra%C5%BCenia+-+koc ham+kino+%22przyczynowo-skutkowe%22,2661282

Który ma pozytywne przesłanie, że życie to przygoda warta życia, czyli sięgania dalej niż bezpieczne (nudne) schematy.

Dla jednych szklanka do połowy pusta, dla innych pełna.
Tak też jedni widzą koszta, a drudzy przygody.

Żyjemy zawsze i tylko zyskujemy (metan-psychoza)

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Ja komentowałam to o wygrywaniu programu jeden z dziesięciu.

A co do kosztów, o jakich pisał ktoś wyżej, to jest w tym racja, bo nie bez przyczyny człowiek ma taką strukturę jaką ma. Rozwalanie swojej struktury to nie żadna przygoda tylko głupota - zmarnowanie potencjału. To nie jest rozwój tylko destrukcja. Powinieneś raczej napisać o osobach bojących się czy niechętnie podchodzących do destrukcji, bo z baniem się życia niechęć do "Lucy" nie ma nic wspólnego. Film jest po prostu głupi, a najgłupsze w nim jest to założenie, że im większy procent mózgu jest aktywny, tym lepiej i jeszcze do tego tym większe się ma moce i ogólną sprawność. Jak i że w ogóle zachodzi tego rodzaju związek między procentem aktywnego mózgu, a jakąkolwiek ewolucją.

ocenił(a) film na 7
Eleonora

Tak, człowiek ma strukture zorientowaną na wolność, wybór każdej idei w celu jej prawdziwego dosświadczenia. Czyli myślenia i postrzegania tendencyjnego (np. możlieość życia jakimkolwiek najgorszym nawet kłamstwem, sprawiającym mu ból, jako świętą prawdą).
Więc w ramach bogacenia swego doświadczenia życia ma TEŻ zdolność do samoudręczenia, masochizmu duchowego (patrz religie i negatywnie pojmowana duchowość jako walka z sobą samym, nie akceptacja).

To tak ogólnie (bo nie znamy się od dziś). Co do filmu Luccy, to nie jest dokument, a fabularna wizja.
W sposób symboliczny reżyser sugeruje tam, iż rozwój potencjału umysłu jest niemal nieskończony, że mamy BOSKIE możliwości w potencjale jako ludzie. Ale że żyjemy jak robaki, w porównaniu do swego potencjału to wiedzą tylko ci, którzy wiedzą;)

"Robaki"* nie wiedzą prawie nic, bo niby jak mrówki chodzące po posągu mogą zachwycić się kunsztem tego dzieła sztuki lub podziwiać las, świat z perspektywy.

*- jak wyraził się o zwykłych, nie rozwiniętych duchowo, ludziach przedstawiciel Okampa (w jednym z odcinków serialu STAR Treck Voyager - o stacji opiekuna, czyli boskiej istoty z jeszcze wyższego wymiaru).


Poczytaj o parapsychologicznych zdolnościach występujących u nielicznych.
Pomyśl, że kiedyś mało kto umiał czytać i pisać (a kiedyś i mówić - ewolucja wciąż trwa)
Teraz zadaj sobie pytanie o możliwości człowieka!

ocenił(a) film na 1
zjonizowany

Ależ Ty wszystko komplikujesz i przeinaczasz sens cudzych wypowiedzi. Pisząc o strukturze miałam na myśli dosłownie strukturę człowieka i jej działanie (funkcjonowanie) związane z tą strukturą. A w tym przede wszystkim to, że forma ludzka jest tak świetną formą, o tak doskonałej strukturze i że nic nie jest w niej dziełem przypadku. I w tym jak najbardziej również właśnie to, że człowiek "nie wykorzystuje" (w sensie takim jak przyjęło się to definiować konwencjonalnie i jak rozumiane jest to w "Lucy") stu procent mózgu. To nie jest ani przypadkowe, ani nie wynika z niedorozwoju człowieka, a jest dokładnie niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania tej struktury. Udoskonalając człowieka po Twojej myśli po prostu by się go zepsuło i zabiło (dosłownie).

