PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684590}

Miłość bez końca

Endless Love
6,7 45 066
ocen
6,7 10 1 45066
Miłość bez końca
powrót do forum filmu Miłość bez końca

Zaczynam powątpiewać w rodzaj ludzki. Mam wrażenie, że ludzie nastawieni są wyłącznie na cierpienie, tragedie i szczęśliwe zakończenia są przez nich uznawane za banalne. Czym jest miłość bez końca? Jest uczuciem, które rodzi się między dwojgiem ludzi.. i niezależnie w jakim czasie, w jakim wieku. Chodzi o jej siłę. Denerwuje mnie fakt, jak niektórzy piszą że jest to kolejny banał o tym samym. Wszystkie filmy są o tym samym. W filmach akcji występuje jeden superbohater, a reszta to słabi idioci, w filmach fantastycznych są złe i dobre potwory.. Ale czy naprawdę mamy się ograniczać do ocen na tak niskim poziomie? Dlaczego nikt nie wspomni o tym, że sam marzy o takiej miłości? I co z tego, że narodziła się w tak młodym wieku? Czy to nie wiara jest największą siłą? Jak powstają związki z 50letnim stażem? Spotyka się dwóch nastolatków, między którymi wybucha uczucie, stające się miłością na całe życie. Podziwiacie starsze pary, wychodzące z kina, wzruszone. Potępiacie natomiast szczęśliwe zakończenia, które do tego prowadzą. Irytujące, czy naprawdę musi się wydarzyć jakaś tragedia, ktoś musi umrzeć, żeby dostrzec w filmie głębię? Niektórzy ludzie stwarzają pozory zgorzkniałych samotników, którym nic się w życiu nie układa i cieszy ich czyjeś nieszczęście. Co ma robić para nastolatków? Pracować w kamieniołomach? Film opowiada o wakacyjnej przygodzie, która zmienia życie wielu ludzi i budzi chęć... do życia. Gdyby każdy film miał pokazywać podobne problemy, to istniałby jeden gatunek, po co więcej. Oczywiście proszę mnie nie oskarżać o bezmyślność, z racji wątku zatroskanego ojca i wielu innych. Każdy miał swoje racje, jednak ja nawiązuję do tytułowej miłości bez końca. Główni bohaterowie stworzyli swoją własną miłość, która w kilku dniach trwała dla nich wiecznie. I dlatego nie mogli o sobie zapomnieć, dlatego na koniec filmu byli razem. Bo to, co razem przeżyli i co mieli jeszcze przeżywać dla nich nie miało końca i nie potrafili poczuć tego samego do kogoś innego. Myślę, że takie przypadki są w życiu możliwe, i miłość nie polega tylko na trzeźwym spojrzeniu na świat, gdzie wszystko, co przesłodzone lub szalone jest złe. Rozsądek to czasami niezbyt dobry wybór. Tak jak mówił główny bohater o miłości.... i nie, nie jestem głupią nastolatką ze spranym mózgiem, wychowaną na filmach romantycznych. Patrzę na świat obiektywnie i nie wydaje mi się, żeby miłość po 30, gdzie patrzy się już bardziej na grubość portfela (chodź oczywiście nie zawsze) była w czymś lepsza od młodzieńczej miłości. Bo to jest właśnie to, o czym jest mowa. Żeby się w kimś zatracić, i chcieć spędzać z nim każdą chwilę, gdzie uczucia i szczęście są ważniejsze. Miłość to temat rzeka i można spekulować o tym latami, każdy ma swoje zdanie, jednak uważam że czasami warto spojrzeć na świat sercem. Śmiało przyjmę krytykę w stylu: miłość to pranie brudnych skarpetek i gotowanie zupy, a nie bieganie po łące. Jednak każdy film ukazuje inny wątek, może i jest oparty na schematach, ale w każdej sferze życia wkrada się rutyna. To tak, jakby krytykować ludzi, że wszyscy rano jedzą śniadanie, a to przecież takie oklepane.
Podsumowując, każdy może przeżyć swoją miłość bez końca, nawet jeśli ma trwać tydzień, miesiąc czy rok. Ważne jest uczucie. ; ) Tytuł można odnieść do miłości ojca do syna, albo żony do męża, która mimo zdrad nadal wierzy w ich małżeństwo. Bo kto powiedział że dotyczy głównych bohaterów... Moim zdaniem każda nastolatka chciałaby być tak szczęsliwa jak Jade, nawet jeśli miałaby to szczęscie osiągnąć poprzez wspólną grę na komputerze z chłopakiem albo jedzenie kanapek w środku lasu.. Fikcja to tylko fikcja, jednak ma dużo wspólnego z życiem... Pozdrawiam

ocenił(a) film na 2
Movieee

Mam straszną ochotę podjąć tę rękawicę.

Mamy obecnie taki stan kina (i w sumie każdej ze sztuk), że już rzeczywiście odbiorcy są przyzwyczajeni do wielu, wielu motywów i schematów. Daleki jestem od twierdzenia, że wybitny film musi być koniecznie oryginalny. Musi byc sprawną konstrukcją, która ani nie jest zbudowana ze zbyt banalnych motywów, ani nie jest osobliwym, ,,artystycznym" tworem, które musi szokować. Komedie romantyczne, melodramaty i np. jeszcze horrory są w tym momencie bardzo wyeksploatowane, ale to nie znaczy, że każdy film tego gatunku musi obrażać inteligencję i wrażliwość widza.

