powiem Ci, że nawet niebd czytał.
Nie rozumiem czemu ludzie oceniają film przez pryzmat oryginału

Obojetnie jak bedziemy oceniac ten film, to na pewno nie powiemy, ze zasluguje na wysokie noty. Chyba, ze ktos sie uprze, bo musi byc "madry".

Nie winię Go.Wyobraź sobie,że ktoś nakręcił film na podstawie twojej ukochanej gry przy której miesiącami zarywałeś nocki.On jako fan tej gry ocenia ją przez jej pryzmat,to właśnie dzięki takim i dla takich ludzi jak On został stworzony ten film.Osoba która nigdy nie grała w samą grę pewnie uzna film za jakąś tam kolejną ekranizację których mnóstwo,ale fan gry podchodzi do tego bardziej osobiście.Pzdr :)

Ponieważ ten film nazywa się "Max Payne" i oryginał jest dla niego punktem odniesienia. Gdyby nazywał się "John Pain" inspired by game "Max Payne" - to wtedy można by się pokusić, o nie ocenianie w ten sposób. Jedak jako "Max Payne" jest częścią tej marki i przez to psuje jej wizerunek.

a ja oceniam ten film, jak gdyby gra nigdy nie istniała... w zasadzie wielu, tak jak ja nigdy w tą grę nawet nie grała.

Oceniaj jak chcesz, ale bez punktu odniesienia taka ocena nic nie znaczy. Tak jak napisałem ten film nazywa się Max Payne i powstał na podstawie bardzo charakterystycznej gry Max Payne. Sam bohater jest wręcz ikoną w świecie gier komputerowych, a sama gra w tej chwili jest już częścią kultury. Poza tym mamy XXI w. Wystarczy 10 minut i Wikipedia, żeby dowiedzieć się o czym był oryginał, albo chwila dłużej i Youtube żeby oglądnąć choć w części.

Bo to jest ślizganie się na marce. To tak jakbyś szedł na film o Freddie Mercury'm i dostał aktora, który wygląda jak Freddie, ale śpiewa piosenki Zenka Martyniuka. Nie poczułbyś się oszukany? Bo ja tak. No ale sprzeda się, bo Mercury.

To była jedna z moich ulubionych gier! Do dzisiaj pamiętam niektóre powiedzonka z niej. ;) A film totalna pomyłka, katastrofa. Liczyłam, że będzie równie dobry jak gra, a tu aktorzy źle dobrani i ten scenariusz zrobiony na szybko - póki gra jest popularna. i w efekcie wyszło jak wyszło.. słabiutko.