I tak np. mózg nie przypadkowo nie dopuszcza do świadomości wszystkich informacji bombardujących człowieka z zewnątrz, jak i nie przypadkowo nie pamięta wszystkiego (świadomie). Oczywiście w miarę rozwoju człowieka nabywa się dostępu czy pamięci (jak kto zwał) np. do poprzednich inkarnacji, ale jeśli się to robi za wcześnie - nienaturalnie usiłuje się przyśpieszyć zanik tej niepamięci (która to niepamięć jest bardzo cenna i bez niej ewolucja człowieka byłaby praktycznie niemożliwa) - efekty są niszczące i wcale nie prowadzą do rozwoju, a do jego blokowania. I podobnie jest z innymi niepamięciami czy niedopuszczaniem do świadomości różnych informacji czy impulsów. Ta genialna postać ludzkiej istoty działa w ten sposób, że z napływającego do nas natłoku sygnałów z otoczenia wyławia te, które są nam potrzebne, a inne ignoruje (ignoruje ich dostęp do świadomości, na innej płaszczyźnie one i tak są przecież uświadamiane, ale właśnie ważne jest to filtrowanie). Ta umiejętność ignorowania/blokowania jest ogromnie ważna i to jest coś, co można podziwiać jako przejaw doskonałości struktury człowieka, a Ty coś tak doskonałego usiłujesz postrzegać jako defekt. I zupełnie nie zastanawiasz się nad efektami usunięcia tego niby defektu. A problemy zaczynają się właśnie wtedy kiedy ten mechanizm nawala i umysł zalewają sygnały. Ty tak dziecinnie do tego podchodzisz sądząc, że to niby super jak do świadomości bez przeszkód dociera i jest przez nią przyswajane/zauważane bardzo dużo (już nie mówię o stu procentach) sygnałów napływających z otoczenia, ale fakty są takie, że coś takiego paraliżuje umysł człowieka i kompletnie uniemożliwia koncentracje i wykonywanie najprostszych czynności dnia codziennego. W łagodniejszej wersji masz taki stan mając nerwicę. Zalewają Cię sygnały, a Twój przeciążony układ nerwowy jest czuły na wszystkie impulsy zamiast - tak jak w stanie odpowiadającym zdrowiu - ignorować te niepotrzebne. Bronić przed nimi świadomość. Bo nieświadomie one i tak są przecież zapamiętywane (jeszcze raz to podkreślę), ale cała sztuka polega na tym, by osłonić przed nimi świadomość. By do świadomości doszły tylko te w danym momencie potrzebne. To genialny mechanizm. Idiotyzmem jest sądzić, że ulepszyłoby się człowieka niszcząc jego podstawowe funkcje życiowe.

Ostrzejszy stan tego typu masz w schizofrenii. Na krótki czas wzięcie np. meskaliny da Ci ciekawe przeżycia, które, jeśli dobrze pójdzie, pozwolą Ci się rozwinąć. Jednak żyć w takim stanie jak po meskalinie non stop byś nie mógł. Nie byłbyś w stanie funkcjonować. Nawet takie na pozór nieszkodliwe rzeczy jak to, że zacząłbyś się np. wkręcać w nieskończone badanie struktury ubrania. To jest ok na krótki czas - można dzięki temu zrozumieć pewne kwestie, ale na dłuższą metę, dzień w dzień, nie dałbyś rady przeżyć. Na tym polega wspaniałość ludzkiej istoty, że ma te wszystkie cudowne mechanizmy zabezpieczające przed jej upośledzeniem jak i zniszczeniem. I przy tym wszystkim idealnie umożliwia człowiekowi rozwój. A Ty uznajesz za fajną przygodę zniszczenie tej struktury. Żeby to jeszcze do czegoś rozwojowego prowadziło, to ok. Destrukcja może służyć rozwojowi. Ale w Twoim przypadku może to tylko służyć w ten sposób, że dokonując szeregu tych błędów w końcu zrozumiesz dlaczego są to błędy. Na czym polega Twoje niezrozumienie struktury i działania świata, a w tym samego człowieka.

