...no właśnie ja też nie rozumiem tak słabej oceny tego filmu

Solaris (2002) Stevena Soderbergha tak samo dostał po rajtach. A przyjemnie się go ogląda i film jest ponadprzeciętny.

Misja na Marsa, Czerwona planeta - Red Planet (2000) , W stronę słońca - Sunshine (2007) to według mnie najlepsze kino SF minionej dekady!

Nie ma co porównywać Misji na Marsa z Czerwoną Planetą

Misja 8/10
Czerwona 4/10

Dokładnie Misja to świetny film przy tym budzi (przynajmniej we mnie) ciekawość wizji twórców.
A Czerwona Planeta hmmm no to jest właśnie kino dla dzieciaków łubudu!! boom!! i po sprawie.

Ciekawość wizji twórców. - film to tylko jedna z teorii skąd wzięło się życie na Ziemi, a nie czyjaś wizja. W Red Planet nie tylko było łubudu! boom! i po sprawie ale też kilka ciekawych patentów z wykonaniem już gorzej. Mimo, że nie jestem dzieciakiem film mi się podobał jak mało któremu dziecku.

Co do "w stronę słońca" - to najgorszy film z tych wszystkich które wymieniłeś. Niemalże najwiekszy gniot.

Za to najlepszy film Sci-Fi związanych z kosmosem, to od czasu 2001: odysei kosmicznej mamy film genialny - Moon (2009) - polecam.

Chyba żartujesz, "Món" był tak wtórny w stosunku do wymienionej przez Ciebie Odysei, czy chociażby "Wall-E'ego", że filmu nie mogłem inaczej ocenić 5-6/10. Film zawiódł, Mansell również ze swoją muzyką. To moje zdanie oczywiście.

Co do "Sunshine" zgadzam się, aczkolwiek lubię muzykę z tego filmu. Z wymienionych przez was filmów, pomijając oczywisty klasyk, najbardziej przypadł mi do gustu "Solaris". Rewelacyjna muzyka to podstawa na której opiera się ten film, dobre aktorstwo, no i ten klimacik. Szkoda jedynie że planeta była aż tak bardzo zepchnięta do roli tła.

Mansell tym razem ryja nie urwał ale w porównaniu do dOOma to arcydzieło stworzył

a ja nie polecam. jak moon jest genialny to ten jest nawet dobry...

29-letnich dzieciaków. łubudu!! boom!! i po sprawie.

Ekhem, a wiec:

Solaris 10/10
Czerwona planeta 7/10
Sunshine 5/10
Moon 5/10

Czerwonej nie widziałem, a do Odysei podchodziłem raz i wyłączyłem po 30 minutach. Może kiedyś uda mi się zobaczyć ten film Kubricka, ale póki co jakoś nie mogę go strawić...

Errata Misja 7/10, czerwonej nadal nie widziałem :P

[ Uwaga - offtop. ]
Bo jest niezła muza (to akurat naprawdę mi się podoba) noooo i goły tyłek samego Dżordża. Chyba że to jego Klunej, znaczy dubler. Ponoć na tę scenę miały jak na lep dać się złapać zakochane w gwieździe niewiasty - taki kinowy trik Soderbergha, niestety nie wyszedł (film okazał się klapą - może ten sknera Dżordż za mało pokazał?).
A na serio - no dobra przemawia przeze mnie rozczarowanie, ale sam Lem mówił o filmie że się tym razem nie będzie bulwersował jak będzie zrobiony bo po prostu go nie obejrzy. Może bym go spokojniej oglądał gdyby to nie było na podstawie Lema. A tak to zawsze będzie jednak jakiś taki cień tego czym mógłby być.
[ Koniec offtopu. ]

Misję na Marsa widziałem w kinie. I na prawdę całkiem dobre kino, scena oderwania świetna, ale wszystko (no prawie) było OK - dopóki nie weszli do środka i.... no właśnie - ta ekobajka o niebieskiej planecie, kosmita (wzór konspekt na licencji Spielberga) i wtedy - muszę to napisać (UWAGA SPOJLER) - kosmita się poryczał! Ajć, reżyser pojechał, to chyba jednak MIAŁ BYĆ FILM DLA DZIECIAKÓW, a ja się po prostu nabrałem. Ale chyba nie tylko ja, bo na sali było słychać śmiechy - widomy (słyszany raczej) znak że film działa na ludzkie emocje, ale chyba inaczej niż zaplanował Autor.

o to własnie chciałem napisać . thx :D

Tu już od początku zanosiło się na coś takiego, no może nie aż na płaczącego kosmitę, choć ten moment na szczęście akurat przespałam. Te powłóczyste spojrzenia, smutne uśmiechy, muzyka jak z odysei kosmicznej, chodzące ideały itp. Ja mam więcej niż 17-20 lat i do mnie taki amerykański farmazon też nie przemawia, jeśli niska ocena to zasługa młodych widzów, to chwała im;-)

29-letnie dzieciaki. łubudubu.

Pomyłką jest to, że widząc słabą ocenę filmu od razu dostaje się "młodszym", którzy rzekomo mają zaniżać ocenkę.
Obejrzałam, ale ze względu na wykonanie i rozwinięcie fabuły, które całkowicie mi się nie podoba nie mogę dać więcej niż 6.

Pomyłką jest to, że "dzieciaczki" widząc niższą ocenę, dają taką samą. Osobiście uważam film za skłaniający do refleksji, szczególnie jego zakończenie. Śmieszy mnie to, że niektórzy wcale nie widzieli zakończenia, tylko gdzieś przeczytali, iż jest do d*py i bezmyślnie to przepisują.

Też uważam to za niesprawiedliwe. Powinno dostać się również i starszym ;-)