Warto było czekać, Film spełnił moje oczekiwania i idealnie wpisał się w moje gusta. Zatarcie się świata realnego ze światem wyobraźni. Motyw odrzucenia/samotności i odnalezienie przyjaźni poprzez ucieczkę w świat marzeń.
Hmmm, czy to najgorsze anime... trudno powiedzieć, wdłg mnie w laurach niesławy triumfuje "Opowieści z Ziemiomorza".
Sprostowanie z mojej strony - najsłabsza z produkcji Studia Ghibli, które miałam okazję obejrzeć; niektóre po kilka razy :) tj. Grobowiec świetlików, Mój sąsiad Totoro, Księżniczka Mononoke, Spirited Away: W krainie bogów, Ruchomy zamek Hauru, Ponyo, Księżniczka Kaguya. Jak do tej pory najsłabsze z tej listy było dla mnie Ponyo, tak Marnie od Ponyo dzieli gigantyczna przepaść.
Hmmm wiesz co, wydaje mi się że jednak Opowieści z Zaziemiomorza wypadają lepiej niż Marnie - oczywiście według mnie.
Tam jest lepsza opowieść, bardziej jednolita i konkretna. W Marnie zabrakło tylu rzeczy że po prostu nie dało się tego oglądać inaczej niż z niesmakiem na twarzy. "Ziemiomorze" mimo wszystko dało jakąś tam rozrywkę :)
A wszystko to w japońskim wydaniu, innym mocno niż to, do jakiego nas filmy z naszego kręgu kulturowego przyzwyczaiły...