Co do samego filmu (moja ocena 2) - nie jest problemem, że mówi o uczuciach młodych, absolutnie nie. Problemem jest to, że mnie obraziła, żeby nie powiedzieć dosadniej. Opowiedz mi na kilka pytań. Po pierwsze, samo spotkanie dójki bohaterów. Ok, mogę przeboleć, że Jade trafiła na Davida, kiedy ten był akurat lokajem, ze tak to nazwę. Ale dalczego w tej jednej scenie mamy jak na łopacie podane różnice klasowe? Arogancki bogacz obraza jade, no i Dave oczywiście ratuje damę z opresji, waląc go w mordę i to na oczach ojca lubej. Ok, jeszcze nie jest najgorzej.
Potem mamy imprezę. Denerwujący jest zabieg z tym przeniesieniem imprezy do rezydencji Jade, ale trudno. Tyle, że J. i D. już sa w trkacie imprezy razem, zaś po niej idą do łóżka. Ja mam teraz tylko jedno pytanie:

Dlaczego J i D się w sobie zakochali?

Byli razem na jednej imprezie, ale spoko, to wystarcza do zbudowania tej miłości i do jej konsumpcji. Masa nowych pytań.To ma być fundament tej endless love - jedna impreza? Gdzie są jakiekolwiek stopnie, jakiekolwiek napięcie? Gdzie jest choćby jeden etap tej relacji? Gdzie jest jakikolwiek naiwny, zabawny, uroczy dialog? Taki wzorzec ma byc przekazany - zauroczenie i chuć wystarczą, by dziewczyna z dobrego domu poszłą do łóżka? A Dave nie lepszy...

Potem jest już ostra jazda po bandzie. Czego tu nie ma? Obowiązkowa jazda na rowerze (we dwóch na jednym, kobieta z przodu w sukience, oboje roześmiani), wyjazd do domku, no i najlepsze - D odkrywa romans ojca J! Podczas jednego dnia, podczas jednego przypadkowego spotkania... no dajcie spokój.
Pominę obowiązkowy rozpad w związku po około 70% filmu, to nie było najgorsze. Ale powrót na lotnisko, szpital, pożar, happy end? Za dużo tego... Skromny, ale prawdziwy chłopak wygrywa z materialistą ojcem.
No i dobrze, są razem. Ciekawe jak długo.
Ale nie hejtuję bezpodstawnie. Co roku mamy filmy, które w tym temacie coś ciekawego potrafią powiedzieć. ,,Czas na miłość", ,,500 dni miłosci", albo jeszcze lepszy ,,Blue Valentine". To tak na szybko, ale przecież jest tego więcej.

Zgodzę się, że ogólnie ludzie są podejrzliwi, niechętni do prostych szczerych uczuć. Mamy dziś dystans i ironię do wszystkiego, wszystko ma być szybkie, wymyślne, fejsbukizacja życia. Nie wiem, czego trzeba, by to zmienić, ale na pewno nie takiego filmu.
Mówisz o kanapkach w lesie, o graniu w gry - a to przecież coś pięknego i nie tylko dziewczyny by tak chciały, ale faceci również! Gdybym zobaczył w kinie ładnie pokazaną relację miedzy dwójką graczy... byłbym zachwycony. Ale jeśli chodzi o kino o młodzieży to jeszcze długo nie będzie takiego filmu jak Blue Valentine...
PS. Aha, jestem fanbojem. Przed wschodem słońca. Może wdziałaś.
PS2. Chyba nigdzie się nie ,,zdradziłaś", ale zakładam, żeś kobietą:)

laxman

jestes chyba cynikiem, 2 to może troche przesada, ale z resztą niestety trudno sie nie zgodzić...
chociaż akurat blue valentine jako przykładu bym nie podawała, bo to nawet w 1% nie jest komedia romantyczna..

ocenił(a) film na 2
LaraCrofts

Hm... niestety nie mam jak się odnieść. Nie rozumiem. co chcesz powiedzieć. moze to przez interpunkcję

laxman

nie, interpunkcja jest poprawna, drugie "zdanie" jest wtrącone ==> dałeś tylko dwójke co jest wg mnie mimo wszystko przesadą, a jak dla mnie sugeruje to pewien cynizm i tak odebrałam Twoją wypowiedź. takżę najpierw dokładnie czytać a potem dopiero przygryzać.

ocenił(a) film na 2
LaraCrofts

Nie, nie nie... po to piszę, żeby nie było czuć we mnie cynizmu. I w ogóle nie jesteś adresatką moijej opinii, więc nie wiadomo co ona o niej myśli.

Ja w swej opinii widzę tęsknotę, żal, oczekiwania... dopiero potem, gdzies dlaeko cynizm. Akurat twórcy owego filmu ułatwiają ironię i cynizm, bo taki film zrobili, ale to już nie moja wina

laxman

aha. to jak nie jestem adresatką to zapomniałam, że (na forum) nie mam prawa głosu. to się więcej nie powtórzy.

ocenił(a) film na 2
LaraCrofts

Celna ironia - przyznaję, nie powinienem stosować tego zabiegu. Dacunek dla ciebie. To może podzielisz się przemyśleniami na temat tego filmu?

ocenił(a) film na 2
laxman

*szacunek

laxman

po prostu nie lubie nieuprzejmości. nigdzie.

a co do filmu jak już napisałam raczej sie zgadzam, przez taki oczywisty bieg wydarzeń nawet nie ogląda się przyjemnie, jak w przypadku wielu innych też mało ambitnych, a jednak czarujących komedii romantycznych.

ocenił(a) film na 2
LaraCrofts

A więc zgoda. Niemniej pozostanę przy swojej niskiej ocenie, bo tak to właśnie oceniam:)

laxman

Niestety, ale zgadzam się z Tobą. Film mnie po prostu denerwował, a czemu - już sam napisałeś, ja bym się tylko powtarzała.

Movieee

Wypije Twoje zdrowie kolego następnym razem... Szacunek za ten
komentarz

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones