PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1300}

MASH

7,3 25 788
ocen
7,3 10 1 25788
7,1 17
ocen krytyków
MASH
powrót do forum filmu MASH

tzn jest bardzo śmieszny czego nie da się powiedzieć o filmie Altmana

ocenił(a) film na 5
zabok7

mocno średni ten film jest... oprócz podsłuchiwania nocnych zabaw Gorących warg nic tam nie zauważyłem śmiesznego

użytkownik usunięty
specjalized

dlatego ze to nie jest glupia komedia a porzadne kino

ocenił(a) film na 5

Uchodzi za porządne. A nie jest. To taki wór z pomysłami na film, mnóstwo kompletnie niepowiązanych scen - jakby ktoś planował serial ale jednak zrobił film. Aktorstwo jest sporo gorsze niż w serialu, aktorzy słabo dobrani (porównajcie Henry'ego B.) humor także. Scena z meczem futbolu amerykańskiego trwa 20% filmu i przypomina filmy dla nastolatków. Jestem wielkim fanem serialu MASH, wczoraj zobaczyłem film i bardzo mnie rozczarował.

ocenił(a) film na 8
nadszyszlownik

Cóż, scena meczu rzeczywiście była dość nużącą, ale z resztą zarzutów się nie zgodzę. Nie widziałam co prawda serialu, więc może brak mi porównania... Niemniej bardzo lubię takie filmy, pełne "kompletnie niepowiązanych scen". To mi trochę przypomina dramat epicki i jest czasem znacznie ciekawsze od misternej fabuły. Aktorzy byli - przynajmniej wg mnie - idealni. No a humor po prostu wyważony, wynikający raczej ze zwykłych codziennych sytuacji, nie jakichś tam gagów, obliczonych z góry na efekt komiczny. Poza tym to film, jakby nie było, o wojnie. Poza tym szpitalem polowym żołnierze tracą zdrowie czy też życie. Należy docenić złoty środek, który udało się osiągnąć twórcom. Nie zrobili z "MASH" ani moralizatorskiego dramatu ani idiotycznej błazenady, kpiącej z ludzkich tragedii.

ocenił(a) film na 5

Porządne kino to także komedia.

użytkownik usunięty
Ekranizacja

ale nie głupia komedia. głupia to głupia.

ocenił(a) film na 9
zabok7

Mi się wydaje że odwrotnie niż zabok.
Fajnie arogancko sie zachowywali w stosunku do tego pułkownika w Japonii

ocenił(a) film na 8
Kroll95

Film bardzo dobry, ale mimo mojego uwielbienia dla Sutherlanda jedynym prawdziwym Hawkeye'm pozostanie dla mnie Alan Alda. ;)

ocenił(a) film na 7
Rodion_Raskolnikow

A ja mam wprost przeciwnie. Alan Alda trochę za poczciwą ma twarz, a Sutherland ma ten swój sarkastyczny uśmieszek :-) Poza tym film chyba wyznaczył kierunek dla późniejszych produkcji w stylu 'Akademia Policyjna', czyli główni bohaterowie, którzy starają się z dystansem podejść do środowiska, w którym znaleźli się wbrew własnej woli. Oczywiście ich antagoniści to przeważnie służbiści, ludzie sztywni, podporządkowani rozkazom.
Osobiście mam do tego filmu ogromny sentyment, bo pierwszy raz obejrzałem go w telewizji w cyklu '100 filmów na stulecie kina', czyli to była połowa lat 90. No i od razu zapada w pamięć piosenka pojawiająca się we wstępie. Niestety telewizyjny M.A.S.H. posiada wersję ze zmienioną aranżacją i przez to zupełnie pozbawioną uroku oryginału.

ocenił(a) film na 8
wojteczek

Odnośnie Sutherlanda i Aldy to właśnie mam wrażenie, że ten drugi gra Pierce'a w znacznie bardziej sympatyczny sposób. Tak naprawdę wydaje mi się, że film ma dwa zasadnicze problemy - 1) jest filmem (trwa raptem 2 godziny, ma ograniczoną liczbę wątków i bohaterów; w serialu - "MASH" liczy ich aż 11, sporo - jest czas na rozbudowanie wątków, wymianę postaci nudnych/wypalonych) 2)wiele osób ogląda go PO zapoznaniu się z serialem i ogląda go przez pryzmat serialu właśnie.

