Powiem tak uwielbiam Mulan w wersji Disney'a, ale porównywanie filmu do bajki jest trochę śmieszne. Wiadomo bajka jest dla dzieci, więc musi być odpowiednio stworzona na potrzeby młodszego widza. W Hua Mulan jest więcej z legendy, choć nie wydaje mi się, żeby w legendzie było coś o synu cesarza. Z tym, że kto będzie oglądał film, w którym tylko walczą, trzeba było nadać temu jakiś sens no i dramatyzm. Tak się utarło, że w filmach wojennych wątkiem dramatycznym zawsze jest miłość. Wiadomo jedno ginie i dramat jest gotowy. W podobnym kierunku poszli twórcy Hua Mulan z tym, że tutaj dla większego dramatyzmu oboje żyją. Powiem tak nie porównując bajki do filmu i odwrotnie sądzę, że obie adaptacje legendy są naprawdę dobre, a odrobina patetyczności jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)
Zgodzę się z tym w pełni :) Mnie również podobały się oba filmy. Sądzę, że gdy puszczę córce kiedyś tą bajkę to odśpiewam połowę piosenek :D A jednocześnie nie będzie mi to przeszkadzało popłakać się na koniec filmu Hua Mulan :D
"Tak się utarło, że w filmach wojennych wątkiem dramatycznym zawsze jest miłość. Wiadomo jedno ginie i dramat jest gotowy. W podobnym kierunku poszli twórcy Hua Mulan z tym, że tutaj dla większego dramatyzmu oboje żyją. " - :D