"Lucy" opiera się na darwinizmie, na wierze w całkowity determinizm fizyczny. Darwin uwzględniał wyłącznie wymiar fizyczny, sądził, że ewolucja zachodzi na planie fizycznym (podczas gdy faktycznie akurat najmniej na tym planie, jeśli uznać, że w ogóle. Forma fizyczna jest definiowana przez strukturę bytu niefizycznego. Jeśli w danym momencie ewolucji struktura jaką jest człowiek nie byłaby potrzebna, to by po prostu zniknął. Ot tak. Nie potrzeba do tego żadnych fizycznych katastrof, czy jakichś fizycznych wstępów w stylu darwinowskim. Dany rodzaj zwierzęcia może się pojawić również "ot, tak" jeśli będzie to forma potrzebna w danym momencie ewolucji. Plan fizyczny jest ogromnie istotny w ewolucji, ale to jest narzędzie w ewolucji, a nie to, co ewoluuje. Za pomocą formy fizycznej "byty" ewoluują. Darwin natomiast sądził, że forma fizyczna ewoluuje. To kompletna pomyłka.) i to jeszcze w absurdalny sposób przeczący np. biologicznemu mechanizmowi usuwania z organizmu, i w większym wymiarze, z populacji zmutowanego materiału genetycznego. Nie brał też w ogóle pod uwagę kwestii równowagi. Zachowanie równowagi jest podstawowym prawem działania wszechświata. Darwin w ogóle nie uwzględniał tego, że organizmy z jego teorii nie są stabilne biologicznie i nie ma możliwości, by coś takiego mogło zaistnieć. Niestabilny układ dosłownie po prostu się rozpada. Jego teoria ewolucji jest akceptowalna jedynie dla osób o zamkniętym umyśle, wierzących w istnienie wyłącznie czaso-przestrzeni - tylko tego jednego wymiaru - wymiaru fizycznego. I w ogóle nie zauważających podstawowej kwestii dążenia wszystkiego do równowagi. W obecnych czasach, choćby ze względu na rozpowszechnianie się spojrzenia na świat poprzez fizykę kwantową, coraz więcej osób widzi bezsens i po prostu głupotę podejścia Darwina. (Pomijając już kwestie, że ona się po prostu wali w konfrontacji z genetyką, ogólnie biologią i również samymi wykopaliskami). Tworząc "Lucy" Besson dał tylko wyraz ograniczoności swojego umysłu. Ale nawet i tę ograniczoność dałoby się wybaczyć, ale naprawdę aż tak daleko posuniętą głupotę tego wszystkiego jest już trudno.

Ja już nie wiem jak do Ciebie pisać, bo już tyle lat niby się interesujesz tematyką związaną z rozwojem, z pogłębianiem swojej świadomości, a efekt tego taki jak te wpisy tutaj - coraz mniej ogarniasz. Wiem, że to brzmi niegrzecznie albo/i złośliwie, ale na serio przykro mi na to patrzeć. Dobrze Ci życzę i myślałam, że z biegiem czasu zaczniesz coś rozumieć, a nie w ten sposób, że coraz bardziej pogrążasz się w jakichś urojeniach na temat tego jak atakują Cię negatywne myśli ze wszystkich stron, jak Ci wszystko zagraża itd. Prawdziwy rozwój daje spokój i zachwyt. Kiedy coraz lepiej widzisz jak to wszystko idealnie współgra. To tak jakbyś miał coraz bardziej ułożoną układankę. Coraz więcej widzisz i jednocześnie to wszystko jest coraz prostsze. To jest cholernie przyjemne. Zupełnie odmienne od Twojego stanu poczucia zagrożenia i bycia przez wszystkich oszukiwanym. Może lepiej przestań zajmować się tymi tematami, którymi się zajmujesz i spróbuj normalnie zwyczajnie żyć. Dla wielu osób to jest zresztą najlepsza droga rozwoju. I tu też warto właśnie to podkreślić, że porządek świata jest taki, że do rozwoju wystarcza normalne tzw. świeckie życie. Wcale nie trzeba uprawiać czegoś, co by można nazwać samorozwojem, pracą nad sobą, czy jakimś życiem duchowym. Wystarcza normalne życie. Ale życie, nie ucieczka od życia w niekończące się teorie o negatywnych myślach i przechytrzaniu losu. Przy czym ja jak najbardziej doskonale zdaję sobie sprawę z wpływu negatywnych myśli, jednak to, co jest u Ciebie, to już jest zachowanie paranoidalne. Ciągłe poczucie bycia zagrożonym. Naprawdę powinieneś to odstawić.

ocenił(a) film na 7
Eleonora

I tak to zrobimy, zmienimy go po raz kolejny.
Zawsze to robimy i wielokrotnie słysząc to samo.
Że (świat, człowiek) jest doskonały, kompletny i skończony (bo naturalny, bo taki jest).

