Obniżanie oceny z powodu tego, że się nie ogarniało co się dzieje jest trochę głupie, nie sądzisz? Poczytaj co i jak, obejrzyj jeszcze raz, to się połapiesz we wszystkim. Nie jestem fanem tego filmu, nawet już nie pamiętam zbytnio fabuły, ale Twoja wypowiedź mi się rzuciła w oczy, to musiałem shejtować ;)

Bynajmniej nie uważam się za osobę głupią, co więcej nie zamierzam oglądać tego filmu ponownie. Głupio jest narzucać kontekst czyjejś wypowiedzi, nie sądzisz ? :)
Można nie ogarniać zarówno z powodu o którym wspomniałeś jak i ze znudzenia. Abyś dalej mógł czerpać satysfakcję z hejtowania wybór powodu, z którym się utożsamiam, pozostawiam Tobie :)
Amen

W takim razie kiepsko z twoją orientacją jeżeli w tak przejrzyście poprowadzonym filmie się pogubiłeś. Obejrzyj jeszcze raz z pełną uwagą. Uwierz mi, że skupienie się pozwoli ci pojąc wszystkie rzeczy w filmie. Nie są tu potrzebne tłumaczenia kogoś z zewnątrz.

Zaraz napisze, że zasnął, bo taki nudny ten film.

To jest film fabularny, a nie plan Wilczego Szańca. Wszystko jest całkowicie jasne. Trudno mi ogarnąć, jak ktoś może mieć trudności z ogarnięciem go. Problem maja ci, którzy, w swojej naiwności, oczekują polaryzacji dobry-zły.

Dlaczego Batman jest banitą ściganym przez policję?

Ponieważ działa poza prawem rozprawiając się z przestępcami? A w ostatniej części jest dodatkowo ścigany za morderstwo?

Możliwe. Normalnie tragedia, ścigają go za łapanie przestępców. Chciałbym jeszcze zobaczyć jakąś parodię Batmana.

I co w tym niby dziwnego? Batman łamie przy okazji pierdylion praw, działa ponad nim jakby go nie dotyczyło.
Zresztą problem tego czy superbohaterów należy podziwiać czy zamykać przewija się w prawie każdej dłuższej serii komiksowej.

Nie rozumiem co jest takiego skomplikowanego w tej fabule... Nie rozumiem, na jakiej podstawie ten film jest nużący. Myślę, że żeby dać 4/10 trzeba mieć jakiekolwiek argumenty (sensowne). Jeśli twoja opinia o Mrocznym Rycerzu skupia się do wytknięcia fabuły (?!) lub zbyt małej atrakcyjności filmu ( że niby nieciekawy...) to nie mam najmniejszego pojęcia, jakbyś zniósł "Incepcję", "Ojca Chrzestnego" czy "Skazanych na Shawshank" chociażby. Za żadnym z tych filmów nie stoi Michael Bay, ale przynajmniej są ambitne.

Nie wiem dlaczego porownujesz "skazani na shawshank" do "incepcji", to sa dwa zupelnie inne filmy. przecierz skazani na shawshank to nieskomplikowana historia w porownianiu do incepcji. osobicie nie bardzo podobal mi sie ten film z nudna akcja, plus tragicznie podstawiony glos batman. Szczerze, to ledwo usiedzialam, pilnowalam zeby nie zasnac. Jakos nie bardzo rozumiem ten film, a z incepcja zrozumialam XD

Mi chodzi bardziej o ambicje tych filmów... Skoro nudzi ci się podczas oglądanie Mrocznego Rycerza ( zwłaszcza ta usypiająca scena rabunku banku...) to nie wiem ,jak Incepcja może wydawać się ciekawsze/bardziej "atrakcyjna". Tym bardziej takie sztandarowe amerykańskie produkcje jak choćby właśnie "Ojciec Chrzestny". Akcji tam nie znajdziesz (prawie), film się ciągnie , ale ma świetne dialogi i jest ambitny.
Ale tak na serio. Jakie wady ma Mroczny Rycerz, bo ja jako fanboy z klapkami na oczach nie mogę się doszukać :/

Dlugie dialogi, okropny glos batmana,nie wiem jak bylo w komiksach ale wedlug mnie to zakonczenie bylo bezsensu. Batman spada z wysokiego budynku by ratowac reachel, przygniataja caly samochod i nic im sie nie stalo? Moim zdaniem ten harvey dent za szybko stal sie zly, zle to pokazano zrobiono zbyt duzy skok do przodu

Zgodzę się, że głos Batmana nie powalał, a scena z upadkiem jest po prostu efekciarska.
Z resztą w żadnym wypadku. Narzekanie na to, że dialogi są za długie naprawdę powala. W takim razie co powiesz o 12 gniewnych ludziach? o Skazanych? o Ojcu? Toż to w twoim przekonaniu muszą być filmy wręcz tragiczne...
Narzekania na zakończenie też nie rozumiem. Co jest niby bezsensu? Pisanie "bo to bez sensu" to nie jest argument. A w każdym razie przestaje nim być wraz z rozpoczęciem szkoły (a tym bardziej w wypadku dorosłych ludzi).

Zaraz zaraz... Długie dialogi?! Dialogi są świetne i jest mnóstwo filmów, gdzie rozmowy się ciągną bardziej. Zakończenie ma sens, bo Batman widział swoją winę i chciał się poświęcić. W scenie ratunku Reachel nic mu się nie stało, bo miał pancerz, który go uratował. A Dent nie stał się za szybko zły , bo przemyślał wszystko w szpitalu a Joker go nakręcił podczas świetnego dialogu.
Tylko głos Batmana jest faktycznie średniawy, ale to bardzo mała wada.

Wady:
Postać Jokera. Nowy Joker jest płaski. Właściwie to po prostu jebnięty koleś nie mający totalnie nic wspólnego z ideą tej postaci. Cały "szał" na tą postać bierze się z mlaskania i porypanej gestykulacji. Postać byłaby dobra, gdyby nie była Jokerem.
Postać dwie-twarze. Dokładnie to samo, postać spłycona do poziomu gościa ze śmieszną połową twarzy.
Do fabuły nie mogę się przyczepić. Nic odkrywczego, ale akurat scenarzysta nie udaje, że miało być inaczej.
Postać samego Batmana może być, chociaż bez rewelacji. Z drugiej strony sam Batman nigdy nie był jakoś mocno wyrazistą postacią.

Efekty są fajne i generalnie dużo rzeczy jest w filmie na plus, ale to zasadniczo taki tam film do pooglądania. Rewelacji nie ma, bo ani postacie, ani fabuła nie powalają.

Ciesze się ,że dostrzegasz zalety, ale z wymienionymi wadami się nie zgodzę.
Gdyby postać Jokera była taka, jak ją wykreował Burton, wszyscy narzekaliby na powtarzalność. A ja sam zamiast głupiego klauna wolałbym mieć szaleńca, który gra FE-NO-ME-NA-LNIE i od którego zależy cała fabuła. Oscara nie dostał za "mlaskanie i gestykulacje" tylko za świetną grę aktorską. Scena przesłuchania - majstersztyk.
Dent ? Również dobra postać. Dobrze dobrany aktor i ta charakterystyczna moneta. W dialogach zawszę jest dobry, a chęć zemsty tylko sprawiła, że Dwie Twarze stał się takim skurczybykiem jak w komiksach. W końcowej scenie pokazał, co potrafi, a sam aktor mi naprawdę zaimponował.
A Batman? Czy to w filmie Burtona, czy w "Batmanie Forever" był tylko sztywnym bohaterem , drewnem. A w Mrocznym Rycerzu Bale zagrał naprawdę dobrze. A biorąc pod uwagę, że Batman nie jest wyrazistą postacią ( jak sam wspomniałeś) , Bale nie mógł zagrać na takim poziomie jak w American Psycho, prawda?

Z całym szacunkiem do Ciebie ale nawet przeciętny 12nastolatek zrozumiałby fabułę tego filmu .
Można by więc powiedzieć że nie oceniłeś wcale filmu lecz poziom swojej inteligencji .