Z kolei co do muzyki to mi się obie wersje piosenki podobają, filmowa nieco bardziej. ;)

ocenił(a) film na 7
Rodion_Raskolnikow

No tak tak, Alda jest bardziej sympatyczny, a Sutherland przez ten swój charakterystyczny wyraz twarzy już na starcie wygląda niezbyt przyjaźnie. Być może dlatego Altman właśnie Sutherlanda obsadził w tej roli.
I oczywiście, że po zaznajomieniu się z serialem (który ja znam słabo) film wydaje się mnie zaskakujący, bo trzeba było zamknąć fabułę w ciągu 2 godzin. Poza tym - co jest dla Altmana charakterystyczne, a zostało chyba zapoczątkowane tym filmem - to nie Sutherland czy Gould są bohaterami, a raczej samo miejsce, czyli szpital. To powoduje, że nie ma tu konkretnej fabuły, a jedynie zlepek różnych sytuacji. I to też jest w tym filmie bardzo przyjemne :-) Później Altman poszedł tym tropem w swoich kolejnych produkcjach.

ocenił(a) film na 10
zabok7

Uuu... świetne spostrzeżenie!!! Bo MASH-serial ma być tylko i wyłącznie śmieszny, a MASH-fabularny ma być gorzki, ironiczny i antywojenny - poczucie humoru jest tu jedynym sposobem na to, by przetrwać. Zresztą wymowna jest ostatnia bodajże scena, kiedy towarzystwo rżnie w pokera, a z terenu szpitala wywożą dżipem umarlaka w prześcieradle - po to, żebyś nie zapomniał, że kilka kilometrów dalej trwa rzeź zwykłych ludzi podsycana przez generałów (vide: świetnie sportretowany w filmie generał, któremu w głowie tylko pielęgniarki, wóda i meczyk od czasu do czasu). Zobacz zresztą, że zupełnie odwrotnie oceniliśmy film "1941" - dla mnie będący kupą gagów, taką głupawą amerykańską komedyjką, którą podniecać mogą się dzieciaki z podstawówki/wczesnego gimnazjum. A że temat wojenny - przecież wszystko można okpić i obśmiać. Grunt, żeby był z tego obśmiania jakiś większy pożytek, niż parę salw śmiechu.

peeroog

no cóż, być może masz rację. może to zależy od podejścia do filmu. Ja najpierw oglądałem serial i podszedłem do filmu zapewne podobnie oczekując prostej rozrywki a nie przemyśleń. ale nie zmienia to faktu, że trochę mnie wynudził. być może a nawet na pewno film ten miał być gorzki, ironiczny i antywojenny ale jakoś nie zachwyca. jest wiele dużo lepszych takich dzieł. Co do 1941 to są to zwykłe hollywoodzkie fajerwerki świetnie nakręcone, z dobrą akcją i momentami absurdalnym humorem gdzie ma być śmiesznie i brawurowo - i tak właśnie wg mnie jest :)

ocenił(a) film na 10
zabok7

Ja też obejrzałem fabularny po serialu i moja pierwsza reakcja była identyczna, jak Twoja. Obejrzałem go już parę razy i zauważam, że coraz mniej się na nim śmieję, a coraz bardziej mnie przejmuje. Co do "1941", to baaardzo chciałem go obejrzeć, bo przegapiłem go w kinie w latach '80 - byłem chyba w 4/5-tej klasie podstawówki i wtedy moi koledzy tarzali się po ziemi przedstawiając sobie gagi - okazało się, że po latach (bo widziałem go stosunkowo niedawno) w ogóle to do mnie nie dotarło - może dlatego że podskórnie spodziewałem się czegoś głębszego, choć nie powinienem był :-) generalnie nie przepadam za tematyką wojenną, może dlatego próbuję szukać w tego typu filmach jakichś uniwersalizmów, które by mnie jakoś ujęły/zdziwiły/zaskoczyły itd.

peeroog

jeżeli nie widziałeś to polecam Paragraf 22 :)

zabok7

Ja bardziej polecam książkę, bo filmowy Paragraf jest siłą rzeczy mocno okrojony.
Książa jest tak dobra, że wręcz niemożliwa do zekranizowania, niestety.

peeroog

Nie zagadzam sie z tym, ze MASH serial ma byc tylko i wylacznie smieszny... zgadza sie gagi slowne bija nie jedna komedie na glowe, ale prawda jest taka, ze jak oglada sie serial z uwaga mozna dostrzec duzo antywojennych watkow. Poczynajac od ciagle poruszanego problemu wysylania "dzieci" na wojne, przez przesiedlenia ludnosci cywilnej jak i problem dzieci splodzonych przez zolniezy sil pokojowych do ktorych nie chca przyznac sie ani ojcowie ani ich kraje, ani tym bardziej miejscowi... przez co sa skazane praktycznie na smierc... i duzo innych problemow... ale zeby to dostrzec ten doskonaly serial nalezy ogladac z glowa!

ocenił(a) film na 10
alexia_01

Faktycznie, wiedziałem, że o czymś zapomniałem - miałem oglądać z głową, a oglądałem z żoną...

peeroog

a czy to nie wyszło na to samo?
zdecydowanie za bardzo wziąłeś mój komentarz do siebie... Niedawno przeprowadziłam podobna rozmowę z przyjaciółmi, z których nikt nie zwrócił uwagi na inne aspekty serialu poza komizmem. Fakt jest on mistrzowski a szczególnie wszystkie riposty. Ja chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, ze wato mu się lepiej przyjrzeć

ocenił(a) film na 10
alexia_01

O masz, to była ironia... :-) Myślę, że po prostu różnimy się wrażliwością na pewne aspekty naszej rzeczywistości, a z tym się nie dyskutuje, podobnie jak "de gustibus..." nieprawdaż? Ale skoro kilkoro przyjaciół (plus ja) nie zwróciło na to uwagi, a po przeciwnej stronie barykady jesteś tylko Ty, to może nie ma co się upierać przy tym "drugim dnie" serialu?

peeroog

ależ ani sie nie upieram... nigdy nie staram się narzucać mojego toku myślenia :) ale z 2 str czasem można nie zauważyć czegoś co dostrzega ktoś inny :) poza tym chyba nie tylko ja bo cytujac "wszystko wiedzącą" ciocię wikipedię: "serial zawiera w sobie elementy komedii z czarnym, antywojennym przesłaniem" można stwierdzić, ze ktoś to jednak jeszcze dostrzegł :)

alexia_01

ja dostrzegłam drugie dno, ale widac dla wielu to za trudne, podchodza płasko i ropsto9 i taki mam problem z wiekszoscia ludzie nie zauwazaja wielu rzeczy i nudza mnie w rozmowie, przy piwie w knajpie , na kilkudniowym wujeździe mozna sie znizyc do pewnego poziomu na co dzien w domu wymagam wiecej

ocenił(a) film na 7
zabok7

Film ma w sobie coś z manifestu - abstrahując od tego, czy słusznego, czy nie (bo pewnie zaraz przyczepi się jakiś tropiciel lewactwa), podczas gdy serial - niestety - to już czysta komercha.
Po obejrzeniu filmu i zapamiętaniu wrednej gęby Sokolego Oka w kreacji Sutherlanda nigdy już nie dałem się przekonać Aldzie.

ocenił(a) film na 9
coldwaver

Sutherland jest wybitny i kropka. Kropka. Alda jest co najwyżej fajny.

Od siebie dodam, że kocham scenę ostatniej wieczerzy. Film jest na pewno trudniejszy w odbiorze, serial jest bardziej właśnie jak 'Akademia Policyjna"...

ocenił(a) film na 7
Davaeorn

Sutherland jest niezły, nawet bardzo dobry momentami, ale nie ma w nim takiej chemii jaka wytwarza się, kiedy na ekranie pojawia się Alda. Zauważ, że serial był tak bardzo popularny właśnie dzięki wspaniałej kreacji Alana Aldy, za którą był wielokrotnie nagradzany.

ocenił(a) film na 7
zabok7

Zgadzam się, że serial jest dużo lepszy. Chociaż moje zdanie nie jest tak do końca obiektywne, bo na MASH'u "wychowałem się" i zawsze mnie śmieszył bez względu na głupoty jakie tam były przedstawiane. No i bez względu na obsadę (a ta się przecież parę razy zmieniała). Zresztą myślę, że porównywanie filmu do serialu trochę mija się z celem. Jak dla mnie są to dwa oddzielne tematy. Film Altmana nie jest komedią (tzn. może pokusić się bardziej o tytuł komediodramatu) i jego sposób narracji bardziej przypomina groteskę - bo wbrew pozorom jest pod pewnymi względami dużo bardziej poważny niż serial (serial od początku miał inne założenie). Inne są też twarze, inne perypetie bohaterów, inny jest tez układ "zależności" między nimi. Trudno rozstrzygnąć, co jest lepsze. Dla przykładu wskażę, że choć uwielbiam większość serialowych postaci w MASH, to jednak pułkownik Blake z filmu jest moim zdaniem dużo lepszy... i chyba znalazło by się jeszcze kilka innych atutów... Ale i tak dla mnie (zapewne dla większości) MASH będzie zawsze kojarzył się z Alanem Aldą a nie z Donaldem Shutherlandem (to samo dotyczy reszty obsady).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones