napiszcie czego mu brakuje, że dostał tak przeciętną ocenę od was, znawcy kina.
Wszystko w tym filmie jest tak pięknie poukładane. Dobór aktorów jest trafny jak nigdzie indziej - najczystsza poezja. Szkoda, że nie nakręcili tego z 50 części.
Banalny, przewidywalny do bólu, całkowicie nieoryginalny scenariusz; Proste, nieskomplikowane dialogi; Płaskie i sztuczne postacie; Żarty i gagi - czasami nawet zabawne - ale w większości bardziej żenujące (bo widziane po raz 50ty) niż śmieszne; Kiepska gra aktorska, chociaż aktorzy dobrani całkiem nieźle;
Film całkowicie średni (= przeciętny), niezły na piątkowy wieczór z kolegami przy piwie i nic więcej.
Ja dwa razy miałam wrażenie, ze film zmierza w dziwnym kierunku. Raz - gdy zaczęło się "Karate Kid", tzn. gdy młody adept uczy sie od mistrza. Dwa - gdy wkroczył wątek ze złotem - po prostu zaczęło być nużąco i nieciekawie. No i nie bardzo wiem, jak się odnieść do początkowej sceny a la Bond - czyżby Campbell chciał sam z siebie zażartować i nawiązać do Goldeneye?
Ogólnie film jest sympatyczny i miły, chociaż przypomina nieco odpowiedź na egzaminie: początek dobry, koniec dobry, a do srodka wepchnięte najsłabsze elementy.
Pełna zgoda, film świetny, można oglądać bez końca.
Świetny Banderas, genialny Hopkins i cudowna Zeta-Jones ;)
Ocena przeciętna, bo film jest przeciętny. Nie ma klimatu dobrych filmów przygodowych czy też płaszcza i szpady.
Majstersztyk kina heroicznego. Akcja rozwija się sztampowo, ale nie sposób się na tym nudzić. Perfekcyjnie zmontowany. Trudno mi znaleźć scenę, która byłaby zbędna. Po prostu perełka.
Jak dla mnie najlepszy film o Zorro od czasu od czasu serialu z Guy'em Willamsem. Co ciekawe to jedyny Zorro, którego akcja nie dzieje się za panowania Hiszpanów (nie licząc prologu, który ukazuje nam moment opuszczenia Kalifornii przez Hiszpanów w 1821r.), a już za panowania Meksyku w Kalifornii. Doskonałe pokazanie, że Zorro to nie jeden człowiek a idea, i że każdy może nim zostać co pokazuje stary Zorro tranując następcę.
Też uwielbiam ;) i nigdy nie zmienię zdania fajne wspomnienia jak się go ogląda.
Zgadzam się z założycielem tego tematu. Film jest genialny, perfekcyjny pod każdym względem, począwszy od strony wizualnej, na aktorstwie kończąc. Uwielbiam go oglądać, zwłaszcza sceny z Antonio Banderasem i Catherine Zetą-Jones, którzy stworzyli jedną z najpiękniejszych i najlepszych par w historii kina.