PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433313}

Nasza klasa

Klass
7,5 44 402
oceny
7,5 10 1 44402
6,3 12
ocen krytyków
Nasza klasa
powrót do forum filmu Nasza klasa

temat mówi sam za siebie. Tacy są moi rówieśnicy: sadystyczni, wredni, chorzy na mózg. Takimi właśnie ich zapamiętam do końca życia. Na oko widać, że wyrosną na jeszcze gorszych niż są teraz. Bo przecież to jest "normalne: i "śmieszne" jak się kogoś gnoi i tylko "cioty" są gnojone, tylko że te "cioty" to wrażliwi ludzie, od których jeszcze ci "normalni" będą chcieli kiedyś pomocy ( bo z wrażliwych ludzi wyrastają często właściciele fundacji charytatywnych, jakby ktoś nie rozumiał o co mi idzie )

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

Całą moją podstawówkę i gim miałam tak samo. Teraz jestem w 2 klasie lo i wiesz co Ci powiem? Tym skur***nom chodzi tylko o jedno: wygląd. Całe życie byłam brzydulą ("jak patrzę na ciebie to chce mi się rzygać", "nie wyszedłbym z takim ryjem z domu", "opi***iłaś kontener z caritasa?") a pod koniec gimnazjum zaczęły zmieniać mi się rysy twarzy, a teraz chodzę w soczewkach (zdjęłam szpetne okulary) i wiesz jak jest? Nie chodzę z nimi do szkoły, i do tej pory jak ich spotkałam gdzieś przelotem to były sytuacje gorsze niż wtedy kiedy z nimi chodziłam, a teraz? Potulne baranki. Siedzą cichą, jak mnie widzą to ich zatyka i często aż się smucą. Zamykają r*je, a tak to cały czas się lampili i się darli/gadali szczegółowo o moim wyglądzie/tym co robiłam 5 lat temu. Niedawno jeden się nawet zauroczył i teraz przebywa tam gdzie ja. Nie chcę takich znajomości i miłości, ale chłopakowi wiadomo o co chodzi (wysoki, wysportowany i dresiarz, dziewczyny zmienia jak rękawiczki, żadnych głębszych uczuć, tylko czyny) (powiedziałam zaufanej osobie, powiedziała że to idealna okazja na odegranie się - bycie ładną ot tak dla siebie i ignorowanie go; patrz co straciłeś a co mogłeś mieć; nie chcę mieć z nim do czynienia, ale muszę). Wyjaśniając już sens swojej historii: nie liczysz się, bo nosisz okulary/masz nieidealne rysy twarzy/masz małe piersi/jesteś za chudy albo za bardzo przy sobie/za dobrze się uczysz/za dużo się śmiejesz/twoi rodzice nei są majętni/masz inny system wartości/inne/wszystko na raz. Nie powiem ci, że jak wyjdziesz ze szkoły to będzie lepiej, bo to nierpawda: na moim przykładzie masz wyjaśnione że chodzi o to, żeby odizolować się na stałe od tych osób. Gdy się od nich odizolujesz, wtedy połowa sukcesu. Druga połowa: znaleźć towarzyszy w nowym miejscu. Dużo się uśmiechaj i ich zagaduj, ale nie wyżalaj się im tylko gadaj o bzdurach (wiem, że to bardzo trudne po takim piekle, ale miesiące wprawy i ludzie cię polubią, wiadomo nie każdy - nawet na to nie licz) :) Teraz bym Ci doradziła, żebyś znalazł/a zaufaną osobę w personelu szkolnym (żebyś w nagłych sytuacjach mógł/a do niej pójśc - nie chodzi o skarżenie tylko o to, żebyś miał gdzie uciec) i poza szkołą (ja mam taki syndrom przez to, że umiem dogadać się z osobami starszymi o ponad 20 lat, z rówieśnikami to max 5 osób na całą Polskę - ja rocznik 1998) - ten poza szkołą trochę inaczej na to spojrzy, nie będzie chciał ich od razu wszystkich rozganiac, tylko ci poradzi i będzie wsparciem. Uwierz mi, że ludzie starsi od Ciebie o kilka/kilkadziesiąt lat są super :) i nie patrz na to, że gadają że przyjaźnisz się ze "staruchami" - oni przynajmniej Cię szanują, akceptują i tolerują. Jak masz chwile słabości (chcesz sobie coś zrobić), przelewaj to wszystko na kartki - pisz do nich listy z wyzwiskami, których nigdy nikomu nie pokażesz i nie wyślesz. A jak sprawy zachodzą/zasżły już za daleko to polecam psychoterapeutę - nie psychologa ani psychiatrę, bo oni zrobią Tobie wodę z mózgu. Nie bój się sięgać po pomoc, kiedy Ci się ona należy. Btw. psychoterapeuta - prawdopodobnie najbardziej ludzki terapeuta w psychiatrii i psychologii (ja nie miałam tej przyjemności żadnego spotkac, u mnie tylko pedagodzy, psycholodzy i psychiatrzy). Nie musisz nikomu mówić że do niego chodzisz, zresztą to będzie taka osoba, której wszystko będziesz mogła/mógł powiedzieć (jak mu zaufasz) i nie będziesz dusić tego w sobie. Dam Ci parę rad, które powiedzieli moi starsi koledzy i koleżanki: 1. to pokolenie nie będzie rządzić nigdy światem, bo starsi nie dadzą im dojsć do władzy - nawet jak będą na łożu śmierci to będą mieć doświadczenie, siłę i osoby, które ich nie dopuszczą. 2. Życie dzieli się na dwie części: dzieciństwo i dorosłość. Dla każdego jedna jest okropna, a druga o wiele lepsza. Jak w szkole było kiepsko, to potem może być tylko lepiej. (tak ma dosłownie każdy, nawet jak się wydaje, że to nieprawda). Tak, wiem, głupie gadanie z perspektywy czasu, ale wiem co to oznacza. We mnie zostawiło to parę "zadrapań" na duszy i ciele (przemoc psychiczna, fizyczna i seksualna) (jaką mam chorobę - niech nikt nei pyta, nikt nie potrafi mnie zdiagnozować, brałam już wszystkie prochy chyba, nawet i Prozac w wieku 15 lat, co mogą brać tylko dorośli; chcą mnie wysłać od wielu miesięcy na dziecięcy oddział zamknięty - mama nie wyraża zgody). Ta nieufność do ludzi będzie z Tobą przez długi czas, ale potem nauczysz się odróżniać tych dobrych od tych złych, choćby po oczach i uśmiechu. A kiedyś ktoś się tym ch***m odpłaci, taki mega kopniak w dup,sko po wielu latach, po którym się nie podniosą. A po takim przeżyciu Ciebie nikt nie ruszy :) bardzo ważna porada na sam koniec: szukaj pomocy i wsparcia. Pozdrawiam i życzę Ci, abyś wyszedł/wyszła z tego :)) i z góry przepraszam za emocjonalność i wulgarność wypowiedzi

ocenił(a) film na 8

Też miałam niefajnie w szkole, zwłaszcza w podstawówce, byłam wyśmiewana. Brzydka chyba nie jestem, ale co z tego? Czasem dzieciaki znajdą byle powód, by dokuczyć. Za to miałam i mam jeszcze (zbieram na aparat) bardzo krzywe zęby, dużą diastemę - 4 mm, więc faktycznie pod tym kątem dużo się różniłam i to mocno rzuca się w oczy, nie wygląda dobrze. No, ale oczywiście wyśmiewania to nie usprawiedliwia i teraz to wiem. Moja klasa, praktycznie wszystkie osoby to były wulgarne dzieciaki, w ogóle takie jakby bez empatii, w innych klasach było lepiej i kogoś tam polubiłam, ale jakoś wyszło, że już zostałam w tej klasie... No na szczęście nie miałam aż tak jak pokazane na filmie, ale wyśmiewanie, dręczenie psychiczne też jest bardzo trudne. Sama widzę jak to wpływa na człowieka. Może się wygłupiłam, ale kiedyś zebrałam się w sobie i napisałam na fb do paru takich osób, jedne z nich wspominam jako te, co mniej mnie wyśmiewały, a inne jako te, które robiły to mocno. Napisałam o swoich odczuciach z tego okresu, że ok minęło tyle lat, ale dlaczego mnie nie lubili. Głupie pytanie, ale co tam.... Napisali, że nie ma takiego powodu konkretnie, że nie jest ze mną coś nie tak, tylko, że nie rozumieli mnie, jedna dziewczyna przyznała się, że byli głupi i to trochę jest dla mnie pocieszające, że chociaż to widzi. Być może teraz po tym pomyśleli, że jestem głupia, a może i przemyśleli trochę, tzn chociaż pomyśleli, że faktycznie postępowali źle, no i fakt, byli dziećmi, ale jednak takich zachowań też nie można tak usprawiedliwiać, ale cóż to pewnie też wina rodziców, bo dziecko wychowane w poszanowaniu do innych tak nie postępuje. Widocznie byli wychowywani tak, że te chamstwo się rozwijało przez wychowanie też. Dlatego to jest sprawa złożona. No, ale ulżyło mi trochę po tych wiadomościach, a przeszłości się nie cofnie, teraz grunt myśleć o sobie dobrze, bo to nie jest nasza wina, że tak było, a ten rozdział postarałam się zamnknąć i jak na razie w końcu w miarę się udaje, a mam 24 lata.

ocenił(a) film na 8
monika220

A teraz mam przyjaciółkę, parę koleżanek, małe grono, ale to mi też wystarcza. Kiedyś po czasach podstawówki myślałam niesłusznie, że nikt mnie nie może lubić. Potem jednak spotkałam jakieś koleżanki, najbardziej liceum, ale w gimnazjum 3 też, z 2 mam nadal kontakt, tylko z jedną rzadko. Także zobaczyłam, że się da. No chociaż nadal nie było do końca ok i w gimnazjum w klasie też czasem bywali niemili, w liceum też. No, ale i tak było lepiej niż w podstawówce. Nie wiem, mam wrażenie, że zwykle tak jest też jak ktoś jest nieśmiały, jakby ludzie tego nie rozumieli, no nie wiem, dziwna sprawa, bo dla mnie to normalne, że jedni są bardziej wygadani, inni bardziej cisi i dla mnie żadna z tych osób nie jest gorsza, ale co tam. Tak właśnie uważam. No i te moje koleżanki ciche tam też czasem były wyśmiewane. No, ale teraz pewnie byłoby lepiej, bo też bardziej wierzę w siebie. A w codziennym życiu teraz spotykam wielu raczej dojrzałych ludzi, którzy nie docinają i odnoszą się do mnie z sympatią, normalnie jak do każdej innej osoby. Także już teraz się z tym praktycznie nie spotykam i jest dobrze, widocznie szkoła jest "specyficznym" miejscem, co jest smutne, że tak w szkole się dzieje.

monika220

Ja miałem się fajnie w podstawówce, ale w gimnazjum i w liceum było do dupy. Nawet od dziewczyny, która mi się podobała usłyszałem, że "tylko ciotom dokuczają". Czemu te najfajniejsze takie są ? Moje pokolenie to źli ludzie i muszę żyć między nimi :/

