PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8091}

Niebiańskie istoty

Heavenly Creatures
7,0 12 242
oceny
7,0 10 1 12242
7,3 9
ocen krytyków
Niebiańskie istoty
powrót do forum filmu Niebiańskie istoty
ocenił(a) film na 10
kryszti

Wybacz, że zapytam: trollujesz czy faktycznie tak odebrałeś ten film?
Bo jeśli to drugie, to chyba jesteś jedyny....

AlexAshtray

Nie nie jestem jedyny, po części go tak odebrałem, większość ludzi tak odbiera na ile im percepcja pozwala, no ale jestem jedyny w co wątpię to dziekuję za komplement

AlexAshtray

Z "normalną' dziewczyną bym nie wytrzymał :D

kryszti

Jesteś pewny, że chciałbyś zeschizowaną dziewczynę? Nie polecałabym.

dizziness91

Ja ogólnie rzecz biorąc nie szukam dziewczyny bo wolę samotne życie wielokroć, ale jak już jakąś bym miał to jedynie zeschizowaną, ekscentryczną i dziwną... tzw "normalna" jedynie mnie denerwowała a i taka pewnie długo ze mną wytrzymała zapewne. Jedynie związek z wariatką byłby ciekawy, ale nie z taką typową "wariatką" , typu "jestem zwariowaną słodką pustą płytką idiotką i jestem taka krejzi"

kryszti

Ja rozumiem o jakie "wariactwo" Ci doskonale chodzi oraz o typ kobiet tych "innych, ciekawych i ekscentrycznych", bo to zazwyczaj one przykuwają moją uwagę, ale z doświadczenia nie polecałabym. No chyba, że masz silną psychikę. Prędzej czy później człowiek zastanawia się czy zwariował czy już był szaleńcem :).
Samotne życie, powiadasz?

(SPOJLER)
Ja jestem świeżo po filmie i bardzo mnie zastanawia jak po tym wszystkim te dziewczęta po całym morderstwie mogły żyć ze świadomością zabicia matki jednej z nich. I jak im się życie potoczyło dalej skoro nie mogły się już nigdy więcej zobaczyć.

dizziness91

Sam nie wiem jaką mam psychikę na pewno zrytą, może i nawet silną , życie mnie zahartowało dosyć, ogólnie rzecz biorąc to każdy związek w który się zaangażujesz wyciśnie na tobie piętno, ja zaś ogólnie lubię tą szaloną stronę człowieka i często chcąc nie chcąc zacząłem w autodestrukcji jakąś tam przyjemność specyficzną odczuwać... te doświadczenia to lesbijskie? Możesz więcej napisać na ten temat :) Ja bym nie miał takiego dylematu nigdy nie byłem normalny cokolwiek to znaczy, a w szaleństwie widzę lek na tą szarą monotonną, apatyczną rzeczywistość, j*baną matnię, od dziecka jestem szalony i jestem z tego dumny , zawsze lubiłem ludzi takich którzy mają coś do powiedzenia a takich sie nazywa w tym bezmózgowiu szaleńcami... każdy może zwariować od użerania się z tymi wszystkimi idiotami, bardziej od miłosnych zawodów nawet.

Tak i to nie żadne puste pi*rdolenie, mam 23 lata , kilka lat temu postanowiłem że mam to gdzieś że całe życie wolę być sam niż się męczyć w związkach z przymusu i udawać kogoś kim nie jestem... ogólnie rzecz biorąc jestem raczej aspołecznym introwertykiem ze sporą domieszką mizantropii więc nie jest mi ciężko żyć samemu, naprawdę odczuwam w tym przyjemność umiem zorganizować sobie nieliczny wolny czas. Takie życie typu ciężka praca na rodzinę która i tak cię pewnie kopnie w dupie prędzej czy później to nie dla mnie, wolę wydać pieniądze na swoje nieliczne przyjemności na które i tak mi nie starcza z tej "pensji", założenie rodziny (a dzieci to już w ogóle) jest dla mnie równoznaczne z założeniem stryczka. Przez te parę ostatnich lat nie zrobiłem nic w kierunku związku, ze dwie czy trzy do mnie zarywały choć sam nie wiem czemu, ale łatwo je zbyłem tym bardziej że były jedynie ładne w głowie nic nie miały, no i chyba były jakimiś turpistkami skoro do mnie zarywały :) Moim nadrzędnym celem życia jest spokój a związek to jak antonim tego spokoju, czy tak czy tak go nie będzie więc jak już miałbym się wiązać to ze świruską może nawet mieć schizofrenię, ale naprawdę szczerze wątpię bym kiedyś spotkał dziewczyną która odpowie mi charakterem, całe życie takiej nie spotkałem a już conajmniej połowa go minęła.


Ta pewna siebie myślę że nie miała jakichkolwiek wyrzutów sumienia, wielka część , większa niż ktokolwiek by przypuszczał to socjopaci ale mają oni trochę racji, ten świat jest chory, cała jego formuła jest chora że zwierzęta zjadają siebie by przeżyć, wątpię by miała jakieś większe wyrzuty aniżeli gdy zjadła by kurczaka. Czym jest odebranie komuś życia tak naprawdę? Patrząc na historię ludzkości czymś całkowicie powszechnym. Ta bardziej skryta trudno powiedzieć, pewnie była bardziej wrażliwa i mogła to bardziej przeżywać ale wrażliwości można się wyzbyć i spokojnie sobie żyć mając wszystko w dupie. A jeżeli chodzi o to ostatnie to żadne dziwy, ja sam już zerwałem kontakt z większością znajomych, a nie mam właściwie życia... drogi ludzi się rozchodzą to naturalne, poza tym one chyba poszły na jakiś krótki czas do paki nie?

kryszti

Wow! Powiem szczerze, że zaskoczyła mnie tak długa odpowiedź.
Przeczytałam Twoje "wypociny" łącznie trzy razy żeby przyswoić wszystko i przemyśleć jak działasz.
Nie znam Cię, nie mogę powiedzieć kim jesteś po zdaniach, które tutaj napisałeś w odpowiedzi do mnie, ale muszę powiedzieć tak...

