Nasz język widocznie jest taki... Brzydki, że sami go nie rozumiemy. W kolejnym filmie o wspaniale bohaterskiej Warszawie - 1920 - jest jeszcze gorzej. Glosne tratatata i murmurando ludzi.

Nie, to kwestia fatalnej dykcji aktorow polskich i fatalnego udzwiekowienia

"Brzydki, że sami go nie rozumiemy."

Pier_dolnij się w łeb baranie...

Jakoś w filmach z lat 70, 80 czy 90 aktorzy nie mruczą pod nosem.

nie wiam jak wy ale chwilami mialem wrażenie że dialogi byly z wojny polsko - ruskiej masłowskiej ;) ogółem dziwny ten film był jakiś , ni z gruchy ni z pietruchy

Polska kinematografia ma w ostatnim czasie spore problemy z dobrym udźwiękowieniem. Przykładem choćby ostatni Pitbull. Reżyserów mamy, operatorów mamy problem, dźwiękowców niestety nie:(

Racja, ja z dialogów w ostatnim Pitbullu rozumiałem może połowę, na serio.

zawsze tak było. że dźwiękowców mielismy do doopy, weź np takie filmy czy seriale Barei, tam morda z dialogiem sie nie składa

Ale nagłośnienie dialogów w polskich filmach kinowych to tradycyjnie tragedia - jakoś w serialach tego problemu nie ma a w kinowych ci aktorzy tak mruczą do siebie pod nosem że się trzeba domyślać o co chodzi

Pod każdy polskim filmem musi się zdarzyć wpis narzekaczy na niezrozumiałe dialogi. Właśnie obejrzałem Miasto 44 a w ostatnich dniach również Piłsudskiego, Kler, Obławę, 7 Uczuć ....i nie mam najmniejszych problemów ze zrozumieniem dialogów
Nie wiem czy autorzy tych wpisów powinni iść do laryngologa czy po prostu lubią sobie ponarzekać
:)

To włącz film z lat 80 i porównaj ścieżkę dźwiękową z dzisiejszym bełkotem.

Ale to w wielu polskich filmach tak jest, w pitbullu to już w ogóle tragedia. Ale również to się zdarza w bajkach gdzie jest polski dubbing. Wczoraj oglądałem toy story 4 i tam też w połowę to trzeba się wsłuchiwać jak emeryt

W Toy Story 4 wszystko dobrze było słychać. ;)

Akurat w tym filmie nie było z dźwiękiem aż tak źle..

Xdddddd