Ten film to encyklopedia pomysłów, jak zmęczyć widza, żeby nie zainteresował się problemem poruszanym przez fabułę lecz poirytowany wyłączył film w połowie. FIlm porusza wazny temat. Ale porusza go w irytujący, najgorszy z możliwych, sposób. Retrospekcyjna sieczka i deszcz pourywanych scen, trzymają widza początkowo w napięciu, które szybko przemienia się w poirytowanie. I ta ciągle smutnopatrząca Tilda.
Jednym słowem, nici z dyskusji o ważnym problemie społecznym. Jest za to teledysk zrealizowany przez rezyserkę, której wydaje się, że jest psychologiem. Lynne Ramsay powinna zmienić zawód.
to prawda
ja dodam tylko, ze to jest kandydat do
'HOW IT SHOULD HAVE ENDED'
MUSIMY POROZMAWIAĆ... IN POLAND
biedne osiedle w Kielcach, Kevin manipulant, manipuluje ojcem, ojciec zdejmuje pasa,..., Kevin kończy manipulację
problem rozwiązany w 3 minuty
Naprawdę według Was ten film zasługuje na tak niską ocenę? Nie zgodzę się, chociażby ze względu na rewelacyjną grę aktorską dwóch postaci. NIe uważam, iż jest on bez przesłania. Radziłabym spojrzeć trochę szerzej na otaczające was społeczeństwo i pogłębiające się problemy aspołeczności.
Dołączam się, retrospekcja i sceny ni składu ni ładu, słabo się robi od ciągłych przeskoków w przeszłość i teraźniejszość. Nie zaszkodziłoby też dodać trochę drastycznych scen, aby ukazać to co było owiane tajemnicą i poruszyć widzem, a nie go uśpić. Dawno się tak nie wynudziłam.
tak, najlepiej podać przyzwyczajonemu do łatwego odbioru społeczeństwu wszystko co się da na tacy, żeby nie trzeba było już w ogóle nad niczym się zastanawiać.
mogli pokazać zakrwawione ciała uczniów. i co z tego? czy to by poruszyło? nie sądzę. myślę, że trudność polega na tym, aby jak najmniejszą ilością środków ukazać to, co się wydarzyło i wzbudzić w widzach emocje, a nie bezmyślnie krok po kroku opowiedzieć jakąś historię.