i nadal tkwię w przekonaniu, że kino skończyło się w 80-tym roku "Lśnieniem" Kubricka (no, może kilka późniejszych rodzynków by się znalazło, ale to już nie to samo co dawniej...).
Poltergeist w "Haunting" naprawdę straszył. To przedziwne - straszył samym stukaniem...
Ot, tajemnica kina z dawnych lat.
P.S. Oczywiście powstał remake tego filmu z tą Zeta-Jones i Liamem Neesonem, ale było to tak okropne, że nie dotrwałam do końca.
Co do tego stukania, każdy się zgodzi, bo najstraszniejsze jest to czego nie widać ;P.
Zdjęcia były genialne, klimat wspaniały i ta muzyka...Nie sposób się oderwać od ekranu.
Doskonała ekranizacja prozy Jackson. Zgadzam się w 100% z Twoją opinią - klimat wymiata, ale najlepsze jak dla mnie były zdjęcia Domu na Wzgórzu z zewnątrz, mroziły krew w żyłach. Miałam dać 9/10, ale za wspaniałą kreację Theo punkcik wyżej.
Najlepsze filmy grozy moim zdaniem powstały w latach 1960-1980(filmu Wij jeszcze w całości nie obejrzałem):
1.Psychoza reż.Alfred Hitchcock 1960
2.Nawiedzony dom reż.Robert Wise 1963
3.Wstręt reż.Roman Polański 1965
4.Wij reż.Gjeorgij Kropaczjow 1967(?)
5.Dziecko Rosemary reż.Roman Polański 1968
6.Egzorcysta reż.Wiliam Friedkin 1973
7.Nie oglądaj się teraz reż.Nicolas Roeg 1973
8.Lokator reż.R.P. 1976
9.Suspiria reż.Dario Argento 1977
10.Obcy-8 pasażer nostromo reż.Ridley Scott 1979
11.Lśnienie reż.Stanley Kubrick 1980
"Wija" nie widziałam. Za to jest jeszcze mój ukochany, nieśmiertelny "Omen" z 1976, który dla mnie plasuje się w gdzieś w pierwszej trójce między "Lśnieniem" i "Dzieckiem Rosemary" oraz troszkę dalej "Halloween" Carpentera z 1978, które urzeka mnie do tej pory swoim nieśpiesznym tempem i świeżą rolą zupełnie nieoczywistej Jamie Lee Curtis. Pozdrawiam:)