Zgadzam się.Muszę przyznać ,że ja również spodziewałam się innego zakończenia,ale nie zmienia to faktu,iż film bardzo mi się podobał :)
Ja daję za takie właśnie zakończenie duży plus tej produkcji! Ogólnie jestem fanką happy end'ów na rzecz głównych bohaterów, ale gdyby twórcy tego filmu tak właśnie postąpili powstałaby kolejna, przeciętna komedia romantyczna. A tak powstało coś, co się wyróżnia wśród tłumu przeciętniaków :)
Nie przeszkadzało mi to jednak do końca czekać na rychłe połączenie Julii i przystojnego Dermonta :)
Właśnie dlatego 7/10 a nie więcej. A tak mi się podobał ten film! Gdyby to Julia wygrała dałabym więcej a nie głupia Cameron :)
Cóż, myślę, że gdyby ma koniec Jules odbiła Kimmy tego kolesia, wyszłoby to trochę niezgrabnie. Przecież w komediach romantycznych dobro zawsze triumfuje. I nagle co? Zdesperowana zazdrośnica niszczy życie niewinnej blondyneczce? Kimmy to absolutnie pozytywna postać, nie można by jej było skrzywdzić. To by pozostawiło lekkie uczucie niesmaku. A tak, choć Jules jest zrozpaczona, złote zasady gatunku zostają zachowane. I całe szczęście. Nie zniosłabym tego sztucznego happy endu.
Nie pamiętam gdzie to słyszałem, ale w pierwotnej wersji właśnie takie miało być pierwotne zakończenie (z nieszczęśliwą Kimmy i zwycięską Julią) ale na pokazach próbnych publiczność miała takie same odczucia jak mrs_robinson stąd zmiana zakończenia, moim zdaniem zmiana zdecydowanie korzystna.
Tylko dlaczego zawsze dobro musi zwyciężać ? przecież jakby nie było, Julianne robiła to wszystko z miłości.. każdy popełnia błędy, które powinniśmy zrozumieć i wybaczyć.. Kimm mnie strasznie drażniła. taka tępa słodka idiotka ;p Julianne powinna wcześniej wyznać miłość Mike'owi i wszystko skończyłoby się dobrze [według mnie] :D Nie wiem czy taki był zamiar reżysera, ale nawet w scenie ślubu w spojrzeniu Mike'a na Kimm, nie ma TEGO CZEGOŚ , zupełnie co innego jak patrzy na Julianne.. no ej, ja i tak będę trwać przy tym, że on kochał bohaterkę graną przez Julię Roberts :D
Myslę dokładnie tak samo.. może film był ciekawszy przez to zakończenie i na pewno nadalo ono filmowi jakiegos uroku ale kiedy patrzy sie na J i M widac, że powinni byc razem.. ja to tak odczuwam przynajmniej .. żałuje, że film tak się skończył ale pomimo tego... strasznie mi sie podobal
Tylko szkoda,że Julianne kocha mężczyznę należącego do innej. Miejmy nadzieję,że to uczucie było jej iluzją a wkrótce spotkała tego właściwego,jej przeznaczonego.
Jimmy mogła poznać nagle kogoś innego a Julianne zostać na zawsze z Michaelem. Byłoby miło ale może rzeczywiście zbyt banalnie....
Zakończenie jest świetne. Niby komedia romantyczna, ale nie kończy się całkiem pomyślnie dla głównej bohaterki. Chociaż muszę przyznać, że najbardziej podobało mi się to zakonczenie ze względu na ten telefon kolegi-geja. Według mnie bardzo fajnie to wypadło:)
Gdyby główny bohater wybrał Julie to też nie byłoby to dla niej szczęśliwe zakończenie. Faceta by zdobyła, ale miałby też wyrzuty sumienia, że zrujnowała być może szczęśliwe małżeństwo i niesamowicie niemoralne zachowanie na koncie.
Zakończenie ciekawe, zabawne i -mimo wszystko- szczęśliwe, choć raczej niekonwencjonalne.
Szczęśliwe byłoby gdyby Julianne kogoś poznała i się prawdziwie zakochała. To trochę zakończenie otwarte. Każdy może wykreować własną kontynuację. Ja myślę,że Jules trafiła wkrótce na mężczyznę swojego życia i szczęśliwie za niego wyszła.
Mnie też zdziwiło zakończenie, do samego końca myślałam, że wygra Julia, że się coś wydarzy, ze będą razem. Smutne trochę te zakończenie.
Koszmarne zakończenie..zwycięża rozpieszczony bachor - tępa, nijaka blondyneczka której trzeba ustąpić bo się pochlasta przez złamane serduszko.... :/
A Julls nie ma prawa do szczęścia? Fajna babka może mieć złamane serce??
7/10
W miłości jak i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone!!!
Szanuję Twoją opinię, ale mam całkowicie inne zdanie. Ja się bardzo cieszę, że Michael wybrał Kim. Nie rozumiem czemu większość ma ją za "tępą blondyneczkę", to, że jest miła, dobrze wychowana, ma klasę i ufa ludziom nie znaczy, że jest tępa. We mnie wzbudziła dużą większą sympatię niż Julianne. W tej scenie, gdy Julianne odnalazła Kim w łazience, Kim pokazała pazurki i też jej dała do zrozumienia, że będzie walczyć o Michaela, bo to jej facet. Myślę więc, że wcale nie trzeba było jej "ustąpić", bo nie oddała by go bez walki jakiejś "fałszywej, dwulicowej, rozczochranej jędzy"-jak sama stwierdziła:) Julianne była ważna dla Michaela, bo długo ją znał i uważał za najlepszą przyjaciółkę, ale kochał Kim i ja się cieszę z takiego zakończenia. A czy Julliane nie ma prawa do szczęścia?. Oczywiście, że ma, ale nie z Michaelem, bo on ją kocha, ale jak przyjaciółkę.
Film bardzo ok a to zakończenie też wywołuje we mnie pewien smutek. Przez cały film wydawało się,że Julianne i Michael są dla siebie stworzeni. Jednak efekt zaskoczenia jest znaczący i w jakiś sposób dodający emocji.
ja też jestem zaskoczona :) lubię Cameron kocham Julię Roberts - jak miło jest zobaczyc je razem w filmie :)
[Uwaga - SPOILER atak ^^]
A moim zdaniem skończył się DOKŁADNIE tak jak powinien. Przez cały film główna bohaterka irytowała mnie bezwzględnością swojego egoizmu, prezentując postawę najpodlejszego podgatunku nie tylko kobiety, ale człowieka ogółem.
Na szczęście na koniec się opamiętała.
Oceniam film na 4 za całokształt, ale końcówka, która mnie również absolutnie zaskoczyła (in plus) wywindowała moją notę na 5!
A co - należało się. Słodko-gorzka, nie cukierkowa do bólu zęba. Na dodatek mądra.
P.S. Zazdroszczę bohaterce przyjaciół - trzeba przyznać, że co jak co, ale ci to jej się w życiu udali! Tacy windują człowieka na wyżyny.
Pozdrawiam wszystkie laski kibicujące Julianne Potter, życząc Wam wszystkim co najmniej tak ogarniętych.
Zresztą - całej reszcie też życzę tak wspaniałych przyjaciół! :)