Dla mnie rewelacja. Pomysł i inwencja na poziomie Matrixa! Nie tylko doskonały pomysł na fabułę ale przede wszystkim świetna jego realizacja. Doskonale dobrani aktorzy. Idealna Scarlett Johansson - do takiej właśnie nijakiej postaci pasuje przekształcenie w nadczłowieka. Świetny Freeman - idealna fabułowa przeciwwaga dla SJ i dynamiki akcji. Bardzo dobry Min-sik Choi - rola czarnego charakteru na poziomie Oldmana z "Leona Zawodowca". Zresztą wszystko co najważniejsze stale rozgrywa się w obrębie tego tercetu. Duży plus także za umiejętne wplecenie w fabułę egzotycznych treści naukowych. Reasumując - według mnie to jest tzw. inteligentne, wysmakowane Bio-Techno kino akcji nie dla każdego i Techno baśń XXIw.
Swietnie okreslenie w tytule. Rzeczywiscie bardzo inteligentny film, widac olbrzymi intelektualny potencjal tercetu rezyser-scenarzysta-operator na dokladke muzyka, ktora wtapia sie niezauwazlnie w opowiadana historie.
Potwierdzam , genialny. Unikat. Wielka szkoda ze taki krotki. Niby to 90minut a wydawało mi sie jakby to było 20 ,
W końcu jakieś sensowne komentarze, a nie popłuczyny intelektualne i teorie prawdziwych koneserów kina. Dołączam się, film jest świetny.
Mnie się też podobał. Dobrze, że nie kierowałem się wcześniej komentarzami tutejszymi, bo ominąłby mnie ciekawy film.
SJ gra tutaj przeciętnie, a film jest prostacki, ale rozumiem, że nie ma co się z wami sprzeczać, zakładam bez sprawdzania, że podoba się wam Incepcja. Quasi inteligentne kino dla mas, które dzięki takim produkcjom mogą się poczuć nieco bardziej wyjątkowe. Oglądało się to dość przyjemnie, choć wykonanie raczej słabe, a błędy logiczne piętrzyły się jak tsunami po impakcie asteroidy. 4/10 ode mnie, nazwałbym taki rodzaj kina poezją dla dresów. Formę niewysmakowaną, uproszczoną do granic możliwości z rozwiązaniami, pomysłami i dziecinnymi wizualizacjami działającymi idealnie na wyobraźnię chłopa małorolnego.
Incepcji 6/10.... porażka.
Temu gniotowi 10/10..... Jak sie nie znasz na kinie to sie nie wypowiadaj na forach, bo robisz sobie wstyd
Akurat to jest forum dla mnie i jestem znawcą, wiem, ze cie to boli, że ty nim nie jesteś, ale nie każdy jak ty zakłada konto, aby się błaźnić.
Nie nazywaj siebie znawcą, kiedy mówisz, że film jest gniotem nawet nie uzasadniając swojej opinii. To jest żałosne i dziecinne.
">>JA<< jestem znawcą, oh, ja nie muszę uzasadniać czy coś lubię czy nie, ponieważ każdy musi się ze mną zgodzić!" Zabiłbyś się spadając z poziomu swojego ego na poziom inteligencji. Takim samolubnym plebsem jak ty gardzę w cholerę. Uzasadnić, dlaczego lubię ten film? Ok. Wymienię: Fajny pomysł na film; dobrze się go ogląda; porządne aktorstwo; świetne efekty specjalne; Morgan Freeman i Scarlett Johansson; klimat sci-fi.
Wybaczcie, ale muszę wtrącić się do tej rozmowy. Zamiast obrażać się nawzajem, podyskutujmy konstruktywnie. Po Twoim profilu sully_avatar widzę, że jesteś całkiem inteligentnym człowiekiem, więc dlaczego tutaj wykazujesz się brakiem skrupułów i wypisujesz teksty niskich lotów? Nie lepiej podać logiczne argumenty, dlaczego film Ci się nie podoba? Chyba, że jesteś zwykłym, gnuśnym trollem...
nie jestem trollem w tym temacie.
Nie lubisz czasami sobie być, że tak to ujmę "chamem" na tym portalu na przykład?
Bycie chamem uważam za jedną z najbardziej żenujących postaw ludzkich. Pokazuje wielkie braki w kulturze. No cóż... nie każdym rodzice zajęli się równie troskliwie.
