PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=715659}

Mama

Ma Ma
6,8 10 346
ocen
6,8 10 1 10346
5,0 3
oceny krytyków
Mama
powrót do forum filmu Mama

Nie zachwycił

ocenił(a) film na 2

Nie mam właściwie w zwyczaju wypowiadać się pod filmami, ale od seansu „Mamy” wszystko mnie kusi, by to zrobić. Jestem aż zaskoczona, jak mocno nie podobał mi się ten film. Staram się nie wystawiać dwój, zazwyczaj filmy żenujące czy tak straszne, że aż chce mi się śmiać dostają trójki, czy czwórki, ale nie mogłabym wystawić temu filmowi wyższej noty niż to dwa. I to dwa za Penelope Cruz. Gdyby tam była inna aktorka, wystawiłabym bez żalu całe jeden.

Czytam recenzje i wielu ludzi jest zachwyconych. Czym, pytam się? I to nawet nie jest złośliwe, naprawdę chciałabym to wiedzieć. Dennymi dialogami w stylu „miłość to życie, jej brak to śmierć”? Może jakimś dzieckiem wklejonym na Syberię w Paincie, o którym Penelope wspomina średnio co dziesięć minut, zachowując się co najmniej dziwacznie? Nie, to na pewno chodzi o żałobę z opcją „włącz/wyłącz” tego kolesia z grubymi brwiami, jak mu tam, Arturo. NIE POTRAFIĘ znaleźć w tym filmie żadnego plusa, prócz gry Penelope, która się stara. Stara się jak może, wypowiada te okropne kwestie, zachowując powagę. Przekonuje mnie, że cierpi, przekonuje mnie, że bywa szczęśliwa, mimo że jej bohaterka zachowuje się tak absurdalnie, tak żenująco, że aż mi samej głupio. Mogę nawet podać przykłady.

Magda jest już po operacji usunięcia piersi i śni. Ale na razie tego nie wiem, siedzę, nieświadoma, że od tego momentu film poleci na łeb na szyję. Wchodzi Arturo i daje jej prezent. W sumie to urocze, myślę. Nie, nie. Magda otwiera pudełko a tam... SUTEK. Sutek pływający w jakimś niebieskim rosole. Patrzę na moją kinową towarzyszkę, na jej twarzy widzę jeden wielki znak zapytania. Ale to nie koniec. Bohaterowie zaczynają tego sutka dotykać, macać go, jakby nie wiem... czułam się zbyt niezręcznie, by jakkolwiek to określić. Okazuje się zresztą, że to był sen, Magda mówi Arturo, że jej się śnił, to chyba ten moment, kiedy mija mu żałoba po żonie i woli Magdę, no wiadomo. Żony nie ma, to co będzie się sam po świecie włóczył, nie?

Magda ma lekarza. Ginekologa, który jednocześnie jest chirurgiem i bardzo dobrze śpiewa. Ale to swoją drogą. Na jego biurku dostrzega zdjęcie dziewczynki wklejonej w Paincie na syberyjski krajobraz. Ma na imię Natasza i ma pięć lat. Doktor i jego żona chcą ją adoptować. Od tego momentu Magda wszędzie widzi dziewczynkę, ciągle o niej ględzi, przypomina „ON MIAŁ ADOPTOWAĆ NATASZĘ, WIDZU, PAMIĘTASZ??? PAMIĘTASZ?????????”. Zostało jej pół roku życia i Magda zachodzi w ciążę (zapowiada nam to scena z komputerowym sercem, a w tle jęki, kiedy Magda uprawia seks z Arturo... bo tak, nagle, mimo że wcześniej mówiła, że on nie może. NAGLE MOŻE, BO... BO MOŻE). Przypominam, zostało jej pół roku życia. Magda stwierdza więc, że przeżyje i jeszcze spojrzy na swoje dziecko, a co tam. I to dziecko będzie wyglądało jak blond Natasza z Syberii, bo ona ją widzi wszędzie, więc będzie jej córką. To nic, że przecież Magda jest z Hiszpanii, ma ciemne włosy i ciemną oprawę oczu. To szczegół.

Magda przeżywa dziewięć miesięcy i umiera dopiero, kiedy widzi twarz swojej córki. Bo sobie tak powiedziała i tak jest, bo tak musi być. Na koniec dostajemy twarz martwej Magdy w ogromnym zoomie. Myślę „nareszcie, koniec!”. Gdzie tam. Końcówka to jakieś śpiewy Arturo, ginekologa i syna Magdy nad tym biednym dzieckiem, które wygląda jakby chciało im powiedzieć „przestańcie, bo zacznę wyć”. Ja też o mało nie zaczęłam wyć. Ale wtedy na szczęście pokazały się napisy końcowe. Spadło na mnie zbawienie.