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

To prawda, nieśmiali mają przerąbane. Zazwyczaj z tym dokuczaniem to jest tak, że powody to błahostki. Jak się pytałam ich dlaczego tak robią (podstawówka) to usłyszałam tylko teksty w stylu "to twoja wina", "bo ci się należy" oczywiście z wulgaryzmami. Ale z tego co obserwuję to głownie chodzi o wygląd. Jeżeli nie stroisz się, nosisz okulary czy coś tam masz innego - odpadasz. I za tym innym wyglądem często idzie niesmiałość, co też potęguje doznania obydwu stron. Patrząc na to z innej perspektywy to nie będzie się nikt wyżywał na kimś silnym, bo ten się obroni. Nie mówię tutaj o końskich zalotach ani nic z tych rzeczy, bo to chyba aż tak bolesne nie jest (nie doświadczyłam więc się nie wypowiadam). Dla mnie to też norma, że każdy jest inny, że jeden blondyn, drugi rudy, jeden ma gadane a drugi woli parę kwestii przemilczeć. Szkoła to mieszanina wielu środowisk i kultur, które się kumulują i muszą na kimś wybuchnąć. Na kimś, czyli na tym kimś słabszym. I cieszę się, Imienniczko, że wierzysz w siebie i pokonałaś to. Jak długo odzyskiwałaś wiarę w ludzi, że pozwolę się zapytać? Bo ja to mam taką fobię, że zazwyczaj patrzę w ziemię a czasami to nawet za siebie, byle nie w oczy osoby przede mną ("każdy o mnie myśli"). Ja rocznik 1998, z rówieśnikami nie mam o czym rozmawiać, co mnie kompletnie załamuje... no ale są starsi, wyrozumiali jeszcze

ocenił(a) film na 8

Jestem Twoją imienniczką? Fajnie :) Nie wiem, tak z 2 lata temu, jak miałam 22 lata może poczułam, że tak w miarę się z tym uporałam, wcześniej mnie myśli nachodziły o tym częściej i było trudniej.

użytkownik usunięty
monika220

Jeżeli Twój nick to Twoje imię, a nie imię związane z jakimś wspomnieniem, przyjaciółką itp. to tak :) Przepraszam, że pytam, ale sięgałaś po czyjąś pomoc czy sama się z tym uporałaś?

ocenił(a) film na 8

Tak, to moje imię :) Sporo sama, ale też chodziłam trochę do specjalisty.

użytkownik usunięty
monika220

Miło mi :) mam nadzieję że miałaś jakiegoś empatycznego, bo specjalista który bagatelizuje i wyśmiewa Twoje problemy jest najgorszy :(

ocenił(a) film na 8

Nie, empatyczna kobieta :)

użytkownik usunięty
monika220

Czyli terapia raczej udana :))

"Patrząc na to z innej perspektywy to nie będzie się nikt wyżywał na kimś silnym, bo ten się obroni." Owszem tak jest, nie dokuczają takiej osobie, ale dlatego bo się boją, więc wolą dokuczać dla przyjemności, albo by się po prostu popisać przy innych debilach. Popis ten jest skierowany w stronę słabszych, nieśmiałych, nie mających kolegów zbyt wielu, albo nawet nowym w szkole, lub osobom którym oprawcy zazdroszczą czegoś, choć się do tego nie przyznają rzecz jasna. Jednak takie osoby ofiarę nazywają ciotą, a czy czasami nazywani ciotami nie powinny być osoby które dokuczają słabszym, a do silniejszych nie podskoczą?

użytkownik usunięty
Kosarz5

Też uważam, że mobbingu dopuszczają się cioty. To, że ktoś się przypie***olił do Ciebie nie oznacza, że jesteś ciotą. Tylko niestety nikt o tym nie wie w takiej sytuacji bo zostaje sam.

Niestety, taka osoba jest dla tłumu ciotą :)

użytkownik usunięty
Kosarz5

To też jest bardzo istotne. Bo tró man się odgryzie albo przypie*rzy, a tró woman odszczeknie coś o rozmiarach co ich pozbawi pewności siebie, bo przecież dokuczają jej dlatego, że się "zakochali".

