PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=659861}

Młoda i piękna

Jeune & jolie
6,2 32 906
ocen
6,2 10 1 32906
6,0 14
ocen krytyków
Młoda i piękna
powrót do forum filmu Młoda i piękna

Można powiedzieć, że film François Ozona „Młoda i piękna” to kolejna, po „Sponsoringu” Małgośki Szumowskiej, próba zabrania głosu w ważnej sprawie. Nie ulega bowiem wątpliwości, nawet jeśli obie produkcje powstawały w całkowitej względem siebie autonomii, że obrazy te ze sobą ściśle korespondują. Nie tylko w znaczeniu fabularnym, ale także, czy nawet przede wszystkim emocjonalnym i społecznym. Obie produkcje chcą powiedzieć nam coś istotnego na ten sam temat, choć we właściwy sobie tylko sposób.
Młoda i piękna – jak wskazuje sam tytuł filmu (w oryginale: „Jeune et jolie”, a więc, nadziwić się wręcz można, że nie udziwniony w tłumaczeniu na język polski) – dziewczyna imieniem Isabelle w pewnym momencie swojego życia i jakby zupełnie nieoczekiwanie, bo właściwie nie ma ku temu żadnego powodu, nie oddziałał na nią w zawiązku z tym najmniejszy bodziec, ma bowiem wszystko, zaczyna „pracować” jako – nazwijmy to delikatnie – pani do towarzystwa. Oczywiście spotkania z zupełnie obcymi jej mężczyznami, nie łudźmy się, sprowadzają się, chciałoby się powiedzieć „ex officio”, po prostu do uprawiania seksu – naturalnie za pieniądze. Zasadniczo wszystko idzie gładko, Isabelle ma swój doskonale opracowany plan, który konsekwentnie realizuje, wydaje się więc, że nic nie ma prawa wyjść na jaw. A jednak. Punktem kulminacyjnym staje się tutaj nieprzewidziana śmierć jednego z klientów bohaterki. I cóż w tym dziwnego? Niby nic, bo ludzie z natury swojej umierają – sęk jednak w tym, że do zgonu doszło w czasie stosunku. Sprawą zajmuje się policja, bo choć Isabelle ucieka z miejsca „nieprzewidzianego wypadku”, czyli z pokoju hotelowego, to na jej nieszczęście odpowiednia ilość kamer zarejestrowała fakt jej do niego przybycia, no i opuszczenia go. Zatem idealny plan okazał się mieć defekty. Od tego momentu bohaterka rozpoczyna drogę powrotu – długą i trudną, i jak się okazuje, dla niej ostatecznie nie do przebycia. Ponieważ Isabelle jest niepełnoletnia, nie grożą jej żadne sankcje karne, odwiedza jednak psychologa, traci zaufanie najbliższych, zwłaszcza matki i niestety, mimo wszelkich starań, nie staje się tą dziewczyną jaką była przed laty – młodą i piękną, przed którą świat stał otworem... no właśnie, może za bardzo. Wielkim pozytywem fabuły jest to, że bohaterka okazuje skruchę, ma świadomość popełnionego błędu i krzywdy, jaką wyrządziła rodzinie, czuje się też winna śmierci swojego klienta. Sądzę, że w tym przypadku byłoby to najlepsze rozwiązanie akcji, nie takie jednak zamyślił Ozon. Świadczy o tym ostatnia scena... być może, i wygląda na to, że reżyser to właśnie w finale insynuuje, istnieje coś takiego jak niezatarty syndrom kobiety prostytuującej się.
Historia Isabelle jest opowiedziana w konwencji czterech pór roku. Każdej z nich towarzyszy, jako swoiste dopowiedzenie, inna piosenka z repertuaru Françoise Hardy (niesamowite melodie, głębokie teksty). Osobiście najbardziej uderzyły mnie słowa: „Je restais seule dans ma chambre”. Polecam zarówno film, jak i muzykę Françoise Hardy.

KacperOfm

W którym momencie bohaterka Twoim zdaniem okazuje skruchę i ma świadomość popełnionego błędu - w kontekście rodziny? Nie zauważyłam go :) Jedynie czuła się winna śmierci klienta...

KacperOfm

wszystko pięknie, muzyka Françoise Hardy to fantastyczne dopełnienie ale mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałeś film. Nie jest to film o prostytucji i żalu za grzechy. Swoją drogą ciekawe jak bardzo można naciągnąć fabułę do własnych wyobrażeń.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones