Nie do końca wierzyłam w perfekcyjną, cukierkową zażyłość sióstr z “Mojej Młodszej Siostry”, nie przejęłam się rozterkami dwóch rodzin z “Jak ojciec i syn”, nie chciałam rozpędzić chmur nad głowami bohaterów “Po Burzy”. Dopiero gdy Kore-eda pokazał mi, jak autentyczne i ciepłe mogą być relacje w obrębie familii z zupełnie nieidealnego, poskładanego z wielu pozornie niepasujących do siebie fragmentów obrazka, skradł tą opowieścią moje serce.