Jak umierać to z hukiem!
Ponoć na wykonanie smoka zużyto pół tony gumy.
Korpus okazał się za ciężki, trudno mu było się podnieść, ale już głowa, kończyny i ogon poruszały się fenomenalnie. No i zionął ogniem!
Mi też było przykro, że zginął, a to z tej prostej przyczyny, że to nie on był tu agresorem, lecz człowiek, Zygfryd.
Fritz Lang to był nad-człowiek!