Maz, czyli taki ślad np. na źle wytartej szybie? :-) No dobra, pewnie w UK trudniej o polskie znaki diakrytyczne, stąd dopuszczalne wydaje się być pisanie "analfabeticą" ;-D
Nie, nie... Niestety nie trafiłeś - mieszkam w Australii. Dzięki mojej ''analfabetice'' zaprezentowałeś nam wszystkim jak świetnie opanowałeś umiejętność tworzenia neologizmów... No chyba, że to miało być zapożyczenie językowe?! - to już w ogóle SZACUNEK! Pozdrawiam serdecznie i życzę samych sukcesów.
Nie zgadywałem - FW lokalizuje Cię tu: https://maps.google.pl/maps?q=Maidenhead,+Windsor+and+Maidenhead,+United+Kingdom &ll=51.522416,-0.703125&spn=3.889705,7.064209&oe=utf-8&client=fi refox-a&hnear=Maidenhead,+Windsor+and+Maidenhead,+United+Kingdom&gl=pl&a mp;a mp;a mp;t=h&z=7 (Maidenhead, Windsor and Maidenhead, United Kingdom) a to dość daleko od Australii :-).
Nie chciałem być złośliwy, tylko tak zabawnie to wyglądało, że nie mogłem się powstrzymać :-) A słowo to jest, niestety, jedynie moim neologizmem (w każdym razie nigdzie indziej się z tym nie spotkałem).
Ciebie również pozdrawiam serdecznie życząc samych sukcesów (mimo wyraźnej ironii w Twojej wypowiedzi) :-)
Ten film nie należy odbierać komicznie. Ten kto odbiera go jako kolejna komedyjka typu Killer, musi mieć bardzo płytkie rozumowanie. To dramat psychologiczny, rysopis przeciętnego człowieka z niedościgniętymi marzeniami, niespełnionego zawodowo i emocjonalnie, nieszczęśliwego, typowego nieudacznika, do tego stopnia, że umiera głupią śmiercią. To taki obraz refleksji nad samym sobą, forma bilansu życiowego, podliczenie plusów i minusów. Ujemne saldo życiowe.
Wiem, że dla Ciebie odbiór tego filmu inaczej niż komedia to za wiele. Wykracza to zbytnio poza Twoje spectrum mózgowe.
W szkole też do interpretacji wierszy, lektur podchodziłeś tak płytko?
A Biblie też odbierasz dosłownie jako biografia pewnego człowieka na ziemi?
Wiesz co to symbolika?
Jeśli lubisz filmy odbierać dosłownie, to polecam 'Projekt X', 'Kac Vegas' i tym podobne.
Nie chciałem Cię urazić moim postem. Pozdrawiam.
Rozumując w ten sposób można by dojść do wniosku, że twój "Maz", który się filmem zachwyca, też musiał być ubierany przez mamę w spódniczki i zawsze bzykał po kumplu...
Moja "zona" (nie mylić ze strefą :D) lubi ten film w równym stopniu, co ja, ale ona była ubierana w spódniczki, a ja raczej bzykałem przed kumplem (nie chodzi tu o żonę - bo jeszcze wywnioskujesz, że kumpel bzykał ją po mnie) :-)
Oczywiście, nie chciałem Cię urazić moim postem. Pozdrawiam. :-)
Dokłdnie to jest dramat, ale z ogromnymi elementami komedii i groteski, dużo lepszymi nawet w tym co jest u Barei.
Dlatego, ze Polska to monetami jedna wielka komedia, pomimo że kocham ten kraj.
Podobnie jest z Dniem świra, porno itd... to nie są komedie, to są filmy o naprawdę niebanalnych historiach, które neirzadko są poprostu prześmieszne.
Bareja chciał ośmieszyć system i chwała mu za to, ale niestety nie było to aż tak śmieszne i inteligentne. Poszukiwany, poszukiwana to chyba jego najśmieszniejsza komedia.
a mi się podobał, bo w każdym z nas jest trochę Adaśia Miałczynskiego :) przynajmniej w facetach zapytaj męża powie ci to samo nieraz chce sie być pierwszym ale nie wychodzi nie raz chcę się zabłysnąć przy szefie ale nie wychodzi takie życie pozdrawiam :)
Boś płytka jak sadzawka. Wrzuć sobie jakieś tam Lejdisy, zrelaksujesz się.
Film rewelka.
Gdyby moja dziewczyna się tym filmem zachwycała to chyba nie mógłbym z nią dłużej byc :D
To naprawdę straszna historia. Biedna dziewczyna. "Zostawiam cię, bo lubisz film."