Jeżeli chodzi o psychikę to sprawa wygląda całkiem prosto. Byłam sobie kiedyś całkiem normalną dziewczyną, czytałam książki na hamaku, oglądałam cudowne i cukierkowe romantyczne filmy amerykańskie, śniłam o prawdziwej, szaleńczej miłości do granic możliwości, żyłam sobie z dnia na dzień, chodziłam do liceum, czasem wychodziłam na imprezy i piłam z przyjaciółmi, nauczyłam się palić papierosy, lubiłam zacząć pisywać książki i nigdy ich nie kończyć, poszłam na całkiem ciekawy kierunek do szkoły policealnej i BUM. Poznałam smak miłości ślepej, miłości szaleńczej, miłości chorej, psychopatycznej, nienormalnej, pełnej spontanicznych reakcji na pewne bodźce, namiętniej, zaborczej, zawistnej, która zżerała mnie do szpiku kości, połykała do ostatniej kropli krwi. Z kobietą. Nie lubię szufladkowania ludzi na kategorie: "hetero/homo/trans". Uważam, że miłość do człowieka nie posiada płci.
Ta dziewczyna pojawiła się na mojej drodze kiedy z moją psychiką było naprawdę w porządku. Wszystko jednak ze mnie wyssała. Nie wiem jak bardzo długo trwał proces mojej rekonwalescencji, bo jestem aktualnie na etapie, że już pamiętam tylko dobre chwile, a ona jest moim wspomnieniem jak za "mgłą", bo teraz moją głowę zawraca mi ktoś zupełnie inny, jednak to było wszystko straszliwie chore.
Co zyskałam? Czasami atak paniki, gdzie nie mogę złapać oddechu kiedy coś złego mi się przypomni, totalny chaos w głowie, histerie, wyrzuty, strach przed odrzuceniem. Wiem, że już nigdy nie wróci ta "normalna, pospolita dziewczyna", którą byłam. Po części za tamtym moim "ja" tęsknie, ale z drugiej strony zyskałam w sobie coś ciekawszego.
I taka jestem. Nie zwrócę uwagi na osobę, która nie ma tego, co powoduje, że wstrząśnie mną, stracę kilka kilogramów, nie mogę przestać o tej osobie myśleć, ciekawi mnie, ekscytuje, jara, wszystko.

Nie jestem typem samotnika, ale staram się brać na dystans pewne zachowania ludzi, bo uważam, że nie wszyscy zasługują na to, co mogę im oferować. Uczę się nie otwierać przed każdym, bo potem niepotrzebnie będę cierpieć, a co jak co, jestem słaba psychicznie. Określiłabym się słowami wypowiedzianymi przez panią Katarzynę Nosowską, czyli: "Jestem przewrażliwiona, ale to jednak nie oznacza, że te smutne momenty nie są przeplatane chwilami, gdy naprawdę jest cudownie." I tak chyba na dzień dzisiejszy żyję.
Drogi filmwebowiczu, widzę, że jesteśmy w podobnym przedziale wiekowym. Nie uważasz, że jesteśmy jeszcze za młodzi żeby tak to wszystko analizować? Przecież jakby nie było - przed nami jeszcze wiele lat pracy w zawodzie: "życie". Jeszcze bardzo dużo się nie stało, nie uważasz :)?


Co do filmu: Wiem, że ludzie przychodzą i odchodzą, ale ciekawe jak to jest żyć ze świadomością, że zrobiło się takie głupstwo w tak młodym wieku, kochało się w tak chory sposób, żeby za parę lat stwierdzić: "na cholerę mi to wszystko było? przecież i tak już jej nie kocham".

dizziness91

Powiem, że jak na mnie to bardzo krótka wypowiedź, mam ciągły natłok myśli co mnie wpędzi do grobu przed 40stką :) Ale rozumiem Twe zdziwieni zdecydowana większość ludzi to po prostu idioci.

Nie ma nic prostego w ludzkiej psychice, całe życie można zgłębiać jej zawiłości a i tak będzie się gówno wiedzieć. Czegoś takiego jak normalność po prostu nie ma... lubię takie powiedzienie - "ludzie nie dzielą się na normalnych i nienormalnych, tylko na tych pozamykanych w zakładach i tych nie przebadanych" , może jest trochę generalizujące ale prawdziwe, ilu róznych środowisk i jednostek tyle definicji normalności. To co normalne dla jednego jest nienormalne dla drugiego, każdy i nikt ma rację w tym względzie. Ale jak tak opisujesz swoje dzieciństwo to tylko pozazdrościć, ja w tym czasie prawie zabiłem ojczyma broniąc matki, buntowałem się i uwielbiałem udowadniać nauczycielom że jestem od nich inteligentniejszy. Ja uważam że lesbijki są w porządku, ciężko im się dziwić że pociąga ich własna płeć, bo w końcu to kobiety są tą płcią piękną, gejów mniej trawię ale szczerze to jestem libertarianinem, mam w dupie innych ludzi dopóki nie wchodzą mi w drogę. Ja też nie lubię szufladkowania ludzi, pewnie nie jeden za plecami mnie gejem nazwał bo nie mam dziewczyny od dawien dawna ale ja po prostu wolę sobie raz na jakiś czas zwalić niż się męczyć w spaczonym związku :D Ja uważam że miłość nie istnieje i że to tylko pusty frazes ale ok.
Nigdy z psychiką nie jest w porządku, jest ona dalece niedoskonała, to co w świadomości jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, w podświadomości kazdego człowieka są rzeczy których nigdy by się nie spodziewał. Że tak powiem jesteśmy tylko zwierzętami i w każdym z nas kryje się mroczny cień. No właśnie pamiętasz już tylko dobre chwile, dlatego właśnie związek z taką osobą jest tak świetny, ja bym miał jeszcze lepiej bo dla mnie to co dla innych zazwyczaj negatywne dla mnie jest pozytywne. W Tobie nadal została iluzja normalności ja rozumuję całkiem inaczej, taki chory związek byłby dla mnie czymś wspaniałym, uwielbiam to co chore, uwielbiam ludzi którzy nie wypierają się swojej chorej natury a jednocześnie ją w miarę kontrolują.
Stany lękowe, chaos w głowie i reszta tego co wymieniasz a nawet wiele więcej to ja mam i bez związku, powoduje to moja rzekoma inteligencja, dlatego myślę że związek na poważnie(nigdy takiego nie miałem) by mnie mógł po prostu zabić... nienawidzę życia, ale jeszcze parenaście lat bym pożył. Właśnie dobrze prawisz, ludzie ekscentryczni i nie poprawni są po prostu ciekawi, w sumie ja nigdy nie zaznałem iluzji normalności więc nie wiem za czym tęsknisz ale naprawdę nie masz za czym tęsknić, tylko powinnaś pójść moim przykładem, więcej cynizmu i sarkazmu a to co negatywne staje się pozytywne.


Dystans jest niezwykle drogocenny, nieskromnie mówiąć to moja jedna z największych zalet, żaden człowiek nie jest w stanie mnie obrazić bo sam sobie cisnę na codzień wiele gorzej, najważniejsze to mieć dystans do siebie, choć dystans do tego popi*rdolonego syfu też jest niezwykle przydatny. Jestem chamski i whatever, na 10 osób 7,8 to zwykłe bezmózgie śmieci które nadają się jedynie do utylizacji,masz rację że niewielu zasługuje na dobro. I znowu dobrze prawisz(jestem zdziwiony bo niewiele kobiet ogólnie ma cokolwiek wspólnego z racjonalnym myśleniem), otwieranie się na społeczeństwo to jak skok nago w ławicę piranii. Ja też byłem/jestem słaby psychicznie, od dziecka nadmiernie wrażliwy i empatyczny ale sukcesywnie się tego piętna wyzbywam.
Heh droga filmwebowiczko nie nie uważam tak bo inteligencja to cecha wrodzona, ludzie rodzą się umierają głupi, nie jeden 10 latek jest świadomy bardziej od 80 % społeczeństwa. Ja od dziecka odbiegałem od innych, już w wieku 6 lat płynnie czytałem i czytałem horrory science fiction, zawsze wszystko analizowałem bo po prostu dostałem w genach taki a nie inny mózg i im jestem starszy tym bardziej nienawidzę ludzi bo coraz więcej widzę i wiem i wiem że większość z nas jest nic nie warta, to czy żyją czy nie nie ma najmniejszego znaczenia. Mam trochę odmienne zdanie od Ciebie ale doceniam konwersację z taką dziewczyną, cieszę się że myślące dziewczyny to nie mit ale wiem że takiej nie spotkam. Mam 23 lata a czuję się jakbym miał 50, nie sądzę by wiele przede mną było... z pewnością jeszcze w życiu wypalę wiele Cannabis ale do ilu dociągne to nie wiem, sądzę że po 30tce nieuchronnie będzie się zbliżał mój koniec... poniekąd wymarzony. Choć ogólnie wbrew pozorom mam wyj*bane, choć jedynie świadomie, spycham to całe kur*stwo do głębin podświadomości co sprawia że te k*restwo mnie zżera od środka jakbym miał w ciele krwiożercze larwy :)


Co do ostatniego akapitu, nasze błędy tak naprawdę definiują kim jesteśmy, to co opisujesz nie jest raczej niczym niezwykłym, jak dla mnie to zwykłe młodzieńcze głupstwo, wątpię by te dziewczyny jakoś często i zawzięcie o tym myślały/ Tak jak pisałem miłości tak naprawdę nie ma, jest wiele jej synonimów które lepiej oddają rózne relacje międzyludzkie... nie ma co się przesadnie oglądać za siebie tylko starać się w tym chorym świecie w miarę możliwości czerpać radość z teraźniejszości. Ty też wiem o tym COŚ czujesz do tej swojej destrukcyjnej lesbijskiej miłości choćbyś to wypierała. Zabiły ssaka z rzędu naczelnych za młodu wielkie mi co...

kryszti

Może resztę przeniosę na priv, drogi filmwebowiczu, bo zacznę się tu zaraz "rozbierać publicznie", a jednak wolałabym ciut prywatności w niektórych aspektach ;).

dizziness91

Masz w ulubionych filmach Podziemny Krąg dla mnie jeden z najlepszych filmów wszechczasów z przesłaniem którego byle idiota nie kupi i do tego Donnie Darko czy Tarantino widać gust masz zajebisty coś może z niego zaczerpnę i polecam swój niebagatelny :) . Zj*bany jest interfejs na priv tu ,ale pisz odpiszę Ci na pewno ale nie dziś raczej pracowałem dziś 11 godzin i szykuję się do snu... dziś mi się śniło że poderwałem Jennifer Lopez i nie miałem erekcji... ta moja psychika , nic tylko się powiesić : )

kryszti

Wyślę Ci wiadomość na filmwie prywatnie ;).
No "Fight Club" - i film i książka są najważniejszymi dziełami mojego życia :). W takim razie zacieram rączki i szykuję się na odpisanie Ci na wiadomość, dla pewności gdzieś sobie skopiuję to, co Ci wysłałam w razie gdybyś nie dostał.

dizziness91

I do tego Piękny umysł także jeden z moich ulubionych filmów, więc masz moje nic nie znaczące pozwolenie na pisanie do mnie, można parę myśli wymienić, nigdy takiej dziewczyny nie spotkam więc przynajmniej przez neta pogadam :P Ja najbardziej jaram się horrorami idzie się na nich uśmiać :) I polecam Gilliama ma gościu łeb, wraz z Tarantino i Zombie moi ulubieni filmowi "twórcy". Do książki się jakiś czas zabieram ale teraz mam fazę na Lovecrafta i muszę po prostu kupić jak najwięcej jego książek, nikt nie pisze jak on i pokazuje prawdy o tym jak mało znaczymy, do tego elokwencja w ch*j go cechuje że tak się wyrażę. Widzisz jakbyś była "normalna" w życiu byś nie pojęła czegoś tak wspaniałego jak przesłanie z fajt klab :)

kryszti

"Fight Club" zarówno filmowy jak i książkowy "obróciłam" milion razy. Nie mówiąc już o interpretacji, o cytatach, o wszystkim. Geniusz w czystej postaci.
"Piękny umysł" - zaraz po "Leonie Zawodowcu" jest to jeden z tych filmów, który widziałam chyba więcej razy niż sam Fajt Klab. No są perełki w kinematografii, że człowiek chce wracać i wracać do niektórych dzieł :).
To ja w takim razie polecam literaturę pana Chucka Palahniuka (autora Podziemnego Kręgu).
Typ ma też nieźle nasrane we łbie ;).

dizziness91

Do Palahniuka się przymierzam od jakiegoś czasu, teraz obkupiłem się Lovecraftem, to w następnym miesiącu zakupię Podziemny Krąg i coś jeszcze. Leonowi Zawodowcowi dałem 5, jakoś mnie nie ujęła ta cała historyjka.

użytkownik usunięty
kryszti

kryszti - Nie wiem, kim jestes, ale podpisuje sie pod tym, co tu napisales :)
Mysle bardzo podobnie.

Jestem nikim, kolejnym z nic nie znaczących, młodych, bezimiennych trybów zniszczonych przez ten spaczony wysysający w szybkim tempie witalność system... tyle,że o tyle mam gorzej od przeciętnego człowieka,że nieustannie myślę, dostałem jakieś zj*bany mózg, od dziecka przytłacza mnie to co widzę w rzeczywistości a inni nie chcą bądź są zbyt głupi i naiwni by to widzieć, nie ma przerw od refleksji.
Jeżeli myślisz bardzo podobnie to Ci dziewczyno w ch*j współczuję, aczkolwiek mi jednocześnie miło... może masz w życiu wiecej szczęścia ode mnie, ja szczęście od jakiegoś czasu uważam za zaprogramowany na pusty slogan, nie wierzę by człowiek w pełni rozumny mógł być w pełni szczęśliwy :) Aczkolwiek nie jest tak źle, są i lepsze momenty w tym syfie, dzięki którym liczba samobójstw jakoś trzyma się w ryzach. Dzięki Ci Wielki Cthulhu za książki i marihuanę :)

użytkownik usunięty
kryszti

W koncu moglam odpisac :)
To znaczy, moje dziecinstwo uplynelo mi w harmonii, pod tym wzgledem to byl chyba najszczesliwszy okres mojego zycia... Nigdy wiecej nie czulam sie juz pozniej tak szczesliwa,tak bezpieczna i tak kochana.
Tesknie do tamtego okresu, i jednoczesnie musze zyc w czasie terazniejszym, gdzie nie mma zludzen - SWiat sie stacza po rowni pochylej... Mimo wszystko jednak nie radzilabym nikomu palic marihuany ani uzywac substancji ktore nic nam nie daja, a daja tylko zludzenie ze w czyms pomagaja.

Jak się jest dzieckiem, jest się głupim, nie ma się nic na głowie, łatwiej o szczęście... Świat stacza się tak samo od początku istnienia ludzkości.
Z całym szacunkiem ale daruj sobie takie dobre rady :) Ja ludziom rad nie daję bo nie jestem jakimś mędrcem, dobrze sobie zdaję sprawę z tego,że nie ma czegoś takiego jak sens istnienia, nie jesteśmy żadnym gatunkiem wybranym, większość wszystkiego generują czynniki losowe, rodzimy się umieramy, w między czasie brądząc po pas w monotonnej matni i tyle... niech każdy robi co chce w granicach rozsądku. Każdy "zdrowy na umyśle" człowiek by jako te swoje życie przetrwać na kazdym kroku karmi się złudzeniami, najlepszym przyladem jest chociażby zjawisk religii, a szczególnie jego skala. Ale jak już miałbym coś komuś radzić to niech w dupie zdanie innych i kieruje się samodzielnym intelektem jezeli takowy posiada. Każdy(mówię tu o ludziach myślących) wie co dla niego najlepsze i nikt za nich ich życia nie przeżyje.
Nie zamierzałem bynajmniej pisać tu niczego kontrowersyjnego, dziw mnie bierze,że przyczepiłaś się do takiej głupoty, książki które wspomniałem obok są takim samym złudzeniem jak nie większym, nie da się tego porównać, ale jak już się przyczepiłaś, to odpowiedz mi na pytanie... Czy jest coś na tym świecie co "nam coś daje",oprócz wspomnianych wcześniej już złudzeń? Życie jest bliskim przyjacielem czasu, który zabiera a nie daje, jedynym sensem istnienia człowieka jest umilenie sobie tej krętej drogi prowadzącej na cmentarz... to tylko używka, nie należy popadać w skrajności, uważać ją za wybawienie albo coś szkodliwego, tak naprawdę tylko sami możemy sobie pomóc lub przeszkodzić. Pewnie marzy Ci się jakaś utopia gdzie ludzie są nadludźmi, ale rzeczywistość jest taka używki zmieniające świaomość są od początku ludzkość, no i byłoby chyba 99 % mniej artystów, po prosty cały świat ch*j by strzelił gdyby ludzie musieli sobie radzić bez możliwości zdystansowania swojej świadomości
Tkl kochasz depresję,że "hejtujesz" marihuanę? :)


użytkownik usunięty
kryszti

Po prostu jestem przeciwko wszelkim substancjom uzalezniajacym - marihuana, papierosy, itp.
Wynioslam z domu takie a nie inne zasady, i nigdy nie uleglam komus by sprobowac tych swinstw.
I rzeczywiscie, wkurza mnie slabosc czlowieka - ludzie powinni byc ponad to, niz uzywki, wojny i choroby, niestety jest zupelnie inaczej. :)

Ja jestem przeciwko trzeźwości. Ogólnie nie wydaje mi się byśmy byli tak podobni, mnie nikt nie mógł wychować, zawsze myślałem samodzielnie, od dziecka miałem w dupie zdanie innych, czułbym się jak jakiś hipokryta przyjmując czyjeś zasady i doktryny. Piszesz lakonicznie i nadmiernie optymistycznie, wygląda na to,że jestes moim antonimem :) Ludzie to tylko jeden z niezliczonych nic nie znaczących organizmów na tej nic nie znaczącej plancie, przypisujesz nam jakieś nadluczkie cechy. Niemożliwe by ludzie nie korzystali z używek, bo nie ma ku temu najmniejszego powodu. Moją zasadą jest to żeby każdy robił ze swoim życiem co chce, bardziej niż wojny denerwuje mnie moralizatorstwo. Jesteś spoko, ale nie masz pojęcia jak to jest być podobnym do mnie, tylko ktoś z odpowiednim bagażem może to choć w połowie zrozumieć.

ocenił(a) film na 6
kryszti

Wg mnie lepiej przytłaczać się światem niż być nieempatyczną świnią i na dodatek popadać w hipokryzję, gardzę u ludzi fałszem, rozwala mnie np to że płytcy ludzie bez inteligencji emocjonalnej studiują pedagogikę czy psychologię. Wielu ludzi gardzi ludźmi słabymi, niedostosowanymi społecznie, nabija się, a to właśnie często tzw katolicy, lepiej nabijać się niż bawić w psychologa bo to wymaga myślenia a tego lepiej nie wymagać od szarej masy, lepiej udawać dobrego przez religię, ciekawią mnie te niektóre wnikliwe wnioski odn szkodliwości religii ale mniejsza z tym. Z tym dystansowaniem się do ludzi masz rację, są ludzie którzy udają tylko miłych a na serio innymi ludźmi się nie interesują a jak już to na swój spłycony sposób i to o tyle o ile ci którym okazywane jest zainteresowanie trzymają się skostniałych norm obyczajowych , tacy udawacze żyją jakby na pokaz, tym też gardzę, takimi plastikowymi ludźmi. Z tymi normalnymi masz rację tacy ludzie są upiornie nudni, albo nie spontaniczni i nie zdolni do twórczego myślenia, a jak już spontaniczni to w irytujący sposób np tzw dziewczyny kredki z IQ głowonoga, których proste i schematyczne myslenie przytłacza, nie mają nic ciekawego do powiedzenia na żadną skomplikowaną kwestię bo tak na prawdę nie mają żadnych zainteresowań, ale często starają się nadrabiać to głośnym zachowaniem lecz efekt często wychodzi żenujący. Krótko mówiąc gardzę tzw. kołtunami, wg mnie liczy się intensywnośc kontaktów a nie ich ilość, to podchodzi pod borderline,ale lepiej coś niestandardowego nazywać zaburzeniem niż po prostu odmiennością, nawet w psychologii się nieraz robi głupie szablony.

katja_18

Nadmierna empatia prowadzi nie gdzie indziej, jak do samobójstwa, jednak. Co do ludzi studiujących psychologię i pedagogikę to się zgodzę w 100 %, mamy potem takich mędrków którzy myślą,że pozjadali wszystkie rozumy i myślą,że pomagają... podczas gdy są poniekąd idiotami nie rozpoznającymi istoty rzeczy i ludzkiej natury. Religie niszczą naszą fundamentalną tożsamośc, autentycznośc i dobro, miesza ludziom w głowie, robi z nich świrów... ale naprawde mniejsza o to, nie chce sie o to kłócić. Ja podchodzę pod wiele odchyleń, ale do żadnego chyba tak naprawdę. może jedynie depresja jest u mnie łatwa do "zdiagnozowania". Rzeczywiście nie można brać psychologii i narzucanych przez nią norm, dosłownie.

ocenił(a) film na 6
kryszti

no z tą depresją coś w tym jest, tyle że jakoś często jest cykliczna

kryszti

Ostatnio sobie wkręciłem osobowość schizoidalną. Zgadza się z 70 % "symptomów", więc coś w tym musi być. Blisko mi też do Zespołu Aspergera, także wiele symptomów się zgadza. Ale depresja jest u mnie niewątpliwa, nigdy nie byłem nadmiernie wesołym dzieckiem, raczej analizującym i od wieku 6 lat rozmyślający na fundamentalnymi aspektami życia na ziemi, ale prawdziwa jeżeli tak można nazwać depresje zaczęła się z 10 lat temu, najwieksze nasilenie miała od 18 do 21 roku życia, kiedy skończyłem szkołę i zostałem zmuszony do konfrontacji z rynkiem pracy. Wtedy momentami tylko marzyłem by umrzeć, teraz jest jednak sporo lepiej. M in dlatego,że zaakceptowałem swoją śmierć i bynajmniej się jej nie boję.,

kryszti

Zaintrygowała mnie ta dyskusja jak i ty kryszti :). Być może dlatego, że mam podobne myślenie, chociaż nie aż tak zryte. Ale pewnie jak pożyję jeszcze parę lat, będę w Twoim wieku, to będę kompletnym "świrem". Niektórzy się chyba po prostu nie nadają do życia z innymi ludźmi. Samotne wilki, my nie tworzymy stad ;)

abc2343

Generalnie lubię określenie świr i uważam to jakby za komplement, nie każdy mówiący prawdę bez jej owijania naiwną iluzją,znaną też jako poglądy społeczeństwa, jest świrem... no i obiektywnie to czegoś takiego jak normalność i nienormalność nie ma. Nie jestem stary, mam 23 lata a jestem jaki jestem właściwie od zawsze, aż tak szybko nie ześwirujesz :) Wiadomo życie z każdym rokiem dokłada balastu i odbiera co bardziej wrażliwym resztki zdrowia psychicznego, czymkolwiek te zdrowie psychiczne jest... nie za bardzo mnie obchodzi czy się nadaję do "życia z innymi ludźmi" i czy jestem powszechnie akceptowany i szanowany, są w tym społeczeństwie idiotów także ludzie coś warci i mający coś do sensownego powiedzenia, wolałbym nazwać siebie aspołecznym mizantropem niż samotnym wilkiem choć to prawda że zawsze będe sam, nawet będąc z kimś i miałbym dylemat gdyby mi ktoś zaproponował założenia rodziny albo stryczka :) Miałem w życiu nawet sporo znajomych,ze zdecydowaną większością kontakty nie utrzymuję żadnego, a gdy ich spotykam na mieście nie udaję,że mnie interesuje co u nich. Do wielu mam stosunek neutralny z zaledwie paroma osobami próbowałem się jakoś bliżej poznać, ludzie którzy nie irytują mnie na tyle że ich lubię.

Nigdy się nie zastanawiałem, czy się nadaję do życia wśród ludzi... a czy generalnie ludzie nadają się do życia z ludźmi... pytanie retoryczne. Aż strach pomyśleć co by było gdyby nie pranie mózgu i obowiązujące w tej naszej betonowej dżungli prawo. Gdyby zabrakło przykładowo religii i systemu prawnego szybko by się ukazała natura tej najmniej inteligentnej, najbardziej ograniczonej i nawiedzonej części społeczeństwa. I okazało się wśród nich to ja jestem jednym z tych którzy się najbardziej do kooegzystencji nadaję, mam w sumie w dupie nasz gatunek, idę swoją drogą z nadzieją,że nikt się w moje życie nie będzie wpi*rdalał

ocenił(a) film na 7
kryszti

introwertyk, a obcym ludziom opowiada swoje życie

szyszka3

Chyba nie piszesz o mnie? Nazywasz moje lakoniczne, zdawkowe wyrzucanie z siebie chaotycznych poglądów i nagromadzonej frustacji, zwierzaniem się? Internet to nie prawdziwe życie, to tylko anonimowe forum gdzie ludzie piszą głupoty. Na tym polega introwertyzm, że właśnie piszę to na forum, ekstrawertyk lubi występować przed zywą publicznością, a nie masą bezrefleksyjnych nicków. Ktoś tu chyba nie wiem czym w ogóle jest introwertyzm... nie wiesz nic o moim życiu na bazie tego co napisałem...

nigdy nie zrozumie gości jak ty, skoro się wypowiadasz, to czemu właściwie czegoś nie powiesz?

ocenił(a) film na 7
kryszti

Bo nie jestem pewna, czy mam ochotę na rozmowę z kimś kto i tak mnie przegada, a za wiele i tak z tego nie wyniknie. A o kim innym? W tej chwili posiadam taką wiedzę o Tobie jakiej nie mam o niektórych z moich znajomych. To już duchowy ekshibicjonizm. Jestem introwertyczką i mnie by było po prostu wstyd, żeby tak zwracać na siebie uwagę. Nawet nieznanych mi i zupełnie obojętnych osób. Czuję się jakbym była na Twoim blogu, a nie pod postem o filmie.

Nie chciałam Cię krytykować w żaden sposób, w ogóle się udzielać, ale czasami to jest silniejsze ode mnie xD Po prostu gryzie mi się bycie skrytym przy jednoczesnym pisaniu o sobie całego doktoratu w internecie i stwierdzenia, że wolisz być sam, a jednocześnie poszukujesz psychopatki :)

szyszka3

To gratuluję bliskich znajomości, nawet ja osoba o aspołecznym nastawieniu wiem najwyraźniej więcej o pewnych znajomych, choć tak naprawdę mam jednego 'przyjaciela', jakkolwiek gejowsko to brzmi. Śmieszne, że uważasz, że osoba introwertyczna nie może mieć bloga. Internet to nie jest prawdziwy świat, w realnych interakcjach włącza mi się mieszanka socjofobii, introwertyzmu i mizantropii i czuje się nieswojo, jak trochę wypije i zapalę jointa to mogę jeszcze posiedzieć, ale nie większej grupie, max 5 osób :D A najlepiej 3. Spróbuj kiedyś użyć internetu jako toalety jak ja, ja po prostu wyrzucam niepotrzebne myśli, lubię pisać, nieważne o czym. A może i jestem duchowym ekshibicjonistą? Znajdzie się setki gorszych określen na moją osobę :) Te forum jest pełne śmieci wydających śmieciowe, bezwartościowe opinie. Wiec sie w sumie wpasowałem. Choć moje posty mają luźne nawiązanie do filmu. Skoro tak niewielu mówi cokolwiek o filmie... ja tak naprawdę mogę pisać o wszystkim. Rozmawiać? Nie. Dla mnie to proste. Pisanie to ucieczka, właściwie przeciwieństwo ekstrawertyzmu.


To co napisałem to nic. Jedna milionowa moich nic nie wartych gorzkich refleksji. Ale mam wrażenie, że szukasz słowa ambiwalencja, to jest to co Cię frapuje. Sprawdź w google co znaczy, to zjawisko jest całkowicie jest obowiązujące w psychologii. Owszem chce być sam i jednocześnie poszukuję psychopatki, nienawidzę świata i go kocham, tak naprawdę wszędzie są przeciwności. Pocieszam się to rzekomo inteligentni postrzegają świat w tak niejednolity i tylko wszystko utrudniający. Idioci są prostolinijni i szczęśliwi.


I nie. Nie masz ochoty ze mną rozmawiać. Zawsze dziwiłem się ludziom, którzy się chcieli ze mną zadawać, chociaż jestem tak nieznośny, że sam ze sobą nie wytrzymuje :)


Jesteś jak ci gangsterzy czy raperzy mówiący o tym, że są prawdziwi :D Jestem tak samo prawdziwym introwertykiem jak Ty. I ogólnie możesz mnie krytykować i wyzywać, nie mam nic przeciwko. Internet to śmietnik, jak już pisałem.

szyszka3

Tak czy siak nie wiesz nic o mnie, nie nazwałby tego zwierzaniem, nie posiadam kobiecych emocji :D

ocenił(a) film na 7
kryszti

Oczywiście są i tacy jak Ty- 5 minut rozmowy i wiem o nich więcej niż o sobie samej, ale zawsze równie mocno mnie to dziwi. Po prostu jestem przy zachowywaniu pewnego dystansu w stosunku co do innych, dla własnego bezpieczeństwa... Nie uważam. Podział na introwertyków i ekstrawertyków po prostu jest zbyt ogólny. Więcej mówi już typ zrobiony na Enneagramie.

Mam jeszcze na tyle przyzwoitości żeby nie dorzucać do tego śmietnika własnych śmieci i omijać ten smród. Nie zawsze mi się udaje, ale to inna sprawa.

Nie potrzebuję Cię obrażać, nie ma w tym żadnego celu. Ale sam to co chwilę robisz. Fałszu też Ci nie narzucam. Może i jesteś człowiekiem-oksymoronem... Szacunek i miłość do siebie jest bardzo ważna, z niej biorą się też te uczucia do innych.

szyszka3

Nie rozumiem tego, najwyraźniej uciekasz od intropsekcji. Jak to więcej niż o sobie samej? Upieram się, że nie napisałem tak naprawdę o sobie wiele i to rozmówcy nadają tonację tego co odpowiadam. Ja zachowuję maksymalny możliwy dystans, jak już pisałem to internet. Szczerze to całkowicie nie rozumiem Twojego toku myślenia, coś cechuje Cię bardziej niż introwertyzm, ale już nie będę Cię analizował :) Na Enagramie wyszedł mi ten typ osobowości Kurta Cobaina i Edgara Poe, czyli wycofany obserwator nadwrażliwy, nie pamietam dokładnie.


No cóż ja nie mam za grosz przyzwoitości, nie uważam sie za lepszego, jestem takim samym śmieciem jak większość społeczeństwa :)

Dystans do siebie wszystko mi ułatwia, podobno ludzie zdrowi psychicznie, znacznie zawyżają swoją wartość, mydlą sobie oczy... ja raczej zdrowy psychicznie nie jestem, cokolwiek to znaczy, wiem, że tylko jestem nic nie znaczącym odpadem kosmosu. Szacunek to groźne pojęcie, ludzie są zbytnio przewrażliwieni na punkcie swoim i swoich poglądów. Poczucie humoru opiera się na patrzenie na pojęcia szacunku z przymrużeniem oka.

ocenił(a) film na 7
kryszti

To ciekawe. Mamy ten sam typ, chociaż nie wydaje mi się żebyśmy mogli być podobni. Ale chyba sporo osób go ma.

szyszka3

Wydaje ci się tak, bo najwyżej boisz się introspekcji, pod wieloma względami wyolbrzymiasz i zakłamujesz swój prawdziwy obraz... w sumie jak każdy. Typ osobowości jest ten sam. Ty masz inne geny i wpłynęły na ciebie inne czynniki losowe które po części cię ukształtowały. Internet jest anonimowy. W realnym życiu mniemam, że unikam społeczeństwa po stokroć bardziej niz ty. Z resztą na tym forum głównie odpieram ataki. Wcześniej jednak nie zdawałem jak głupie jest społeczeństwo i nie pisze tu o tobie, bo przecież jest taka introwertyczna, że nawet na głupim forum nic nie napisałaś :D

ocenił(a) film na 7
kryszti

Tak, tak, mądralo. Już drugi raz piszesz mi, że uciekam od introspekcji. Nie przeczę, każdy ma inny sposób na zachowanie jako takiej równowagi psychicznej.

Już nie ironizuj xd Oczywiście, że pisałam, czasami gdzieś się udzielam. Po prostu sprawiasz wrażenie osoby bardzo otwartej, towarzyskiej, energicznej. Przeciwieństwa introwertyka.

Proponuję zaprzestania robienia sobie nawzajem portretów psychologicznych. Skoro internet nie jest dla Ciebie częścią życia, a internauci nie są prawdziwymi ludźmi tylko okazją do monologu, mogę przyznać, że się myliłam i jesteś introwertykiem. Właściwie, kim tylko zechcesz :)

szyszka3

Tez umiem liczyć do dwóch :D
Niemożliwe bym sprawiał takie wrażenie nawet na forum.
Jestem nikim i wiekszym introwertykiem niż Ty

ocenił(a) film na 7
kryszti

Bijmy się o to, kto jest większym introwertykiem.
ps.żartuję

szyszka3

Całe to forum to żart, ja też w pełni na poważnie nic nie piszę...

ocenił(a) film na 10
kryszti

więc szukasz swojej manic pixie dream girl? w życiu to nie wypada tak dobrze jak w filmach :)

AlexAshtray

Właściwie to nie szukam od jakiegoś czasu nikogo, lepiej mi chyba samemu, za bardzo mnie kobiety w życiu nadenerwowały i mam uraz :) Zależy jeszcze w jakich filmach jeszcze...

Wolę psychopatkę niż idiotkę która nie będzie mnie rozumiała... no ale jednak chyba lepiej być samemu, czasem są dylematy ale koniec końców ostatnio zawsze wybieram święty spokój, dziewczyna z którą bym był musiałaby mnie zachwycić swoim charakterem czyli porytą inteligentną głową :)

kryszti

fajne rzeczy napisaliście. mam podobny sposób myślenia i sposób.. bycia? tyle, że ja mam chłopaka, który jest hmm tą stabilną częścią związku. ciężko mi było żyć z moją bujną wyobraźnią w samotności. poza tym na cóż mi moje dziwactwa? lubię się nimi dzielić.
wracając do szaleństwa, obłęd jako narzędzie poznawcze. mnie zawsze intrygowali ludzie psychicznie chorzy, bałam się być z nimi, bo przekażą mi Prawdę. ten motyw pojawił się chyba w romantyzmie, co? no i czy można dokonać podziału na 'normalnych' i 'nienormalnych'? Chyba to zależy od sytuacji życiowych jaki kto jest.

pozdrawiam.

magjak

Nie mam pojęcia o Tobie i Twoim chłopaku, więc nie będę oceniał. Ale jeżeli myślisz choć trochę jak ja i spotkałaś kogoś z kim jesteś w stanie wytrzymać i odwrotnie, to gratuluję :)
No mnie też zawsze interesowała ludzka psychika, a w szczególności ta jej mroczna część, którą skrywamy przed samym sobą. Z tym,że choroba psychiczna nie jest taka łatwa do zaszufladkowania jak potrafią to robić pseudopsycholodzy o wielkiej "mądrości". Psychologia jest pełna różnorakich teorii, która próbuje tłumaczyć takie a nie inne zachowania, ale jest pełna wąskich miar i szablonów, powinno się tą naukę traktować z dystansem, to nie są jednak prawdziwi lekarze. Pomóc możemy sobie jedynie sami. I to niekoniecznie piorąc mózg. Nie można dokonać podziałów na normalnych i nienormalnych, możemy tylko stwierdzić co dla nas takiej jest. Szkoda,że niewielu to rozumie.

ocenił(a) film na 3
kryszti

" W ogóle kurde chciałbym mieć taką zeschizowaną dziewczynę :) "

Ja też :) Albo chłopaka. Takie pierdoły jak płeć nigdy nie miały dla mnie znaczenia.

Kryszti, jestem zszokowana, że taki młody chłopak jak ty tak doskonale włada słowem pisanym. Piszesz jak doktorant filozofii :D Nie wiem, czym się zajmujesz, ale powinieneś na poważnie zająć się pisaniem - literaturą (choćby to miało być tylko pisanie do szuflady)/dziennikarstwem/scenopisarstwem, a niechby i tworzeniem sloganów reklamowych. Nie można zaprzepaścić takiego talentu. Niewielu chłopaków w twoim wieku może wykazać się taką wiedzą, analitycznym myśleniem i zdolnościami pisarskimi. Pomyśl o tym.

O filmie przypomniałam sobie w kontekście wydarzeń w Rakowiskach, o których trąbiły wszystkie media żądne taniej sensacji. Kamila i Zuzę oczywiście przedstawiono jako parę zwyrodnialców i czubków albo zblazowanych gnojków z nadmiarem rodzicielskiej forsy, ofiary bezstresowego wychowania (nikt mi nie wmówi, że stara - belferzyca i stary - były postmilicjant wychowywali syna bezstresowo) oraz brutalnych amerykańskich filmów (jakby codzienne serwisy informacyjne nie były brutalne). A przecież nienawiść nie bierze się z sufitu. Przemoc rodzi przemoc. Każdy kat był kiedyś Ofiarą. Ten nieszczęsny chłopak musiał przez lata robić za worek treningowy, kibel na wysrane frustracje, marionetkę bez szemrania spełniającą niespełnione ambicje starych. W końcu nie wytrzymał. Nie chciał już więcej być bezwolną ofiarą. Postanowił pozbyć się swoich katów. Dziewczyna, która go kochała, zgodziła się mu pomóc. Pewnie związał się z tak dziwną dziewczyną, bo tylko ona go rozumiała i broniła.

Podobnie musiała wyglądać sytuacja w przypadku pierwowzorów bohaterek "Niebiańskich stworzeń", tak nieudolnie sportretowanych w filmie. Od razu widać, że scenarzystka nie miała bladego pojęcia o mechanizmach przemocy. Nie sądzę, by Anne Perry i Pauline Parker miały jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Jedna pozbyła się swojej oprawczyni, która w rzeczywistości musiała być zwyrodniałą, zimną suką, a nie poczciwą mamcią. Druga stanęła w obronie przyjaciółki. Pauline za kratami paradoksalnie czuła się wolna i szczęśliwa. Wreszcie wyszła z roli bezwolnej ofiary. Anne zyskała bagaż doświadczeń, który później wykorzystała podczas pisania książek.

ava40

Wiek nie ma nic do tego, wiele lepiej władałem słowem pisanym będąc 10latkiem :) Jednakże moim życiem zawładnął marazm, zostałem zdeptany przez brutalną rzeczywistość, moje podejście do życia, jedynie może wszystko utrudnić. Pisanie to właściwe jedyna rzecz którą potrafię, lecz złożyło się tak, że oddaliłem się od swoich pierwotnych zamierzeń i właściwie jedyne co to wegetują jak co drugi polak, z tą niestety różnicą, iż ja jestem świadomy, że biorę udział w marszu żywych trupów zmierzających na przemiał. Zajmuję się autodestrukcją i marnowaniem życia, często zmieniam pracę, co jedna to gorsza. Niestety dopóki nie będę miał na papierze, że jestem geniuszem, nikt mi nie uwierzy na słowo, a i mi determinacji brakuje, widząć, że w dzisiejszym społeczeństwie, właściwie, im głupszy jesteś tym większa szansa na sukces. Gdy jesteś ślepy, przynajmniej nie widzisz przeciwności. Do szuflady trochę piszę, ale to jedynie rozsierdza moją zakopaną w grobie samorealizację. Pewnie Cię zmartwię, ale już swój wielki talent zaprzepaściłem, można śmiało powiedzieć, że jestem martwy w wieku 24 lat. Tylko cud może mnie uratować, a nie wierzę w nie. Myślę o tym od dziecka i nic poza myśleniem z tego nie wychodzi. Sam siebie postrzegam jako postać tragiczną, każda droga prowadzi ku zagładzie. Ale czy nie to samo nie dotyczy ogólnie pojętej ludzkości?

ava40

Jeżeli chodzi o media, to nie będę się na ten temat rozpisywał. Za dużo nerwów. Media to narzędzie to manipulowania tępym motłochem, coś jak religie...

A co do bezstresowego wychowania, to w ogóle śmiech mnie bierze. Typowy slogan idioty. Większość seryjnych morderców miało stresowe wychowanie, wystarczy prześledzić życiorysy kilku najsławniejszych, ja znam ich mnóstwo i wiem, że pojęcie bezstresowego wychowania, jest wyssane z palca. Często górę bierze genetyka, ale bicie dziecka i wjeżdzanie na niego, może tylko wszystko pogorszyć. Większośc ludzi nie jest po prostu zdolna do najprostszych refleksji, wszystko ocenia pobieżnie, w sposób płytki. Większość świrów stworzył nieczułe społeczeństwo, ciężko to przyznać obłudnej zgraji sępów. Im bardziej będziesz szczery, myślący, im głośniej będziesz mówić prawdę, tym większe prawdopodobieństwo, że zamkną cię w psychiatryku, by cię naprostować, na ścieżkę konsumpcjonizmu i hedonizmu. Wrażliwość to największa możliwa wada w oczach społeczeństwa.

Dzięki za twoją opinię. Już dawno zwątpiłem w możliwość, ze po prostu spotkam osobę która wie co mam na myśli. I nie mam na myśli wirtualnej rzeczywistości. Choć w wirtualu to miłe, jednak zdecydowana częśc osób na forum raczej mnie szykanuje.

użytkownik usunięty
kryszti

Wow, co za fajne osoby w temacie.

Jestem antonimem fajności :)

ocenił(a) film na 3
kryszti

Ja też. Zawsze byłam dzikim, krnąbrnym i autystycznym dzieckiem :)

I ja łapałam się wielu dorywczych, marnie płatnych robót. Rozumiem, że męczysz się w jakiejś źle opłacanej, jałowej i nudnej pracy, pewnie jeszcze z pieklącym się szefem nad głową oraz bandą zawistnych współpracowników wokół siebie. Jednak w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie pogrążałam się z masochistyczną rozkoszą w depresji. Nie wiem, kto spieprzył ci życie, ale nienawiść kieruj w stronę tych śmieci, nie ku sobie. Masz w sobie duże pokłady negatywnej energii. Musisz przekuć ją w coś konstruktywnego, twórczego, inaczej zeżre cię od środka.Sama tak robię. Działa :D Na społeczeństwo zaś sraj. Jak pisała Emily Dickinson:

„Czyste Szaleństwo to najwyższy Rozum -
Gdy je przeniknąć Zrozumienia błyskiem -
A czysty Rozum to upadek w Obłęd -
Lecz Większość – jak we Wszystkim -
Narzuca swoje Kategorie -
Przyjmij je – jesteś Normalny -
Odrzuć – czekają na Furiata
Kajdany i Kaftany”

Jednakże opiniami kastrującego stada naprawdę nie trzeba się tak przejmować :P

Nie obraź się, ale narzekasz jak moja stara. Przestań kwilić nad swoim losem, bo jeszcze obudzisz we mnie instynkt macierzyński. Kurczę, skończyłeś 24 lata, nie 80 ! Nigdy nie jest za późno, żeby robić to, co się kocha. Rozwijać własne pasje i talenty. Kazimierz Kutz, Chandler, Burroughs, Miller, Hrabal to późne literackie debiuty. Wszystko przed tobą :)

Chyba trochę przesadziłeś z tymi hordami trolli zatruwających ci forumowe bytowanie. Zajrzałam na Twój profil - znajomych na pęczki :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones