Tak na świeżo : film bardzo fajny jak dla mnie (tutaj zaznaczę ze interstellar mi się bardzo podobał i miał dużo lepszy klimat) książkę można przeczytać zarówno przed jak i po filmie bo cała się nie zmieściła i film nie zawiera kilku wątków a inne są pokazane w skrócie (ale wszystko pokazały tylko serial) Jedyny minus jak dla mnie to nie potrzebne 3d, bo efektów nie było prawie żadnych a jednak dla mnie gorzej tak się ogląda dopóki obraz jest przyciemniony i szybkie sceny się rozmywają To narazie tyle o filmie bez spojlerów
Duzo to o tym filmie nie napisales:D Mozna bez spoilerowania nieco szerzej opisac swoje wrazenia:)
Sorry pisze to na telefonie leżąc w łóżku, wiec nie bardzo mogę się rozpisywać. Mogę dodać że ujęcia naprawdę piękne muzyki jakoś nie zapamiętałem humoru jest sporo a film stara się jak najwięcej przelać treści książki dlatego radzę po filmie ja przeczytać aby zrozumieć niektóre rzeczy Może jutro napisze trochę więcej
Pasował mi do tej roli może to przez to ze widziałem wcześniej kawałek trailera ale myślę że dał radę Jest zarówno śmieszny jak i poważny no i faktycznie pasuje na naukowca Chociaż mógł więcej tłumaczyć jako narrator w filmie bo nie wszystkie rzeczy są wyjaśnione
Oki, dzieki. Ze wszystkiego co czytalem o tym filmie i co widzialem w trailerach, wynika ze raczej klimatu ten film nie ma, i poszedl w strone glupawej amerykanskiej komedyjki. Szkoda, bo z tej historii mogl powstac naprawde swietny klimatyczny dramat SF, traktujacy widza powaznie. Raczej nie wybiore sie do kina, chociaz czekalem na ten film i Ridley bardzo cenie.
No niestety właśnie taki jest 'marsjanin' .Mainstreamowy i mało epicki. Skoro zbiera tak dobre recenzje w USA to znaczy że kino współczesne zeszło kompletnie na psy. Dla mnie Marsjanin nie ma klimatu.
Niestety? Jest wierny książce. Ma klimat. Jest smieszny, pozytywny i survivalowy. Nie ma tutaj głębi i filozoficznych rozważań. Liczy się duch walki i kooperacja w celu uratowania człowieka. Taka jest książka i taki jest film.
Wiem i zdJe sobie też sprawę że taką konwencje miała książka. Ale , jakoś to mi nie pasuje do takiej sytuacji. Taka konwencja po prostu mi sie nie podoba
niestety muszę się z Tobą zgodzić ale do końca miałem nadzieję że film ten będzie nakręcony w innej ,bardziej poważnej, konwencji. Moja wysoka ocena wynika głównie z faktu iż fascynuje mnie astrofizyka :-)
Interstellar to film który pokazał wszystko to o czym fizyka teoretyczna pisze i mówi ale jeszcze nikt wcześniej nie miał odwagi zobrazować w filmie fabularnym...Nolan to zrobił najlepiej jak mógł...a że wiele osób przy zderzeniu z wszechświatem traci grunt pod nogami to nie moja wina...Nolan zaczął opowiadać o czarnych dziurach,ekstremalnej dylatacji czasu,rzeczywistości pięciowymiarowej czy falach grawitacyjnych...do wielu osób na prawdę mogło to nie dotrzeć :-)
Dlatego że w Interstellar mamy sporo dziur fabularnych a a zakończenie budzi sporo kontrowersji. Mimo to po przeczytaniu książki kipa Thorna Interstellar i nauka zmieniłem zdanie o tym filmie ;)
na temat Interstellar mógłbym debatować długo :-) również o tym czy ma dziury w fabule i czy zakończenie jest mniej lub bardziej kontrowersyjne...wiem jedno, jeśli szczerze interesujesz się astrofizyką,wszechświatem i wszystkimi faktami i tajemnicami z tym związanymi to nie możesz obojętnie przejść obok tego filmu :-)
Nie przeszedłem. Ale pod kątem jakości filmu, jak dla mnie najlepszym filmem z trzech wymienionych jest Grawitacja. Najbardziej kompletnym. Choć wiem, że Interstellar jest bardziej emocjonalny i bardziej porusza problemy naukowe. Grawitacja jest najbardziej przyziemna i najbardziej stonowana.
Interstellar stawiam o jedno oczko wyżej niż Grawitację za rozmach i odwagę ukazanych zagadnień w kinie mainstreamowym...cały hejt skierowany na ten film jeszcze bardziej go umocnił i uwidocznił jak mało świadomości mają ludzie na temat otaczającego nas świata po za Naszą "bladoniebieską kropką" :-)
Nie wiem jakie recenzje czytałeś, ale w prasie angielskojęzycznej filmem się zachwycają. Ksiazka nie jest dramatem SF. To survivalowy hard SF w pozytywnym duchu. Po drugie lepiej nie kierowac sie rezencjami i film zobaczyc samemu. Ludzie maja rozne gusta.
Czytalem mnostwo opinii i kilka recenzji. Praktycznie wszedzie nadmieniano o humorze jakime cechuje sie glowny bohater. Czyli mozna wnioskowac ze jedank tego humoru jest sporo w filmie. Niestety nie moje klimaty, chociaz SF uwielbiam.
Humoru jest wsam raz. Nie ma przesytu. Sa tez wzruszajace momenty. To nie jest komedia. Humor jest dodatkiem ktory doskonale wpasowuje sie w narracje. Jak lubisz hard SF to polecam film. Ksiazke rowniez.
Generalnie chodzi o relacje na lini Mark-załoga i Mark-Nasa. Niektóre było emocjonalne. Nie przeadam za taka stylistyka, ale tutaj to mialo rece i nogi i nie bylo zbyt cheesy. Sam sie sobie dziwie ze ruszylo mnie to tym bardziej, ze czytalem ksiazke i wiedzialem, co sie mniej wiecej wydarzy. Nie bede tego gleboko analizowal. Filmy odbieram intuicyjnie. Martian momentami mnie wzruszal wiec znaczy, ze dziala.
Dzieki za polecenie. Wiesz, ja lubie gdy kino traktuje widza powaznie , tzn nie atakuje nas glupawymi tekstami bohaterow i podpowiada ze tutaj jest przelamanie jakiegos dramatu, trudnej sytuacji , ze tutaj jest przerwa i nalezy sie smiac z bohaterami lub z bohaterow. Nie, ja tego nie kupuje. Jak ma byc dramat , to niech bedzie dramat, jak ma byc powazna sytuacj niech bedzie powaga - po calosci. Przykladowo gdzie w filmie Blade Runner czy Allien mamy jakis humor? To jest powazne kino SF trektujace widza powaznie.
Martian odbiega od kanonu. Czy wszystkie filmy SF musza byc ponure i mroczne? Mamy Odyseje, mamy Blade Runnera i Aliena. Moze czas na zmiane. Ja kocham mroczne kino i stylistyke noir, ale ile mozna zaglebiac sie otchłań? Kino SF moze byc tez pozytywne. To, ze bohater ma poczucie humoru to nie znaczy, ze rezyser robi sobie z jaja z widza. Poczucie humoru jest maską, która zaklada zeby nie zwariowac. Ma do wyboru: albo myslec optymistycznie i humorem zwalczac stres i strach albo plakac i popasc w depresje? Czysta psychologia. W filmie jest humor ale sa tez sceny nie majace z humorem nic wspolnego. Po calosci? Swiat nie jest czarno-bialy. To nie system zero-jedynkowy. Miedzy tymi biegunami sa rozne odcienie.
Masz sporo racji w tym co napisales, jednak ja pozostane przy swoim. Przekladam mroczne, klimatyczne kino SF nad tym pozytywnym, jak je okresliles.
Kwestia gustu:) W pewnym sensie Marsjanin nie jest do konca filmem SF. Zdecydowanie wiecej tutaj science niz fiction (Star Wars, Alien etc.). Za kilkanascie/kilkadziesiat lat to bedzie terazniejszosc.
Alien to powazne kino? Kocham Alien ale to tak na prawde kino klasy B, z budzetem klasy A i aktorami klasy A+. Tak powiedzial sam Ridley o swoim filmie. I ma racje. Alien to teksanska masakra pila mechaniczna w kosmosie w stylu Hitchcock'a.
Tak, Alien to powazne kino ( co mam na mysli piszac powazne kino, wyjasnilem post wczesniej)
Mi właśnie Damon wybitnie nie pasował do tej roli. No kurde film niezły, dałem 7, ale aktor był średni. Lubię Damona, miał kilka niezłych ról. Nie wiem, czy z mimiką jego twarzy jest coś nie tak, ale mi się nie podobał.
Książki nie czytałem.
Efekty 3D zupełnie niepotrzebne. Jedyne, które mi się spodobały to ujęcia statków kosmicznych w przestrzeni. Fajnie wyglądały :).
Też byłem na przedpremierze w minioną sobotę. Nawiasem mówiąc sala na jakieś 150-200 osób, a przyszło sztuk około 30...
Wg mnie Damon wypadł ok, gość ma dość pogodne usposobienie i pasował w roli inżyniera, który musi sobie poradzić w sytuacji beznadziejnej. Przypominał mi trochę Damona z Good Will Hunting.
Obraz zawsze jest przyciemniony w okularach. Jak dla mnie 3D nie nadaje się w ogóle do filmów z napisami, strasznie męczące jest ciągłe skakanie wzrokiem z napisów na resztę obrazu. Dynamiczne sceny zawsze są rozmazane (np Hobbit masakra) akurat w tym filmie takich scen prawie nie było. Z drugiej strony jestem też przeciwnikiem lektora w filmach wiec generalnie to jest dobre jedynie w filmach animowanych.
Zależy w jakim kinie oglądasz i w jakim miejscu siedzisz. Kwestia wprawy w wyborze miejsc. Miałem czyściutki, jasny obraz.
Nie zawsze :) Przedpremiera była tylko w 3D. Multipleksy dają też często 3D w lepszych godzinach. Marsjanin u mnie w Multikinie w 2D będzie tylko o 21:45. Everest tak samo raz dziennie albo w czasie pracy albo późno wieczorem, a w 3D nawet 6 razy do wyboru ;]
Dla mnie 2D czy 3D nie robi w sumie roznicy. To tylko narzedzie do projekcji filmu. Jesli film jest dobry to 2/3D nie robia roznicy.