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

"Tylko ciotom dokuczają" - ciota w sensie że wyróżniający się, sprawiający wrażenie słabszego psychicznie (melancholik, introwertyk, wygląd wyróżniający wśród innych). Najfajniejsze, czyli jakie? Chodzi o wygląd czy popularność? Dziewczyny w tym wieku zazwyczaj wybierają sobie na cel najsilniejszą jednostkę z otoczenia (wiem że brzmi dość naukowo, ale nie chcę tutaj używać zbędnych słów), czyt. wysportowany i parę innych cech wyglądu. Charakteru w sumie też - musi umieć odpyskować, być niezależny i inne tego typu rzeczy. Też tego nigdy nie rozumiałam, może to dlatego że właśnie tacy mnie gnębili. I mam np przez to uraz do wysokich, wysportowanych i tych, co słuchają rapu. Tak po prostu. Nie potrafię rozmawiać ani patrzeć na takie osoby. Człowiek to człowiek, ale ja mam jakiś, hmm, powiedzmy strach wobec nich. Zgadzam się, pokolenie troszkę popsute, ale myślę że większość się z biegiem lat naprawi. Do tej pory trafiłam tylko na max. 5 osób z naszego pokolenia, które nie podążały ślepo za grupą, za ich wyśnionymi ideałami itp. Może i jestem naiwna, ale wierzę w to, że kiedyś ludzie się naprawią. Ale na razie jestem na takim etapie, że się ich boję.

Oni nigdy się nie naprawią :/

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

Ja myślę, że porządny kopniak w tyłek od życia i będą całkiem innymi ludźmi. Ale na to trzeba poczekać. A ten kopniak będzie taki bolesny, że się nie pozbierają :)

ocenił(a) film na 9

Tak będą całkiem inni... jeszcze gorsi.

chodzi o wygląd: lubię wysokie brunetki o jasnych lub czarnych oczach... to szkoda tylko, że właśnie wygląd to za mało :p

LakotaBrave1876

Gdyby tak jeszcze charakter takich dziewczyn był ok

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

no właśnie, bo zazwyczaj za perfekcyjnym wyglądem idzie wręcz odwrotny charakter...

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

btw. pierwszy raz spotykam się z opinią, że ktoś lubi wysokie dziewczyny - ja zawsze byłam piętnowana z tego powodu, a niższe rówieśniczki przebierały w facetach jak nie wiem co :o

A co powiesz o " Szkole"?

ocenił(a) film na 9
LakotaBrave1876

To nie twoje pokolenie, tylko ludzie jak ogół.

ocenił(a) film na 9
monika220

Tez mialam niefajnie w gimnazjum. Nie lubili mnie bez zadnego konkretnego powodu. A teraz, majac 31 lat, jestem kims. Ciezko zapracowalam na to, co mam. A teraz mam fajna prace, pieniadze, kochajacego meza, a moim dawnym przesladowcom szczeki opadaja, bo poszlo mi w zyciu lepiej niz im.

evadne

A wcześniej byłaś nikim? xd

ocenił(a) film na 9
TeddyBoys95

na pewno nikim szczegolnym XD

JEDYNA RECEPTA na odporność wobec społeczeństwa – odkryć piękno i głębię samych siebie. Nie ma innej skutecznej drogi. Ktoś złożył w Was bogactwo, jesteście w Czyichś oczach perłami. Musicie to tylko odkryć.
Kiedy autentycznie będziecie czuli swoją wartość – nikt, absolutnie nikt Wam nie zagrozi. Może Wam zrobi jakąś krzywdę, ale nie będzie to miało destrukcyjnego wpływu na Was.
Nieraz przyjdzie Wam stanąć w opozycji do towarzystwa, czego Wam życzę, wbrew pozorom. Ważne by umieć to zrobić z odwagą, pewnością siebie i spokojem. Pozdrawiam Was.

użytkownik usunięty
amyncus

Dziękujemy, pozdrawiamy :)

ocenił(a) film na 9

I ja miałam taką sytuację przez całe gimnazjum. nikt w sumie nawet nie próbował poznać mnie bliżej, za to zawsze znalazł się jakiś powód, żeby mi dokuczyć, nieraz tak niewybrednie, że śmiało mogłabym iść z tym na policję. teraz nie mam kontaktu niemalże z nikim z czasów szkoły, ale z pewnych źródeł wiem, że jako człowiek dorosły odniosłam dużo więcej sukcesów niż ktokolwiek z nich.

ocenił(a) film na 9
evadne

A ileś tam lat później pracowałam z mamą jednego z moich prześladowców. I ona, i jej mąż to złoci ludzie. Odpowiedziałam jej kiedyś, jaki to jej syn był dla mnie miły za czasów gimnazjum, okazało się, że o niczym nie wiedziała. Powiedziała mi, że trzeba wtedy było przyjść z tym bezpośrednio do niej, to tak by mu tyłek sprała, że przez miesiąc by nie usiadł i "może wtedy dotarloby do durnego łba" :D wyszło wtedy na jaw, że ów kolega po prostu chciał się popisać przed prowodyrami, żeby im czasem nie podpaść i nie znaleźć się na moim miejscu.

ocenił(a) film na 8
LakotaBrave1876

Dlatego wali się w ryj od razu ,szybko im przejdzie jak krewka poleci z nosa

Danio31b

Walnę jednemu, walnę drugiemu etc. i co z tego? W komencie chodziło mi o to, że oni tacy są, a mają 19 lat, lub więcej. I co teraz? Zaczną zakładać rodziny ( taka piękna choć pusta i wredna + napakowany i wredny "prawdziwy mężczyzna XXI w" ) będą mieli dzieci. Ojciec "łyyy mody, w szkole i zgnój debila" do synka, do żony : "a ty przynieś piwo, bo siedzę przed tv i mecz leci, jak nie przyniesiesz to Ci walnę". Więc dokąd ten świat zmierza? JA mam w czymś takim żyć? Ja i inni wrażliwi ludzie to cioty, drugiej kategorii, a tamci to "wspaniali ludzie" ? O NIEEE!!!!

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

Nie zapominając o tym, że ich dzieci będą takie same albo i gorsze.
No i oczywiscie jak im przywalisz, to będzie jeszcze gorzej i będziesz pośmiewiskiem z tekstami typu "Warszawo walcz" (komentarze w moim kierunku po tym jak spoliczkowałam i kopnęłam jednego).

nom, zapomniałem dopisać, ale można łatwo wywnioskować z tego co napisałem, że bachory będą przez to GORSZE OD STARYCH! Ludzie, to już się dzieje, a nikt nic z tym nie robi! Dysproporcja między tymi dobrymi ludźmi a złymi jest tak ogromna, że łatwo można ją zestawić z dysproporcją zombie i ludzi w The Walking Dead. I to jest dobre porównanie, bo żywy i myślący człowiek nie zgnoi kogoś tak że ten się powiesi (patrz Dominik Szymański i wiele innych takich ). To ma być życie, z takim gównem. Witami w Zombielandzie, powodzenia :p

LakotaBrave1876

Oczywiście to porównanie z tymi sztywnymi ;)

