Właśnie skończyłem książkę, miałem często wrażenie że historia z książki a historia z filmu to podobne ale jednak zupełnie inne historie, spokojnie można by było nic nie zmieniać w filmie tylko jak najwięcej czerpać z książki to jeszcze lepiej by mu zrobiło, niestety reżyser postanowił zrobić ukłon w stronę Januszów.

Mam podobne zdanie. Historia opisana w książce broni się bez dokonywania zmian, których w filmie jest niestety mnóstwo. Film jest niestety radosną wariacją na temat losów Jerzego Górskiego. Zgadza się początek i koniec ale cała reszta ma się nijak do rzeczywistości. Oglądając film można by się zastanawiać dlaczego główny bohater zaczął biegać? Miał niby jakieś puchary w domu rodzinnym ale to trochę mało, żeby wyjaśnić tak nagłą przemianę. Książka oczywiście to wszystko wyjaśnia i pokazuje jak wiele wysiłku kosztowało Górskiego dojście do formy pozwalającej mu na start w maratonach. Rozumiem, że film jest zbyt krótki, żeby wszystko dokładnie pokazać ale jakoś starczyło czasu na dodanie wątków kobiecych, absurdalnej relacji z niedoszłym teściem czy trenera komedianta .Ogólnie film nie jest jakiś tragiczny ale uważam, że trzymanie się książki mogłoby uczynić go znacznie lepszym.

Podszedłem do filmu po lekturze książki i mam podobne odczucia, ale spodziewałem się tego.
Zawsze tak jest, że kinowe adaptacje blakną przy tym jak kieruje nami wyobraźnia w takt przeczytanych słów. Gdyby zaczerpnąć nieco więcej z książki, to film pewnie byłby ciekawszy, ale trudny do zamknięcia w niespełna 2 godziny.

Wiesz jak długo Cię szukałem!? ;-) Przeglądałem forum i szukałem choć jednej niepochlebnej opinii o filmie i już traciłem nadzieję, że w Polsce jest choć jedna osoba z działającym mózgiem. Same ochy i achy i nagle Twoja wypowiedź rzeczowo punktująca "Najlepszego". I co najfajniejsze też zwróciłaś uwagę na charakteryzację zombie na dragach ;-) Ten film jest tak bogaty w idiotyzmy, że aż płakać się chce. To obecne słownictwo w ustach ludzi z lat siedemdziesiątych poprzedniego wieku też jest bolesne. Chociaż mnie rozśmieszył wątek Gierszała narkomana pogromcy komunistycznej milicji ;-) Po prostu superman robi co chce a bezradni milicjanci tańczą tak jak im zagra. Aż mi się tamte czasy przypomniały jak za krzywe spojrzenie na milicjanta można było dostać pałą po nerach ;-)

Swoim postem dowodzisz, że osoby którym podobał się film to ludzie z mózgiem, który nie działa ???!!!
Oceniasz ten film na 1??????!!!!!! Naprawdę żadnego pozytywu??
To nie jest w mojej opinii kino wybitne, ale nie najgorzej zrobione, dobrym aktorstwem, charakteryzacją i z perełką w postaci epizodu Haniszewskiego. Jedynka??? Bo trzeba się za wszelką cenę wyróżnić??? Wszystko co polskie jest do dupy?
Naprawdę Adam Sandler jest taki zajebisty a Gierszał, Gajos, Kamińska, Jakubik, Cielecka to dno? Cielecka to nawet nie musi mówić w swojej roli, żeby amerykańskiego klauna nakryć czapką a Ty oceniasz ten film na 1????
Zechcesz trochę się wypłakać i wylistować te rzekomo liczne idiotyzmy? Tylko merytorycznie, nie odpowiadaj, że film to jeden wielki idiotyzm, bo to absolutna nieprawda. Rzuciłeś hasło to broń swojej opinii.

Gdybyś napisał wcześniej to była szansa ale dziś niestety jest za późno. Nie zamierzam oglądać tego gniota drugi raz tylko po to by wylistować idiotyzmy dla ciebie. Gajos jest dla mnie aktorem z samego topu topów. Jakubik czy Cielecka dają radę chociaż to na pewno nie jest liga Gajosa. Ale stawiane Gierszała w tym gronie to po prostu grzech. Postawienie Gierszała przy Gajosie to jak porównanie świeżo wydalonego z psiej dupy kału z najbardziej wykwintnym daniem najlepszej na świecie restauracji. Tego się po prostu nie da porównać. Powiem więcej - Adam Sandler to przy Gierszale mistrz świata. Tylko dlatego, że oglądałeś same komedie z Sandlerem nie znaczy, że aktor ten nie radzi sobie znakomicie także w dramatach.

Brawo! Właśnie taki jest ten film - wariacjami na temat pod masową publiczkę, której coś tam wydaje się

film można zobaczyć ale rzeczywiście nie ma zachwytu nad narkomanem