Cierpiący na fobię społeczną jak i urojenia poprzedzonone faktami z swojego życia, wrażliwiec imieniem Lars pod wpływem małej sugestii jednego ze swoich współpracowników postanawia znaleźć drogę do własnego szczęścia. Jednakże nie jest to droga jasna i oczywista albowiem wybór, wcześniej wiodącego życie samotnika pada na długowłosą piękność pod postacią gumowej lalki z którą ten postanawia ułożyć sobie dość nietypowe życie. Sytuacja która mogłaby się wydawać czymś absurdalnym i dążącym do samodestrukcji głównej postaci z każdą minutą filmu w rzeczywistości jednak pozwala mu powolnie wydostać się z bólu w którym tkwił od dawna a co do którego nie potrafił się nikomu przyznać, bedąc w ciągłej ucieczce. Przede wszystkim wsparcie innych i zaakceptowanie jego wyboru ma na niego zbawienny wpływ wypełniający jego braki emocjonalne. Oczywiście obraz w tym filmie jest troche naciągany (trudno by było o tak życzliwych i pomocnych ludzi) ale przecież nie bez powodu. Pozwala nam on spojrzeć na osoby cierpiące w taki czy inny sposób aby wzbudzić w nas poczucie empatii i tolerancję, czyli dwóch kwestii których tak bardzo brakuje w ówczesnym świecie . Bo czy tak naprawdę istotnym jest to czy ktoś jest chory na schizofrenię, ma depresję, nerwicę czy inne ? żebyśmy mogli go oceniać, wyśmiewać, krzywdzić ? odsuwać ? Na pewno nie.