w Boliwii rządzi przecież obecnie ukochany przywódca Evo Morales, cała postępowa część ludzkości sprzyja mu i podziwia, wiec nie ma tam już miejsca na wyzysk czy faszyzm, jest dobrze a będzie jeszcze lepiej bo od niedawna ukochany przywódca - ojciec narodu, będzie mógł być prezydentem dożywotnio - oczywiście o ile mu w tym imperialiści i interwenci nie przeszkodzą