PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7603}

Matrix Reaktywacja

The Matrix Reloaded
7,2 242 293
oceny
7,2 10 1 242293
5,8 18
ocen krytyków
Matrix Reaktywacja
powrót do forum filmu Matrix Reaktywacja

Neo wygląda jak ksiądz w sutannie bez koloratki.
Sceny walki nie są długie i nie są tak ciekawe jak w pierwszej części. Brakuje tu ciekawych ujęć kamery.
Film stracił na mroczności, fabuła zrobiła się zawiła, jednoczesnych wątków jest zbyt dużo.
Przemówienia bohaterów są zbyt długie i nudne.
Motywów i momentów miłosnych (w porównaniu do pierwszej części) jest zbyt dużo. Nie są ani dyskretne, ani zaskakujące.
Bohaterów charakterystycznych jest zbyt dużo, przez co tracą oni na wyjątkowości i wprowadzają mętlik w głowie.

Pierwszą część Matrixa oceniłem 10/10.
Tutaj zastanawiałem się czy dać 6/10 czy 5/10, bo 6/10 to może być zbyt wysoka ocena.

Po sukcesie pierwszej części Matrix zarobił bardzo dużo pieniędzy i zdobył bardzo dużo fanów. Podejrzewam, że to chciwość popchnęła producentów do nakręcenia kolejnych części. Niestety z nie najlepszym skutkiem.

ocenił(a) film na 8
test06

Jesteś zbyt surowy.
+ Walka Neo z klonami Agenta Smitha jednak przeszła do historii kina, bo robi wrażenie.
+ Pojedynek na autostradzie jest naprawde spektakularny.
+ Pomysł z korytarzami, które tworzą strukturę Matrix'a i otwiera się je specjalnymi kluczami bardzo mi się podobał.
+ W ostatnich scenach filmu Morfeusz zwątpił w proroctwo, to niespodziewany zwrot akcji.

- rozmowa Neo z Architektem jest bardzo niejasna i robi wrażenie dodanej na siłę.
- wątek Linka i jego żony scenarzyści mogli sobie darować.

podhale2013

Pojedynek na autostradzie i korytarze to jedna z niewielu rzeczy jakie mi się podobały. Jednak film jako całość zawiódł mnie. W niczym nie przypomina Matrix 1, który był wg mnie arcydziełem. Z Matrix 2 zrobili romansidło i dramat obyczajowy. Momentami nawet były wpięte wątki religijne. Wrzucili do kotła wszystko i zamieszali.
Zmienili też kostiumy i kolorystykę filmu. Po co? Matrix 1 był mroczny, cyberpunkowy. Gdy się go oglądało w kinie to momentami aż ciarki przechodziły po plecach widząc totalnie nowe (jak na tamte czasy) efekty specjalne, połączone z ciekawymi ujęciami z kamer.
Matrix 2 jest jasny, kolorowy. Ma dużo efektów specjalnych, ale nie robią już takiego wrażenia. Oglądając momentami miałem ochotę przewijać film.

PS
Na wszystkich częściach Matrixa byłem w kinie.

ocenił(a) film na 8
test06

To trochę nie tak.
Pierwsza część to pierwsza część - wprowadza bohatera, świat, itd ale nie wyjaśnia zbyt dużo. Kończy się dość optymistycznie - Neo kopie tyłki, zdobywa moc i kozacko zapowiada ze teraz to on wyzwoli ludzi.

2i 3 to właściwie jeden film podzielony na dwie części. Neo "wszedł w rolę" Wybrańca niesiony wiarą Morfeusza, ma sutannę, ułożone włosy, nie weźmie do ręki "brudnej" broni palnej tylko "szlachetną" do walki wręcz, jest "jasnym" wygładzonym obrazkiem. Nagle okazuje się że ta jego moc to za mało,że nie jest żadnym wybrańcem, że wszystko się wali. Tak jak w pierwszej części będąc pewnym że jest zwykłym człowiekiem musiał zdecydować co zrobi - i postanowił rzucić na szalę swoje życie aby ratować Morfeusza -jako człowiek, tak i teraz, znów jako człowiek -gdy świat już nie jest taki "jasny" - musi zdecydować co zrobi.

test06

To Jest dokładnie to samo co pierwszy matrix po prosty tu jest wszystkiego więcej i o wiele bardziej widać wady oryginału np.bezsensowne sceny akcji, ciągle przemowy i niepotrzebny wątek romansowy. A więc tak to to samo co pierwszy matrix i dzięki temu filmowi o wiele lepiej widać wady oryginału

ocenił(a) film na 8
kacperpogorzelskipl

Dlaczego niepotrzebny? Ten wątek jeżeli się próbuje traktować trzy filmy z serii Matrix jako całość ma kluczowe znaczenie.

W tym kontekście nadmienię tylko że Wachowscy w swoich filmach połączyli elementy charakteryzujące kino fantastycznonaukowe z odniesieniami do m.in. pewnych koncepcji religijnych. W tym wprowadzonym przez nich do trylogii Matrix wątku jak to określiłeś romansowym widać wyraźne nawiązanie do występującego w niektórych systemach religijnych motywu boga uzyskującego doskonałość w efekcie połączenia miłosną więzią z kobietą. Najbardziej jaskrawym przykładem tego typu bóstwa jest Siwa, który dzięki małżeństwie zawartym z Parwati stał się wg wyznawców siaktyzmu (jeden z odłamów hinduizmu) najpotężniejszym spośród wszystkich występujących w hinduizmie bogów. Dla podkreślenia faktu, że swoją pozycje zawdzięcza miłości swej małżonki bardzo często wyobrażany jest, jako postać, której jedną połowę stanowi on sam Siwa, natomiast drugą jego ukochana Parwati. Obecność tego motywu zostaje wyraźnie podkreślona w Reaktywacji. Wystarczy spojrzeć na obraz, który widzimy zaraz po zakończeniu stosunku seksualnego pomiędzy Neo i Trinity. Neo mówi swej ukochanej ,,Nie mogę Cię stracić’’ zdając sobie sprawę z tego jak ważną jest dla niego osobą. Bez niej nie byłby przecież wybrańcem. Następnie kamera stopniowo oddalając się pokazuje nam mocno ze sobą splecione ciała Neo i Trinity. Stanowią oni w tym momencie jedność dwie idealnie dopełniające się połówki.

http://www.lotussculpture.com/blog/shiva-ardhanari-lord-half-woman/
https://en.wikipedia.org/wiki/Ardhanarishvara#mediaviewer/File:God_marriage_AS.j pg

O obecności w filmie tego motywu możemy przekonać się także uważnie analizując rozmowę wybrańca z Architektem. Z słów stwórcy niewolącego ludzkość programu dowiadujemy się, że poprzedników Neo charakteryzowało przywiązanie do całego gatunku ludzkiego, w przeciwieństwie do nich ukazany w filmowej trylogii wybraniec czuje ściśle ukierunkowaną miłość do Trinity. Nie tylko miłość do kobiety odróżnia Neo od jego poprzedników, wszakże Architekt na początku ich rozmowy stwierdza nieco zdziwiony ,,Ciekawe. Tamci byli wolniejsi’’. W tym miejscu wypada przytoczyć słowa wyroczni z I części trylogii, która mówi o Neo niezdającym sobie sprawy z tego że podoba się Trinity ,,Niezbyt bystry’’. Skonfrontowanie tej wypowiedzi z słowami Architekta najlepiej ilustruje, jaką przemianę przeżył wybraniec dzięki swej ukochanej. Z niegrzeszącego bystrością chłopca stał się istotą doskonałą, o wiele potężniejszą niż jego poprzednicy.

Watek z Sati na początku trzeciego filmu to właściwie ewidentny dowcip ze strony Wachowskich. Otóż Hindusi wierzą, że świat podlega nieustannemu procesowi narodzin, trwania i upadku. Jest, co jakiś czas niszczony przez boga Siwę, aby później odrodzić się na nowo. Bogini, Sati uosabia siły twórcze potrzebne do odradzania się przechodzącego przez cykl narodzin, trwania i upadku świata.

Neo w związku z tym co napisałem powyżej jest w pewnym sensie Siwą niszczycielem, bo ma dotrzeć do źródła i umożliwić zrestartowanie Matrixa, czyli doprowadzić do zniszczenia tego świata, który jest po to, aby mógł on się później odrodzić na nowo. Ale finalnie nie wybiera drzwi, które prowadzą go do źródła tylko te, które prowadzą do Trinity no i później spotyka Sati, czyli boginię, która w mitologii hinduskiej uosabia siły twórcze potrzebne do odradzania się niszczonego, co jakiś czas przez Siwę świata.

mstrojny6

Niepotrzebny bo między aktorami nie ma żadnej chemi. Do tego w tym filmie żeby uwiarygodnić ich romans kazano im się przez cały czas całować co przy braku jakiejkolwiek chemi wypada komicznie

ocenił(a) film na 8
kacperpogorzelskipl

Odpowiedz mi na następujące pytania.

Za sprawą, kogo Neo zmartwychwstaje pod koniec pierwszego filmu i staje się wybrańcem, bogiem wirtualnej rzeczywistości?

Przez wzgląd, na kogo Neo nie wybiera tak jak jego poprzednicy drzwi, które prowadzą do źródła?

Dzięki komu Neo wydostaje się z domeny Kolejarza?

Dzięki czyjej pomocy dociera do miasta maszyn i kończy wojnę?

Komu zawdzięcza to, że jest istotą potężniejszą od swoich poprzedników?

ocenił(a) film na 8
mstrojny6

Powtórzyłem sobie Reaktywację i w zasadzie to, co opisujesz wyjaśnia poniekąd wadę Reaktywacji - jest nieczytelna jeśli nie jesteś odpowiednio kumaty w wykorzystywanych przez film motywach. Mało tego, filmu nie nakierowuje i sporo zasad, które obowiązują w Matrixie nie jest oczywista. Wachowscy zbudowali własną mitologię, ale w jedynce była ona na tyle jasna i klarowna, że pozostałe części wydają się tak samo skomplikowane jak nieco płaskie i pozbawione wyraźnego emocjonalnego kopa. Inna sprawa, że miłość Trinity do Neo nie ma wyraźnego początku. Uwierzyła w to, bo tak jej powiedziała Wyrocznia. Ja wysuwam jeden wniosek z tego wszystkiego, że również Zion to Matrix, ale na niższym, głębszym poziomie. Coś jak podświadomość i sporo elementów w Zionie za tym przemawia - ludzie żyją tam niemal jak na łonie natury, tyle, że w jaskinii.

ocenił(a) film na 9
test06

Masz racje.Matrix 1 to byl film typu.Co by bylo gdyby?.Mroczny.Powazny.Konkretny ze swietnym scenariuszem i dialogami.Film 10\10.
Matrix 1,2 to juz zupelnie inne kino i inny film prawie.Nic praktycznie nie zostalo z pierwszego mATRIXA.Klimat to jakies nie porozumienie a same dialogi i to juz wogole smiech na sali.Klucznik hahahaha

ocenił(a) film na 3
podhale2013

No właśnie, efekty specjalne, tylko efekty. A co z treścią. Ten film to takie sylwestrowe fajerwerki. Masę ludzi je podziwia, ale następnego dnia już nie pamięta.

ocenił(a) film na 7
test06

Też ciągle widzę księdza (może nawet "Ojca Mateusza" :)) jak patrzę na Neo w tym niby płaszczu wyglądającym jak sutanna. Rzeczywiście, wątki miłosne mogli sobie odpuścić, niepotrzebnie wstawili wątki np. Linka i jego żony, w ogóle mogli sobie darować takie fragmenty rodem z filmu obyczajowego. To kurczę Matrix, w pierwszej części rzeczywiście maszyny, komputery, system, kody i było spoko (chociaż to z tym pocałunkiem po którym Neo ożył - wtf? jestem fanką komedii romantycznych i ogólnie romansów, ale tu mi to nie pasowało). Jednak jeśli chodzi o walki to nie wiem. W jedynce mnie nie porwały, natomiast w tej części (zwłaszcza przy pojedynku na autostradzie) nawet miałam taki lekki stan napięcia. Podobał mi się pomysł z korytarzem z drzwiami, miałam wrażenie że lepiej się połapałam w tej części niż poprzedniej, ale tutaj i tak nagmatwali, chociażby przykładowo (podana już w komentarzu wcześniej) rozmowa Neo z Architektem. I rzeczywiście muszę się zgodzić, że przemówienia bohaterów są zbyt długie i przyznaję, ze czasami słuchałam niezbyt dokładnie, bo jakoś nie potrafiłam się skupić

ocenił(a) film na 10
domi_nika_mini

Masz racje wątki miłosne powinni sobie darować to nie jest O Mnie Się Nie Martw. Jak oglądałam Reaktywację w TVN to w pierwszych 10 minutach wylaczylam. Ale jedynka super;). Przez Matrixa znienawidziłam Hugo Weavinga (bo gdy ktoś gra rolę czarnej owcy to nie lubię go spokojnie ja tak mam;))Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 1
test06

Przecież on miał na sobie sutannę. Sceny walki są nudne i przekombinowane jak cholera, a przeto żenujące.

ocenił(a) film na 9
test06

walka Neo z agentami - spójrzecie na okulary Smith'a gdy prawi swoje morały - w prawym szkiełku można zauwazyć ścianę z oświetleniem. Podczas samej walki Neo jakimś cudem również zmienia buty - raz ma brązowe, wysokie z jasnymi sznurówkami a raz czarne 'lakierki' :D WTF.

test06

głupoty piszesz. druga część jest najlepsza z całej serii. scena walki na broń białą majstersztyk. scena z zatrzymanymi kulami też zostaje w pamięci. a wisienką na torcie jest muzyka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones