Zgadzam się,filmy z Eddiem przeważnie mi się podobają,ale to było "straszne" :D
Sama fabuła nieciekawa,gra aktorska ujdzie,ale masz rację co do ubrania,choć myślę,że w niektórych scenach nie powinno być tego aż tak widać...

Właściwie ja nie krytykuje wysokiego poziomu tej scenografii ulokowanej w kostiumach, tego, że aktorzy są bardzo dobrze ubrani i ich twarze dobrze wyglądają, tym bardziej że i oświetlenie mają zawsze znakomite, po prostu amerykańskie rzemiosło jest na najwyższym poziomie i można z nich brać przykład. Oświetlić dobrze aktora to wielka sztuka, wiem coś o tym, bo sam robiłem zdjęcia osób lustrzanką - od światła wszystko niemal zależy.
Niemniej to nie wystarczy, jeśli brak artyzmu i indywidualności. Tak było w tym filmie.

Nie mogę nic powiedzieć na temat fotografii,bo się na tym nie znam...Ale wierzę,że jest to trudna sztuka.
Nie uważam,że charakteryzacja jest zła,ale myślę,że film zyskałby więcej,gdyby niektóre postacie były bardziej tajemnicze,a ich stroje na to wskazywały :)
Może wtedy oglądałoby się z większym zaciekawieniem...

Aaa, chyba że tak.

Powielony po raz kolejny wątek główny takiego niby romansu ducha do żywej kobiety, sama historia, że "upiorne stworzenie" zakochuje się w żonie agenta nieruchomości i sprowadza go do swojego domu by ją mieć dla siebie przywodzi na myśl Nosferatu symfonia grozy. Jako komedia niezbyt śmieszna, zdecydowanie dla młodszych widzów, powiedzmy z początku podstawówki :) do tego przewidywalny. Za to warto naprawdę docenić scenografię i kostiumy!

gimbusy powinny miec osobne forum na swoje madrosci.