Słuchaj, tutaj, przed monitorami siedzą prawdziwi ludzie mający prawdziwe emocje, żywe serca, którzy kochają oglądać filmy i dzielić się wrażeniami. Jeśli Ci to nie odpowiada, to idź być chamem gdzie indziej.
Widze, ze masz cos koło 20lat.
Nie kazdy na fw kocha filmy, nie kazdy sie tym interesuje, widzialem wiele matołów na tym portalu, w kazdym temacie znajdziesz kłótnie :p
Ciekawe na jakiej podstawie to osądziłeś - nie, nie mam "coś koło 20 lat" ale widzę, że Ty masz poniżej - i to sporo. Myślę sobie, że skoro w tym temacie nie było żadnego "matoła",więc to Ty chyba postanowiłeś się ujawnić... Dobra. Nie wchodzę w dalsze dywagacje. Kończmy tę farsę.
Ty sie nawet oceny wstydzisz pokazac. Zenada totalna.
Prometeusz. Genialny soundtrack, warstwa wizualna. Ciekawa tematyka.
Jedyną żenadą jest twoja kondycja intelektualna. Co do moich ocen - widzą je znajomi oraz gustopodobni. I wystarczy.
"Prometeusz. Genialny soundtrack, warstwa wizualna. Ciekawa tematyka."
No to ja też sobie powymieniam...
Prometeusz. Dobry soundtrack, standardowa dla superprodukcji zza oceanu warstwa wizualna. Ciekawa tematyka - koncertowo spartolona przez scenarzystów i reżysera.
Lindelof starał się zadawać ważne pytania (o SI, sens naszego istnienia) ale okazał się zbyt tępym sukinsynem aby zrobić to dobrze. Zamiast umiejętnego poszerzenia uniwersum Obcego ogołocił je z tajemnicy i sprowadził do absurdu (paleoastronautyka, kosmici kulturyści - serio?). Nie dość,. że fabuła była idiotyczna, schematyczna, pełna klisz znanych w s-f od dekad, to jeszcze postaci (podobno stanowiące naukową elitę) zachowywali się gorzej do bohaterów slasherów (tych co to giną pijani w pierwszych minutach filmu).
"Lindelof starał się zadawać ważne pytania (o SI, sens naszego istnienia) ale okazał się zbyt tępym sukinsynem aby zrobić to dobrze. Zamiast umiejętnego poszerzenia uniwersum Obcego ogołocił je z tajemnicy i sprowadził do absurdu (paleoastronautyka, kosmici kulturyści - serio?). Nie dość,. że fabuła była idiotyczna, schematyczna, pełna klisz znanych w s-f od dekad, to jeszcze postaci (podobno stanowiące naukową elitę) zachowywali się gorzej do bohaterów slasherów (tych co to giną pijani w pierwszych minutach filmu)."
TRUE.
Mi się Incepcja faktycznie podobała. Bo to było takie czyste, efekciarskie science-fiction.
A tutaj przez chwilę się zastanawiałam, czy to nie jest produkcja sy-fy:D
Mi też Incepcja przypadła do gustu ale przede wszystkim dlatego, bo pierwszy raz oglądałam film o takiej tematyce. W Lucy podobało mi się też wiele rzeczy np. obrazowanie informacji, jakie przetwarzała główna bohaterka ale po 5 minutach się to po prostu znudziło, nie było w tym w pewnym momencie żadnej logiki, prosty scenariusz bez polotu, nudna fabuła. Incepcji dałam 8/10 ale Lucy ma ode mnie 4/10. I Incepcję oglądałam kilka lat temu a dość dobrze ją pamiętam, natomiast Lucy widziałam kilka miesięcy temu i ledwo ten film kojarzę. Pamiętam dosłownie 3-4 sceny. Nie jest to film, który zostaje w pamięci na dłużej, czy do którego się wraca.
Film uważam za interesujący. Piękna muzyka końcowa. Scarlett Johansson była przekonująca na początku choć uważam, że mogłaby doszlifować jeszcze parę ujęć. Ciekawe efekty specjalne. Najbardziej zachwyciły mnie migawki z różnych stron świata - to, jak Lucy widzi świat. Chociaż niektóre sceny wydały mi się pretensjonalne i zbyt dosłowne (np. to, jak Lucy zmieniła kolor włosów), to zachwycam się. Choć epizodyczna, to godna uwagi jest też gra aktora, który wcielił się w faceta wypróbowującego nowy narkotyk - włosy dęba stają.