Ogólnie rzecz biorąc, nie włączam z premedytacją dramatów/melodramatów - na ten trafiłem przypadkiem i... popłakałem się przynajmniej trzy razy podczas seansu..) W połowie filmu (jak bohaterka podsumowała swoje życie) naszła mnie prawdziwie szatańska myśl, pomyślałem sobie " qurrr.., jak to może być przeebane w życiu, jak ja mam zaeebiście, jaka ona jest silna, co zrobić aby być lepszym..? "
Bardzo przejmujący film, prawdziwy i smutny, ale dla mnie pokrzepiający