Oszukałeś mnie, filmie. Oszukałeś mnie obiecującym początkiem. Ludzie mówili, że to najlepsza rola Penelope. A gdzie tam. Owszem, zagrała dobrze, bo jest świetną aktorką, ale ten scenariusz wręcz ją uwięził, nie miała szans, by mówić co innego, niż te denne dialogi. Nie miała nawet cienia szansy na to, by zachowywać się normalnie i tylko niektóre momenty, wręcz perełki, dawały nadzieję na coś dobrego. Do perełek mogę zaliczyć m.in. scenę, w której Magda ogląda mecz i cieszy się, patrząc na radosnych ludzi za oknem. Niestety, wszystkie te momenty trwały jakieś dziesięć minut z prawie dwóch godzin.

Nie polecam. Szczerze nie polecam. 2/10

ocenił(a) film na 2
krowawberecie

Widzę, że mieliśmy podobne wrażenia i podobnie jak ty nie mogłem temu filmowi dać nic więcej niż 2. Od kilku lat nie oglądałem tak słabego filmu, a Penelope bardzo lubię i miałem nadzieję, że ona uratuje ten film, ale scenariusz chyba nie dał jej za wiele.

Dla mnie największym hitem jest wyjazd nad morze Arturo tydzień po śmierci żony (córka zmarła najwyżej kilka tygodni wcześniej) wraz z nową laską i jej synem. Na plaży dochodzi już do wątku miłosnego, a w czasie tego pobytu syn głównej aktorki (który zna nowego kolegę mamy max od kilku dni) prosi nawet, aby to on położył go spać. Po prostu momentów na rzygnięcie tęczą jest aż zanadto, trzeba biegać po dostawy skittlesów.

Wątku z dziewczynką z Syberii to już przemilczę, bo przedmówczyni w pełni oddaje absurd tego filmu.

Balt

taka bajka, a film : przesłodzony, przelukrowany

ocenił(a) film na 7
Balt

To nie Polska gdzie nosi się żałobę, ubiera na czarno, nie można się bawić itp. a spotykanie z innym partnerem uchodzi za coś nie moralnego. Tam jest zupełnie inna kultura, tam Cię nikt nie obgada ani nie wytka palcem jak tydzień po śmierci współmałżonka znajdziesz kogoś innego. Tam po prostu to norma i chyba każdy tak robi nie czekając rok czy Bóg wie ile czasu aż znów może spotykać się z inną osobą. Zdanie "co ludzie powiedzą" tam nie istnieje.

ocenił(a) film na 2
alex_gawlas

Nie przesadzaj. To, że ona znalazła sobie partnera to jedno, ale trzeba pamiętać, że jest tam jeszcze dziecko, które W KAŻDEJ KULTURZE będzie zmieszane całą sytuacją i nie rób z Hiszpanów ludzi, którzy w tydzień potrafią wymienić partnera na lepszy model. Film jest po prostu tak okropny, że aż szkoda pisać do niego komentarze.

ocenił(a) film na 7
Balt

Nie muszę robić, mam babcię w Hiszpanii bodajże już dwie dekady, tam takie sytuacje są na porządku dziennym, to jedynie u nas ludzie krzywo na takie sprawy patrzą, bo my tacy jesteśmy, boimy się, że zostaniemy obgadani, zmieszani z błotem, "jak on tak mógł" itp. identyczna sytuacja jest z imieniem Jezus, tam bez problemu możesz nazwać tak dziecko (i nazywają), a u nas od razu zostałbyś posądzony o herezję mimo, że imię jak każde inne.

ocenił(a) film na 5
krowawberecie

Zgadzam się z Twoją opinią, choć dałem aż 5 za urok filmu. Od niektórych scen bije rodzinne ciepło, inne są po prostu słodkie, jak na przykład scena gdzie Magda ogląda Euro 2012. Film mnie chyba zahipnotyzował, bo obiektywnie zasługuje na najgorsze słowa krytyki.

krowawberecie

Przecież to jest najpiękniejszy film o umieraniu, jaki można sobie tylko wyobrazić. Nie próbuj tak wszystkiego tłumaczyć. Doszukujesz się niepotrzebnie logiki, i traktujesz wszystko zbyt dosłownie. Magda, w swojej chorobie, myśli po prostu o tym co przynosi jej chwilowe ukojenie.

ocenił(a) film na 2
elase

Oglądałyśmy chyba dwa różne filmy, bo takiego festiwalu kiczu i mdłych metafor nie nazwałabym nawet niezłym filmem o umieraniu, a co dopiero najpiękniejszym.
Nie biorę wszystkiego dosłownie, ale jeśli niektóre sceny wyglądają tak, jakby reżyser sam nie wiedział co chce przekazać, ale "ojaaa, są symbole" to jak mam to skomentować? Zwłaszcza, że najczęściej zamiast wzruszać, wprowadzały mnie w zwykłe zakłopotanie.
Mam prawo też doszukiwać się logiki w obyczajówce/dramacie, to nie jest fantasy, żebym przymykała oko na kompletny brak realizmu. A tego właśnie było tu za dużo. Nie trafia do mnie wbijanie mi do głowy za wszelką cenę, że życie piękne, rak zły, nanana, trzy miesiące po seansie nie potrafię powiedzieć, czy było tam coś więcej.
Nie mówię, że to źle, że szukała ukojenia w chorobie. Bo to nie jest nic złego. Zwracam uwagę JAK to zostało przedstawione. Momentami naprawdę żenująco.

krowawberecie

Po prostu. Doszukiwanie się logiki w tym co ona mówi, myśli, i o czym śni, nie ma najmniejszego sensu. Chociażby dlatego, że Magda jest w ogóle bardzo dziwną osobą bez swojej choroby, a z chorobą to już w ogóle; puszcza wodze fantazji i projektuje sobie w głowie jakieś własne szczczęście. Poza tym, historia Nataszy bardzo ją wzruszyła, więc i myślała o niej, w różnych sytuacjach, jak i miejscach.

ocenił(a) film na 2
elase

Sorry, ale mało mnie twoja interpretacja przekonuje. Wg mnie, Magda wcale nie była jakaś bardzo dziwna i bez tej choroby. Gdyby nie wciskano na siłę jakichś jej wizji, czy podniosłych dialogów z tym jej ginekologiem/tamtym drugim, co mu żona zmarła, naprawdę nie uznałabym, że jest z nią coś nie tak. Nadal obstaję przy tym, że doszukiwanie się logiki nie jest pozbawione sensu, bo nie poszłam do kina na film "Głosy", a na dramat o kobiecie chorej na raka. Oczekiwałam chociaż dozy realizmu, nie dostałam tego.

krowawberecie

Wiesz. Film widziałam tylko raz jeden i konkretnych scen nie przywołam. Ale mówiąc "dziwna", mam na myśli... wyróżniająca się trochę z tłumu. Po prostu inna. Rzecz jasna, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Poza tym, ile masz takich dramatów, z przeogromną dawką realizmu. Ja takich filmów akurat unikam. A ten, oglądałam niejako z przymusu, obawiając się tego przytłaczającego realizmu właśnie. Dlatego film tak bardzo mi się spodobał. Oryginalny w tym temacie. Tyle.

ocenił(a) film na 9
krowawberecie

To tak jakby szukać realizmu w obrazach Picassa albo Dalego... Jest taka sztuka w której nie chodzi o to, by ją zrozumieć a by ją przeżywać. Nie chodzi o to by doszukiwać się logicznego ciągu w tym co mówi Magda ale by dostrzec ton jej głosu, jej uśmiech, jej łzy, wyraz jej oczu, jej relacje z poszczególnymi bohaterami, by wsłuchać się w muzykę i przeżywać, towarzyszyć głównej bohaterce w jej drodze ku końcowi. Poczuć tą subtelność i ciepło ale i szczęście przez które przebija smutek kolejno pojawiających się obrazów.

Szanuję każdą opinię, oczywiście. Każdy odbiera kino inaczej. A ten film też jest bardzo mocno osadzony w hiszpańskiej rzeczywistości/mentalności/dziwaczności i na pewno nie jest dla każdego a jedynie dla dość wąskiego grona ludzi, którym może się podobać.

ocenił(a) film na 4
krowawberecie

Dodać należy rażącą pomyłkę.W filmie mówi się o zaatakowanej rakiem prawej piersi,a na łóżku szpitalnym pokazują owiniętą bandażem lewą!Później scena w lustrze-to samo.Na szczęście później już wszystko wraca do normy...

ocenił(a) film na 8
jacpod

Takie błędy nie powinny mieć miejsca.. ;p

ocenił(a) film na 3
krowawberecie

Ja zwróciłam uwagę ba jej brwi i rzęsy? Nie powinny wypaść?

ocenił(a) film na 5
ufoanka

oczywiście że powinny, ale kto tam z twórców filmu by sobie tym głowę zawracał...

ocenił(a) film na 3
krowawberecie

Podpisuję się pod tym rękoma i nogami....

ocenił(a) film na 3
ellcze

Zgadzam się z Wami, nie rozumiem za bardzo tego filmu. Podejrzany ginekolog, Arturo, który zaraz po śmierci żony znajduje sobie inną, ta Natasza, która w ogóle tu nie pasuje, mówią, że zostało jej góra pół roku życia, a ona na spokojnie sobie żyje dalej jak gdyby nigdy nic. Nie, nie nie, nie moja bajka. A szkoda ...

krowawberecie

Właściwie przeczytałem powyżej swoje odczucia. Niewiele mogę dodać. Może tylko to, że nie rozumiem TAKIEGO świata, w którym facet po utracie całego dotychczasowego świata, swoich bliskich tak prosto, łatwo i szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego i od razu wiąże się z inną kobietą. Kobietą, o której dodatkowo wie, że jest śmiertelnie chora, co nie rokuje dobrze temu związkowi. Przed chwilą został wdowcem i oto przeżywa szczęście z pewną świadomością, że zostanie nim po raz drugi.
Jak dla mnie, za dużo. Jeszcze potrafię zrozumieć wątek lekarza, który śpiewa swojej pacjentce. To pewnie wersja tańszego znieczulenia, takiego na ubezpieczalnię, bo Penelopa jest na zasiłku, jak wiemy. Okej, żarcik filmowy, kupuję to, śmiesznie jest. Tylko czy w Hiszpanii (i gdziekolwiek indziej na świecie) jest tak, że lekarz jeździ za pacjentką po kraju, by ją zbadać na wakacjach nad morzem? No przepraszam, jakoś nie. Jakoś nie trafia do mnie.
Domyślam się, że to film artystyczny. Być może nawet na pewno autor chciał coś ważnego przekazać, ale ilość rzeczy, wątków i zachowań, które mnie absolutnie nie przekonują do swojej prawdziwości, w tym filmie przekroczyła granicę, za którą było już tylko tępa obserwacja, czym mnie jeszcze nie zaskoczy. W pewnym momencie wręcz czekałem na rozwój wydarzeń w kierunku następującym: świeży wdowiec jedzie z Penelopą na Syberię, by zaopiekować się (zabrać stamtąd) Nataszę, z której lekarz zrezygnował, bo mu się z żoną coś popsuło. Taki fajny, cieplutki akcencik: adoptujmy sobie biedne dziecko, najlepiej z jakiegoś dalekiego kraju, może Tajlandia, może na przekór coś zimnego, jakaś Syberia? No super. Rzyg.
To, że chłopiec-piłkarz bawi się na plaży w stawianie babek z piasku i nie ma zielonego pojęcia, skąd się biorą dzieci u mamusi w brzuszku, więc kupuje każdą bajkę na poziomie trzylatka... drugi rzyg.
Gdy na koniec widzę scenę dwóch facetów - lekarza i skauta opiekujących się osieroconymi dziećmi, to naprawdę ucieszyłem się, że już napisy końcowe.
Dobrze, że nie wzięli ślubu już jako dwaj geje. Koniec filmu uchronił mnie przed trzecim rzygiem.
W zasadzie sam nie wiem... PO CO jadłem tę żabę? No cóż, zjadłem. Nikt mnie nie zmuszał. Nie była to jakaś trauma, ale po prostu nie zrozumiałem, CO autor chciał przekazać. Wszystko było takie jakieś DZIWNIE NIENATURALNE.

krowawberecie

Bardzo dziwny komentarz, jeśli człowiek widzi drugiego człowieka który umiera, oraz pasmo nieszczęść które trwa prawie przez cały film. Wcale się nie dziwię że ludzie po takich traumach jadą na plażę i chcą zrobić reset, nie jadą przecież jako kochankowie. Byłem w Hiszpanii i wiem że ludzie są tam bardzo życzliwi i sympatyczni, a przede wszystkim nie czepiają się wszystkiego jak niektórzy Polacy. W Polsce gdybyś widziała kogoś kto całuje kobietę w policzek w szpitalu w chwili śmierci kogoś bliskiego to na 100 % powiesz że to kochankowie i nie myślą o bliskich szok. Oglądałem ten film ze znajomymi i żoną, wszyscy byliśmy poruszeni tym filmem.

ocenił(a) film na 2
krowawberecie

Zgadzam się w 100%, tragiczny film.

ocenił(a) film na 1
krowawberecie

Trudno się nie zgodzić...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones