"średni", ale tylko ze względu na urodę Grace. Film nudny, bez życia; właściwie nie wiadomo dlaczego Tony chce zabić zonę, bo wygląda na to, ze jest zakochana w swoim mężu, a nie "kochanku". Jakiś list ma tego dowodzić, ale mało to przekonujące. Zawiłosci z kluczykami, pończochami, jakies telefony wykonywane przez Tonyego niby to do szefa (w pierwszej kolejności Policja sprawdziłaby to i ujawniłaby kłamstwo) i dziwaczny i nieudolny wykonawca zabójstwa - słowem porażka mistrza.
Wg mnie słowo "porażka" pasuje jedynie do "Liny" (z tych filmów Hitchcocka, które ja dotąd oglądałem)>
Może warto było obejrzeć ten film z polskimi napisami (lektorem) i skupić się na treści. Na wszystkie Twoje wątpliwości znajdziesz odpowiedź w scenariuszu.
Tony chce zabić żonę dla spadku. Chyba nie zrozumiałeś wątku z listami. Kluczyki rzeczywiście trudne do ogarnięcia ale to chyba świadczy dobrze o tym filmie. Tony tłumaczy że zadzwonił do domu bo zapomniał numeru do szefa a jak się dowiedział o zbrodni to zrezygnował z telefonu bo śpieszył się do żony więc nie wiem jak policja miała by to wyjaśnić... Nieudolny? Spróbuj kogoś udusić pończochą :D to plan był nieprzemyślany.
Radzę Ci obejrzeć film jeszcze raz na spokojnie.
masz racje. film przekombinowany. ale to wynika tylko i wylacznie z tego ze teraz widz jest bardziej inteligentny, wiecej widzial, mysli szybciej, skupia sie na innych rzeczach niz kiedys... sytuacja z kluczykiem jest jakas porazka,ale film zrobiony prawie 70 lat temu, moze takie "dowody w sprawie" byly wtedy normalne, a moze to jest szczyt fikcji...
A Tony się przecież przyznał, że jednak nie zadzwonił do szefa bo niby zapomniał numeru i wybrał numer domowy po to, żeby żona podyktowała mu numer do szefa z książki telefonicznej. Także policja nie musiała niczego weryfikować. A co do motywu, to w rozmowie ze Swanem powiedział, że jest od żony zależny finansowo, więc nie wykluczone, że chodzi tutaj tylko o pieniądze.