Tym czasem takim go zastajecie (a jest wynikiem kolejnych przeróbek:)
Jak religie, jak systemy przekonań, jak wasza kultura, obrzędy (wyobrażenie prawdy dobra i zła).

Macie zwyczajnie tendencje (wynikającą z skostnienia umysłu, z przyzwyczajenia do braku zmian wobec czego) postrzegania wycinka długiej historii, jako całości.

Podobnie jak zmienia się religie, zakazując starej i siłą wprowadzając nową (bo stawiacie niezwykły opór). Tak jak to co znacie, to co już było najlepsze, stałe i ostateczne (a przecież wprowadzone na tej samej zasadzie - przez nas!*).

*-jesteśmy aniołami, Malwantorami, duchowymi (i także fizycznymi, odwiedzającymi was z kosmicznych cywilizacji) bytami. Jesteśmy pośrednikami, zleceniodawcami i wykonawcami i ZAWSZE zmieniamy.

Bowiem taka jest nasza natura
ZMIANA
Taka jest natura życia.
Nic, absolutnie nic nie jest stałe
(ewolucja i nie tylko...
rozmaite cykle..
w wielkim zegarze.
Zapewniającym nam wszystkim atrakcje
w tej wielkiej, wielowymiarowej grze).

Bez bogactwa zmian,
życie nie miało by wiele sensu.
Nie polega ono na wegetacji, trwanie dla trwania.
Wszechświat, natura (coś takiego nie istnieje jako takie - to tylko układy lokalne)
ŻYCIE jest jednym wielkim polem możliwości do ZMIANY.

W odróżnieniu od zwierząt niektóre istoty są inteligentne
ponieważ sięgają po te narzędzie - ZMIANĘ.
Gdyby nie to nie używali byście ani maczugi, ani koła czy komputera.
Wszystko to postęp, opierający się o zmianę głęboko ingerującą w starą kulturę.
Teraz przychodzi czas na kolejną większą zmianę i jak zwykle bronicie się, z samego lęku przed nieznanym. Lecz nieznane znanym, swojskim staje się po zmianie (!)
Kolejne pokolenia biorą to za normę, choć i one potem przed czymś nowym znów mogły bronić się na tej samej zasadzie (irracjonalny lęk przed nieznanym, jako złym?)

Ewolucja kultury, narzędzi i człowieka trwa.
Kiedyś złorzeczono na wprowadzenie druku, uproszczenie alfabetu, pojazd mechaniczny, telefony, telewizje itp.

Esencją tego jest sama niechęć do zmian, czyli do życia (bo ono nań polega).
Skutkiem zaś jest NIEZADOWOLENIE, narzekanie (czyli obniżanie energij, WIBRACJI).

Warto zastanowić się, czy w STALE zmieniającym się świecie, warto reprezentować postawy konserwatywne, aby będąc przeciw temu co zachodzi (i będzie zachodzić)
być STALE niezadowolonym, czyli na własne życzenie CIERPIEĆ (z powodu przywiązań)?

Można być za życiem (pasmem zmian)
lub przeciw jemu (za stagnacją, zatrzymaniem).

Ekscytacja z ciekawej przygody (odkrywania nowych możliwości)
lub cierpienie z nudy (i walki o utrzymanie starej struktury).

Tajemnicza podróż (w zgodzie ze stale zmieniającym się światem)
lub wegetacja i bunt (przeciw życiu, które ZMIANĘ ma u podstaw swej natury).

ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Wybacz składnię - pisałem spontanicznie.

Szczerze mówiąc człowiek współczesny jest nieźle zmodyfikowaną strukturą
(to jest niedokończone dzieło w trakcie realizacji).
Ilość się nie liczy się tak jak jakość.
(każda zmiana wyzwala inne zmiany..
czas pokaże.. - przyglądajmy się jak wzleci poszerzając swoje możliwości jednocześnie w 2 kierunkach - Ziemi (technologicznym, cyfrowym) i duchowym (rozwoju świadomości).
Czyli wznoszeniu WIBRACJI (czemu bunt, jak i nie zadowolenie nie służy).
Sławetne odsiewanie ziaren od plew odbywa się na podstawie częstotliwości jaką emituje dana istota (i to załatwia samo prawo życia, czyli prawo rezonansu). (wybór) Jakość życia, to jakość życia (wybór) TERAZ.

Jeśli teraz (czyli zawsze) nie wybierasz pokoju (czyli świadomie dobra, kierując się ku radości)
to teraz (czyli zawsze) wybierasz nie pokój (czyli nieświadomie = cierpienie = zło).


Człowiek dosłownie umiera co dziennie (zasypia i budzi się jako inny,po transferze danych zebranych w czasie dnia - robi w czasie snu ub-grate duszy, bazy danych,która określa jego indywidualność. Więc z nowymi danymi staje się w pewnym sensie inną, nową osobą).

Czuję tak jak byś bała się dorosnąć (chcąc być zawsze np. dzieckiem).
"Każda zmiana jest dobra" - mądrości wschodu.
Rozwój to naturalna sprawa.

_____________________________________________________________________________

Zmiana przebiega 2 kierunkowo.
Będzie człowiek duchowy
i człowiek elektroniczny.
(człowiek duch i człowiek maszyna).

Ludzkość jest eksperymentem i on rozwija się w 2 torach.
Rozdziela się wg. wibracji (w dół i w górę).
O czym mówił Jezus (w różnych miejscach.
(ci którzy mają dostaną więcej, a tym
którzy nie mają zostanie odebrane to co mają).

Ogólnie ci co idą w górę zajdą dalej,
a ci co spadają w dół, opadną niżej.

Taka gra, pod koniec wszystko przyspiesza i oddala się, rozdziela.

(sam nie jestem człowiekiem więc mnie to nie dotyczy,
widzę świat oczyma i z perspektywy człowieka
- Aszparagita)

...i się podniecam niesamowicie jak na bardzo dobrym filmie
(czas dla mnie nie gra roli bo żyję wiecznie, nie czuję go jako coś na co się czeka inaczej jak lokalnie, przez sondę//
mogę wszystko i nic nie muszę, więc żyję tą inscenizacją:)
Jak Wy oglądanie filmy, gracie w gry, wcielacie się w postacie tak i ja...
dla rozrywki, z wyczekiwaniem, z ekscytacją, emocją... jak i co będzie
dalej..

Jestem wieczną istotą i bawię się..
tak jak wszyscy (film Mr No Body, Siła spokoju itp)

Z tą różnicą, że ja o tym wiem, a inni nie koniecznie (choć coraz częściej także:) Fraktalna rzeczywistość, świat lustra itp. pokazuje, że gdy zmieniam się, świat zmienia się także. Więc ja od świata niczego nie potrzebuje i tak będzie coraz bardziej taki jaki jestem ja:) A JESTEM ZADOWOLONY, jestem radosny i już nie będę się czepiał, narzucał swego punktu widzenia bo i tak przestaje to dla mnie mieć większe znaczenie (uniezależniłem się od świata lustra. Odnajdując prawdziwe, czyli wewnętrzne, subiektywne szczęście:)





Eleonora

http://www.filmweb.pl/film/Lucy-2014-687712/discussion/Klucz+do+zrozumienia+film u,2965032

ocenił(a) film na 8
Gniewomir89

spamujesz...

ocenił(a) film na 1
Gniewomir89

Myślę, że wiele osób wie o tej dawnej Lucy, a przynajmniej ja wiedziałam. Z tymże to nie ratuje filmu, pod którym piszemy. Nadal jego treść nie ma sensu. Ten film opiera się na dziwnej wierze w to, że większość ludzi "wykorzystuje" mózg nie w stu procentach z jakichś przypadkowych przyczyn (na zasadzie "bo się jeszcze nie rozwinął") i że wystarczyłoby podnieść to wykorzystanie - tak jak jest ukazane to w filmie, by człowiek nabrał umiejętności, nazwijmy to dla uproszczenia, nadnaturalnych. W rzeczywistości kiedy u ludzi zwiększa się w ten sposób aktywność mózgu nie są oni w stanie normalnie funkcjonować, bo np. ten mechanizm odrzucania niepotrzebnych informacji (w sensie nie docierania ich do świadomości, bo oczywiście podświadomie są one wszystkie rejestrowane), które do nas docierają, czyli np. to, że większość ludzi nie zauważa świadomie (!) - nie dociera do ich świadomości - wszystkiego, co widzą, wszystkiego co zobaczyli w pokoju, na ulicy itd. - to umożliwia ludziom koncentrację i normalne funkcjonowanie - kiedy to nawala i dociera do świadomości więcej tej "wiedzy" to nie daje to wcale dodatkowych nadnaturalnych możliwości, a wręcz odwrotnie - uniemożliwia nawet proste funkcjonowanie.

Ponadto film zakłada, że ewolucja człowieka polega na coraz większym wykorzystaniu pracy mózgu, co oczywiście jest totalną bzdurą. Film się nie sprawdza nawet jako po prostu science-fiction, bo jest po prostu głupi ze względu na to ograniczone bezsensowne podejście do ewolucji człowieka (czy ogólnie życia) jak i struktury i mechanizmów działania świata.
Kluczowy w rozwoju jest rozwój świadomości, a nie mózgu. Człowiek jak i reszta świata nie ogranicza się do wymiaru fizycznego dlatego też zawsze wszystkie teorie usiłujące dopatrzeć się ewolucji w jakimś przekształcaniu się formy fizycznej - tak jak np. teoria Darwina - będą mylne. Co do teorii Darwina to tak swoją drogą nie dość, że nie udowodniona, to jeszcze jest sprzeczna choćby z tym, co zostało zaobserwowane w takich dziedzinach jak genetyka, a mimo to dalej ludzie wierzą w tą teorię jak w fakt. Oczywiście niestety jest to efekt silnego promowania jej w edukacji, gdzie jest przedstawiana nie jako jedynie teoria, a właśnie jako rzeczywistość, co znowuż jest kompletnym pogwałceniem zasad nauki. Daje to natomiast ciekawą obserwację - że jeśli się ludziom od dziecka przedstawia coś jako fakt, to większości z nich do końca życia nawet nie przyjdzie do głowy myśl, że może to być nieprawda. Co więcej nie będą świadomi tego, że kierują się wiarą (bo, podkreślam, brakuje jakichkolwiek dowodów na prawdziwość teorii Darwina, natomiast istnieje wiele faktów ją obalających; skamienieliny nie są dowodami tylko tym, na podstawie czego została skonstruowana ta teoria).

Z jednej strony miło, że film Ci się podobał (Tobie jak i innym osobom) i zwykle mam do tego stosunek taki, że to znaczy, że było warto by dany film powstał i nie chcę psuć tego pozytywnego efektu i prawie nigdy nie komentuję filmów, które mi się nie podobały, bo nie chcę psuć nastroju ludziom, którym sprawiają one przyjemność, tyle że w tym przypadku pozostaje pewien niesmak, bo taki film kieruje ludzi na błędne tory myślenia, a to już jest bardzo ważną konsekwencją. Ten negatywny efekt bardzo mi się nie podoba, bo szkodzi ludziom.

ocenił(a) film na 9
lukiblake

tez szukam

ocenił(a) film na 7
ocenił(a) film na 7
zjonizowany

występuje naturalnie, też w mózgu (który potrafi to zapamiętać i się rozwijać)
Polecam film - Jestem Bogiem:)

ocenił(a) film na 9
zjonizowany

Widziałem film, niestety w zestawie DVD nie było DMT :D

ocenił(a) film na 7
Unibet_78

Ale jest coś lepszego od dopalaczy, np. nie trucie się już wiele zmienia:

https://www.youtube.com/watch?v=b3Wd2_vCOKU

ocenił(a) film na 3
lukiblake

Są tacy, co piszą, że po seansie mają wiele pytań dotyczących metafizyki, pochodzenia i roli człowieka we wszechświecie... A Ty szukasz dragów :/

użytkownik usunięty
lukiblake

Film wogóle nie ma podlotu do Jestem Bogiem

lukiblake

pomału już się nudzą te wszystkie filmy oparte na bajce o jakichś procentach użycia mózgu jednak trzeba przyznać że jak już się znieczulić paroma głębszymi i skupić się na tym co z tego wynika to filmy są oglądalne a do niektórych można nawet wrócić na trzeźwo :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones