Maximo ma 12 lat i jest gejem. Jest to oczywiste od pierwszego ujęcia, bo też nie to jest tematem filmu. Jego rodzinie (ojcu i dwóm braciom) zupełnie to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie mimo licznych żartów taka sytuacja bardzo im odpowiada. Maximo jest kobietą w ich domu: dba o porządek, gotuje, pierze, prasuje. Siedzi w domu podczas gdy mężczyźni zdobywają pieniądze. I czynią to w daleki od praworządności sposób, trudząc się kradzieżą komórek oraz ich ponowną sprzedażą. Sytuacja zacznie się komplikować, kiedy na drodze Maximo stanie młody, nieopierzony policjant. Szlachetne zachowanie Victora sprawi, że Maximo zwróci na niego uwagę. A raz spojrzawszy nie będzie potrafił oderwać od niego wzrok. Tak oto Maxi odkryje miłość, a radość będzie tym większa, że i Victor zdaje się nie być tak całkowicie obojętny na jego wdzięki. Lecz "Maximo Oliveros rozkwita" ma w sobie coś z szekspirowskiej tragedii. Maximo i Victor żyją w dwóch różnych światach. Victor wierzy w sprawiedliwość i ład, a jego świat jest czarno-biały. Maximo tymczasem całe życie poruszał się w świecie szarości, gdzie zbrodnia może decydować o przetrwaniu. Oba te światy ścierają się ze sobą, kiedy jeden z braci Maxima popełni morderstwo. Skutki tego zdarzenia będą dramatyczne, a miłość Maximo zostanie wystawioną na wielką próbę.

Debiut reżyserski Solito należy uznać za imponujący. "Maximo Oliveros rozkwita" to wzruszająca opowieść miłosna pozbawiona banału i sztampy. Pełna jest ciepła, emocji i wzruszeń, lecz jak w "Romeo i Julii" jest to miłość niemożliwa. Stąd znakomicie zarysowany konflikt i liryczny, niejednoznaczny koniec. Jednak film Solito to także interesujący obraz półświatka, w jakim dorastać musi chłopak. Bieda, która wymusza zbrodnie, brak perspektyw na życie i ograniczona edukacja. Mocną stroną filmu jest scenariusz, w którym znakomicie rozprowadzono akcenty. Słabością obrazu jest gra aktorska, przede wszystkim głównego bohatera. Smutek dość słabo mu wychodził. Widać wyraźnie, że jest on aktorem surowym, wymagającym oszlifowania. Jednak jako całość "Maximo Oliveros rozkwita" okazał się jak najbardziej satysfakcjonującym przeżyciem.