Marię Antoninę kojarzymy przede wszystkim z jej ścięciem. Czy to nie dziwne więc, że ludzie oczekują po ekranizacji ukazania w końcówce tej, kluczowej i najważniejszej dla tej postaci historycznej sceny?
Moim zdaniem, Coppola chyba nie miała zamysłu na film biograficzny. Wydaje mi się, że współczesna muzyka miała także podkreślić, że reżyserka puszcza oko w kwestii gatunku filmowego.
O dekapitacji królowej wie większość osób znających historię. Coppola nie musiała takiej sceny ujmować.
Z resztą chyba tym zawieszeniem odniosła skutek - o czym świadczą nasze wypowiedzi w tym wątku ;)
Wiemy jak Maria Antonina skończyła, ale scena w karocy z mimiką Kirsten Dunst przyprawiła mnie o wielki smutek.