ocenił(a) film na 10

Boś źle podeszła do tej "bójki".
Rękoczyny działają bardzo dobrze na tego typu czerwie, trzeba tylko wiedzieć kiedy i jak uderzyć.
Po pierwsze- nie bij się nigdy impulsywnie, pod wpływem złości i przy wszystkich. Bo widzą żeś dała się sprowokować, a o to im chodzi (tak, oni się nudzą, dlatego zaczepiają innych, czekając na to "co się wtedy stanie", im mocniejsza reakcja,tym większy ubaw mają), po drugie, podstawowa zasada- w grupie każdy kozak i poziom lęku spada drastycznie. Każdy tak ma. Ja np. mam paniczny lęk przed podróżami, po prostu, nienawidzę podróżować, jeździć do miast, których nie znam, dlatego ze strachu często odpuszczam koncerty ulubionych zespołów, bo boję się jechać do obcych miejsc. Natomiast kiedy z koleżanką mamy gdzieś wyjechać to ten strach znika dosłownie do zera tak, że byłabym w stanie nawet do Chin pojechać. Tak jest zawsze, im większa grupa, tym mniejsze zahamowania, bo człowiek podświadomie ma nadzieje, że reszta członków grupy weźmie część zmartwień/lęków/odpowiedzialności na siebie. Mnie też w szkole wyzywali. Jakieś 2 lata temu trochę się upiłam. Byłam wtedy ze znajomymi i spotkaliśmy grupę leszczy, którzy sapali do mnie. Wk*rwiło mnie to niemiłosiernie, z racji tego, że już od dawna nie uczę się w tej szkole, w której byłam gnojona i myślałam, że im przeszło. A jednak nie. Jednak ktoś pamiętał. Byłam wk*rwiona i pijana, wyciągnęłam nóż i chciałam do nich podejść, ale znajomi mnie ogarnęli. Tamci chłopacy zamiast się przestraszyć czy coś, zaczęli mnie od nożowników wyzywać, oczywiście nie w tym sensie "respektu" tylko takim prześmiewczym, ironicznym. Bo byli w grupie, to się nie bali. Natomiast wcześniej miałam z inną patologią do czynienia, to robiłam tak, że ktoś mnie tam w szkole wyzywał z kolegami, ja zapamiętałam tę osobę i potem kiedy sobie gdzieś tam szła sama, samiutka (nikt 24 na dobę nie chodzi z kolegami) to napierd*lałam. Po czymś takim już nikt mnie nie wyzwał.

ocenił(a) film na 8
LakotaBrave1876

Ten film idealnie odzwierciedla realia szkoły średniej i przypomina mi, jak bardzo nie trawię osób ekstrawertycznych, tzw. liderów, którzy czują się lepsi, bo dobrze grają w siatkę i potrafią kogoś zgnoić. To nie ludzie, tylko zakały ludzkości i nawet ucieszyła mnie końcowa scena, bo początkowo myślałam, że główny bohater sam popełni samobójstwo, a zakałom jak zwykle wszystko ujdzie na sucho.

użytkownik usunięty
LakotaBrave1876

Większość tych szkolnych cwaniaków to tak naprawdę małe zakompleksione ludziki, które w szkole chcą pokazać, że są ponad wszystkimi. Później w prawdziwym życiu gdzie nie ma rodziców tylko trzeba zająć się sobą samemu, kończą pod sklepami z piwem. w ręku zazdrosząc tym, których gnębili w szkole.

Moje problemy w klasie(podstawówka Warszawa , lata 70) skończyły się , kiedy zacząłem jako 13latek , trenować boks...
Bo , wszyscy ci , "twardziele" klasowi , to w rzeczywistości tchórze i wystarczyła jedna , wygrana "solówka" z drugoroczniakiem , by mnie się zaczęli .... bać.

ocenił(a) film na 9
LakotaBrave1876

To nie tylko Twoi rówieśnicy. Tak zawsze było i będzie, bo dzieciaki zawsze piętnują odmienność i łakną akceptacji (cena nieważna). Ja zawsze byłem Alfą (pomimo niezbyt imponującej postury potrafiłem się skutecznie bronić...i atakować), ale nie gnębiłem słabszych, bo to dla mnie żadna chwała była. Z chęcią za to lałem po gębie takich cwaniaczków jak Anders. Poza tymi aspektami miałem zawsze średnią > 5.0 (aż do studiów) i raczej byłem (i jestem) typem komputerowca. Na szczęście potrafiłem się dobrze bić...i w sumie to lubiłem - dlatego takie typki jak Anders zostawiały mnie w spokoju, a jak nie to szybko rozumieli swój błąd ;) Niestety szkoła jest jak dżungla...musisz być twardy żeby przetrwać bez uszczerbku. Na szczęście w dorosłym życiu wiele osób się zmienia i nawet takie Andersy wychodzą na ludzi (oczywiście nie zawsze). Przykro się czyta tutaj posty...mam dwie córki i chciałbym umieć zapobiec takim problemom zanim się w ich życiu pojawią (nauczyć je jak nie dać się zmanipulować i jednocześnie nie być wykluczonym)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones