Irytujący, bezsensowny i jakiś zwyczajnie wyrwany z życia. Czytając opis spodziewałem się żywych postaci, z realną motywacją i fabuły która nada ich działaniom sens. Nie dostałem ani jednego, ani drugiego. Postacie są płaskie, całkowicie. Napisane tak fatalnie, ze po 15 minutach seansu miałem ochotę sam je zepchnąć z dachu. Na fabułę składają się sceny, które w ogólnym ujęciu znaczenia nie mają, a wszystko prowadzi do finałowej wielkiej przemiany bohaterów - oczywiście nieuzasadnionej.
Nie polecam.
Co do przemiany w pełni się zgadzam. Nie wiem z czego ona wynikała, bo ten moment ich życia został zwyczajnie pominięty. Co jest absurdem, ale cóż. Nie mniej uważam, że postaci są napisane fajnie i z pomysłem. Przede wszystkim bez sztampy. Nie mamy matki, która pod ciężarem opieki chce się zabić, tylko kobietę która swoją śmiercią chce zapewnić lepsza opiekę swojemu synowi. Prezenter nie stoi na wieżowcu z powodu rozwodu i utraty pracy, tylko utraty pozycji. Postać JJ to już w ogóle ciekawy i bardzo istotny temat. Ludzie czasem nie potrafią zrozumieć co ich trapi. Pomimo, że jest to wyniszczające. To nie są typowe, filmowe powody samobójstw.