Dorwałem dziś marnej jakości ale jednak ten dokument, zaciekawił mnie temat filmu ale to co obejrzałem wywołało we mnie dziwne uczucia. Co miał na celu ten obraz? pokazanie mi w zasadzie dwóch gości których idee na dziś są żenujące? nieaktualne itd.? Jakie jest wasze zdanie...
PS: oceniłem na 5 - średni bo jest parę cytatów które warto poznać.
być może kluczem do zinterpretowania tego filmu jest puenta, w której ten dżekob pisemnie oświadcza, że wszystko co w filmie powiedział wydaje mu się "dziś" głupie, funta kłaków nie warte i żenujące.. co potwierdzałaby równie żartobliwa wypowiedź skiby, który w podobnym stylu oświadcza, że "dziś" walczy nie o lepsze jutro, tylko o lepsze futro (dla żony). ta nieustanna zmienność stanowisk, poglądów, wyrzekanie się ideałów na rzecz innych ideałów wraz z upływem czasu, dojrzewaniem, wiekiem, zmianą klimatu i ducha epoki, unosi się nad każdą niemal wypowiedzią bohaterów czyniąc z nich bezwiedne ofiary nie systemu, nie państwa, nie władzy, lecz własnych konstruktów słownych potocznie nazywanych myślami.