sam trafnie wymieniłeś tyle motywów i piszesz ze film jest o niczym -staram się to zrozumieć ale nie potrafię

Dla mnie bezsensowna przygodówka, bez polotu, bez jakiegoś szczególnego przesłania. Może trochę fantazji wzbudzić to, że taka sielanka na wyspie, ale tylko jeśli ma się fantazję, bo samo wykonanie filmu niestety nie ułatwia tego. Wszystko zbyt sztuczne i nieprawdopodobne. No a jak film zaczyna przedstawiac kawałęk gry wideo i Leonardo biega z patykiem po lesie krzycząc tratata jako taką swoją rozrywkę, no to już naprawdę klęska. Dla mnie film porażka.

żadna tam sielanka-chodzi o pokazanie zmieniającej się psychiki człowieka, który pomimo pozornych wygód i tzw"raju na ziemi", odizolowany od społeczeństwa i obowiązków zaczyna się zmieniać w kogoś pozbawionego tożsamości, zatraca własne ego.
Myślę, że film okazał się po prostu za trudny dla ciebie.

No masz rację, za trudny dla mnie. Wiele trudu mnie kosztowało znoszenie tych dziur w scenariuszu, tych naciąganych scen, tych mało inteligentnych rozwiązań typu: rezerwat na wyspie, do którego nikt nie dopływa, ale na którym żyją w symbiozie komuna parahiposowska z plantatorami marychy, komuna żyje bez pieniedzy, ale kupuje całą łódź dóbr na lądzie za (sprzedaż marychy?), te idiotyczne dialogi, z których nic nie wynika.
Chrystem, bardzo trudny film, ledwo ledwo podołałem. Wygląda mi też na to, że tobie takie schematyczne sceny wydają się jakieś głebokie. No ja rozumiem, dopatrujesz się wyrafinowania tam gdzie go nie ma i wydaje ci się jakie jesteś skomplikowany widząc w kręgach w zbożu rękę Obcych. Chwilunia... jaki tu moralitet znalazłeś? "człowiek pozbawiony tożsamości" wiesz już jako dziecko czytałem taką książkę "Robinson Crusoe", proponuję Ci żebyś ją sobie przypomniał (jeśli w ogóle czytałęś) i może wtedy, przy czymś zawirającą więcej wyrafinowanej treści niż ten film uda ci się zauważyć, że bierzesz tombak za złoto. Żeby nie użyć bardziej śmierdzących skojarzeń.

Nie dopatruje się żadnego wyrafinowania a przekaz filmu jest dla mnie oczywisty. Twoją interpretacje uznałem za zupełnie nietrafioną i stąd ten wniosek.

Acha, a owo "Myśle, że film okazał się za trudny dla ciebie" to po prostu taki niewinny wtręt, żeby komuś dać do zrozumienia, że jesteś mądrzejszy. Ja rozumiem, starasz się poczuć od kogoś lepszym, widocznei jest ci to do czegoś bardzo potrzebne, jeśli łapiesz się takich desperackich metod jak traktowanie z góry kogoś w sposob anonimowy. Ciekaw jestem czy masz tyle cywilnej odwagi (i głupoty), aby w normalnych relacjach z krwi i kości coś takiego powiedzieć komuś w oczy. No ciekaw jestem czy jak byś przede mną stał, to by cię było też stać na powiedzenie mi w oczy takiego chamstwa? Jak to z tobą jest? - w realu też tak bez sensu obrażasz ludzi, czy pozwalasz sobie na to tylko po tchórzowsku - jak występujesz anonimowo, pod osłoną sieci? Na pewno wzrosła ci samoocena, jak tak potraktowałeś swojego rozmówcę z góry. Gratuluję, podlewaj ją nadal, być może pewnego dnia tak ją już wzmocnisz, że nie będziesz musiał innych ludzi traktować lekce. Na razie staraj się chłopie, staraj, może jeszcze kogoś uda ci się poniżyć i zrobi ci się lepiej. powodzenia.

podaj mi swoj adres to stane przed toba i ci to powiem

Acha, znaczy że jesteś chamem nie tylko w masce, ale też normalnie, czyli większym chamem. Ja ci mogę podać mój adres, ale ty nie przyjedziesz. I co mi powiesz ciekaw jestem - żę na podstawie trzech zdań uważsza, żę film jest dla mnie za trudny? He he no to dajesz jeszcze dowód na to, żeś nie tylko cham ale i głupek, bo na podstawie trzech zdań, nie wiedzac zupełnie z kim rozmawiasz, ile ja mam lat, jakie mam wykształcenie, czym jeżdżę, ile filmów zobaczyłem, czy jestem filmoznawcą czy nie, ile mam kasy itp. uważasz żę bez tego wszystkiego można sensownie powiedzieć o kimś że nie rozmie jakiegoś filmu. No wybacz, ludzie którzy są tak naiwni muszą mieć jakieś felery w rozumowaniu.

a co mi zrobisz jak ci to powiem?

No wiele rzeczy mógłbym ci zrobić, ale ci się upiecze, bo urywam rozmowę z tobą. Co to za sens rozmawiać z kimś o kim już po kilku postach wiadomo, że cham i głupek? Ty nic mi już ciekawego nie powiesz, jestem przynajmniej trzy ruchy przed tobą w tej konwersacji, bo nie umiesz przewidzieć prostych reakcji na swoje durne teksty. A co to za sens rozmawiać z kimś, kto nie myśli i nie ma nic ciekawego do powiedzenia? Tak więc powodzenia w robieniu z siebie idioty wobec innych ludzi, bo wobec mnie już ci się to udało.

W tej żałosnej rozmowie ani raz nikomu nie ubliżyłem a tylko wyraziłem swe zdanie . Zostałem nazwany chamem i głupkiem przez osobę podejrzewam dojrzałą. Nic mnie w tym kraju nie zdziwi ale to smutne. Życzę "filmwebowiczu" abyś na mnie już nie natrafił.

O biedna, skrzywdzona niewinności! Jakże podle potraktowana! O jakże niesprawiedliwa Polsko krzywdzisz szlachetnego dyskutanta, tak dobrze rozumiejącego wybitne filmy! Na koniec nie odmówię sobie jeszcze jednej satysfakcji: zostałeś nazwany głupkiem i chamem, bo zrobiłeś z siebie głupka i chama. Wyciągniesz sensowne wnioski, to może uda ci się nie powtórzyć tego błędu. No a jak wszystko zwalisz na "podłą Polskę" to tylko głębiej wchodzisz w bagienko w którym się taplasz.

i wytrzyj brodę... :)

I po co to zacietrzewienie...? Koniecznie musisz udowodnić, że film nie był dla ciebie za trudny? To o czymś świadczy...

Taaak, typowe społeczeństwo fw. Powiesz, że film nie przypadł Ci do gustu od razu zarzucą, że go nie zrozumiałeś.
Ludzie uspokójcie się - każdy ma inny gust i lubi co innego...

Buc albo młody jeszcze...

To jest typowy film do interpretacji opowiadający to, co każdy człowiek sam sobie wymyśli. Nie przepadam za tego typu produkcjami bo uważam, że nikt nie potrzebuje filmów aby być zdolnym do głębszych przemyśleń. Ode mnie 5/10 właśnie za to, że to taki film o niczym a będzie o czymś dopiero, jak sobie człowiek sam dopowie praktycznie całą treść.

Wypowiedź - strzał w dziesiątkę. :)