Ove nie ma myśli samobójczych, po prostu chce być już razem ze swoją zmarłą żoną, za którą bardzo tęskni. Otaczająca go rzeczywistość jedynie utwierdza go w tej decyzji i jednocześnie przeszkadza zejść z tego świata, co jest dla Ove bardzo irytujące.
Nie jestem pewna - bo przecież póki miał pracę, prób samobójczych nie podejmował.
Słusznie, zwracam honor, ale tylko dlatego, że nie mam siły tłumaczyć moje zawiłego toku myślenia :)
On był przede wszystkim bardzo lojalny i sumienny. Pewnie by szybciej chciał ze sobą skończyć gdyby nie obowiązki pracownika, których go pozbawiono. Ove był po prostu kopią Forresta Gumpa czy nawet szwedzkiego Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął. Nie wzięła mnie ta historia.