w 53 minucie filmu przy kreceniu butów widac błekitne trampki za kostke hehe
Rzeczywiście, nie zauważylam wcześniej. Ja też myślę, że to nie mógł być błąd, nikt nie byłby na tyle głupi, po prostu tak samo jak muzyka zdecydowanie nie jest z tamtych czasów zaznaczyć, że to interpretacja wydarzeń, przedstawienie postaci Marii Antoniny, ale jest to zrobione już w tych czasach i te rzeczy stanowią ciekawy kontrast ;)
czytałam kiedyś wywiad (nie w polskiej prasie) z Sofią albo Kirsten, jeszcze przed canneńska premierą, w którym była dyskusja na temat tej sceny. Trampki znalazły się przypadkowo w kadrze (prawdziwe trampki dunst, które się zawieruszyły na planie), oczywiście błąd od razu zauważono, ale Coppola postanowiła to zostawić ;)
A więc jednak przypadek, choć tak nie do końca, bo przecież reżyserka ten przypadek pozostawiła w spokoju :)