Mam dokładnie tak samo

dopiero dzisiaj oglądałem ten western zmieszany z komedią i mi się podobał jeden lepszych nowych czasach

Mnie wódz Indian rozbrajał, genialna była ta postać

zgadza się, świetny w swoim gatunku, bardzo go lubię.

Danny Glover też był świetny chociaż tylko przez chwilę.

Ja na razie widziałem dwa razy, ale i tak go uwielbiam :D kreacje aktorskie rewelacyjne (Jodie i Mel przede wszystkim), ale Greene jako nietypowy wódz Indian też świetny, a Molina też jak zwykle, te jego miny złości, bardzo autentyczny jak dla mnie, a jaki wystraszony był też ciekawy. Nawet postaci epizodyczne dodawały kolorytu jak Danny Glover, półmartwy, a po chwili już nie pół, woźnica czy arcyksiążę z Rosji o posturze niedźwiedzia i ochocie polowania na Indian. Pełno genialnego humoru i zaskakujących zwrotów akcji.