PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=627415}

Niech będzie teraz

Now Is Good
7,5 93 721
ocen
7,5 10 1 93721
Niech będzie teraz
powrót do forum filmu Niech będzie teraz

Jeśli czytaliście obie książki, to która podobała Wam się bardziej? Mnie dużo bardziej podobało się
"Zanim umrę". Może dlatego, że przeczytałam tę książkę jako pierwszą. Może dlatego, że emocje były
mniej wymuszone, bardziej naturalne. Mam wrażenie, że "Gwiazd naszych wina" została napisana
po to, żeby ją cytować, przesycona jest patosem, ale brak w niej uczuć i prawdziwych emocji. Tez
jest ciekawa, ale nie wzrusza tak, jak "Zanim umrę". Jeśli chodzi o ekranizacje, to moim "GNW"
prezentuje się znacznie lepiej. Nie chodzi tu o budżet, ale o odbiór. W obu filmach obsada jest
świetna, tak samo soundtrack, ale w "Niech będzie teraz" czegoś mi jednak brakowało.

ocenił(a) film na 8
masquerade__

Zgadzam się w zupełności , ze wszystkim

ocenił(a) film na 10
masquerade__

W kategorii film zdecydowanie wygrywa "Niech będzie teraz". Książka natomiast "Gwiazd naszych wina". Nie sądziłem nigdy, że czytając książkę można się wzruszyć a jednak w GNW mi się to "udało".

masquerade__

Mi zdecydowanie bardziej podoba się ,, Zanim umrę" i jeśli chodzi o ksiażkę i film ( Now is good ). Historia Tessy wydaje mi sie bardziej 'prawdziwa'... jak dla mnie zarówno książka i film są mega wzruszające. Nie mniej jednak GNW tez jest ok.

ocenił(a) film na 10
Samantha1608

Mi również zdecydowanie bardziej podobało "Now is good", w przypadku książki "Before I die". Moim zdaniem historia Tessy jest zdecydowanie bardziej prawdziwa, naturalna, nie jest przesłodzona i wyidealizowana. Jak dla mnie - ciekawsza historia.
Jak Tessa odchodziła w ramionach Adama, to wyć się chciało! :( Przepiękna była ich miłość.
A samą Tessę bardzo polubiłam.

ocenił(a) film na 8
TeamNinja

Ja widziałam tylko filmy, ale zdecydowanie większe wrażenie zrobił na mnie "Now is good". Prawdziwy, autentyczny do bólu, przejmujący, piękny.

masquerade__

Ksiazek niestety nie czytalem ale zamierzam wkrotce to nadrobic.
Jesli idzie o to, ktory film jest lepszy to dla mnie "Gwiazd naszych wina". Bezapelacyjnie. Po prostu film zmiazdzyl mnie emocjami, pokazuje jak kruche jest ludzkie zycie, jak trudno jest chorej osobie otworzyc sie na drugiego czlowieka, jednoczesnie pokazuje jak bardzo potrzebujemy kochac i czuc ze jestesmy kochani, jak choroba potrafi nagle zaatakowac... i jak malo mamy czasu na tym swiecie.
No i moze dlatego... ze po raz pierwszy w zyciu zakochalem sie w aktorce... tj w odtworczyni postaci Hazel.
Jestem zdrowym psychicznie i fizycznie 29-latkiem a musze przyznac, ze jej oczy, twarz, wlosy, glos, charakter i cala reszta... po prostu mnie oczarowala ta postac. Nie wiem czemu ale nigdy wczesniej zadna aktorka tak na mnie nie zadzialala. Jest w niej cos tak zwyklego, a jednoczesnie tak magicznego, ze moglbym rzucic moj 5 letni zwiazek i moja obecna partnerke dla takiej kobiety. Bylbym gotow kochac ja i byc przy niej wiedzac, ze umiera... moze to chore ale po obejrzeniu tego filmu tak to wszystko wlasnie czuje i ciagle mysle o tym filmie od ponad 24 godzin. Chyba zaden wczesniej dramat nie wzbudzil we mnie az takich odczuc...

MrBaggins

Ja na razie oglądałam tylko GNW, właśnie przymierzam się do obejrzenia Now is good :). Książek nie czytam, bo nie lubię:). Nie wiem czy obejrzę NIG dziś bo nie chcę się popłakać. Tak czy inaczej bardziej przemawiają do mnie filmy takie jak GNW. Tam było dość realistycznie( nie ze względu na ich choroby, bo o nich nie mam pojęcia, sama jestem zdrowa i nie mam nawet chorych znajomych) ale te uczuci i emocje do mnie przemówiły. Zwłaszcza historia kumpla głównego bohatera który stracił wzrok była przejmująca i realistyczna, w końcu to rzadkie by zdrowa osoba była z osobą chorą, oni byli ze sobą już jakiś czas ale nie aż tak bardzo długi i dziewczynę przerosło życie z niewidomym chłopakiem, natomiast jeżeli chodzi o głównych bohaterów to oni oboje byli chorzy i to ich niejako zbliżyło- te wspólne doświadczenia i też główna bohaterka dzięki niemu zmieniła się i swoje życie. Osobiście widzę że chorzy ludzie łączą się z chorymi( no z Agatą Mróż i jej mężem było inaczej), też wiadomo że jest inaczej gdy w wieloletnim małżeństwie nagle jedna ze stron zachoruje, ale też różnie bywa, jedni zostają w zdrowiu i chorobie a inni uciekną. W każdym razie rzadko tak jest by chora dziewczyna poznała zdrowego faceta i ten facet pomimo jej choroby zgodziłby się z nią być, miał by jednak obiekcje, strach itd by zwyciężyły z miłością, poza tym i tak by wiedział że w końcu dziewczyna umrze więc ja nie wiem czy umiałabym się zaangażować.. Chętnie zobaczę Now is good żeby zobaczyć jak to przedstawiono związek chorej dziewczyny z zdrowym chłopakiem, bo ten chłopak był zdrowy? Bo np szkoła uczuć do mnie nie przemówiła.

maria_88_3

skoro nie lubisz czytać książek to po jaki ch.uj komentujesz w takim temacie? -.-"

masquerade__

Obejrzałam w końcu Now is good. I dobry film, pokazane zostały wątpliwości chłopaka czy da radę być z chorą dziewczyną, opiekuńczość ojca który chce chronić córkę i też miał wątpliwości czy chłopak da radę być z jego chorą córką, pokazana została rozkwitająca miłość w obliczu choroby( chociaż miłość w GNW bardziej do mnie przemawia-ktoś może mieć inne zdanie), pewne relacje między bohaterami, głównie między główną bohaterką a jej chłopakiem, główną bohaterką a ojcem i główną bohaterką a koleżanką. W miarę realistycznie. Ale nie umiem powiedzieć czy ten film jest lepszy czy Gwiazd naszych wina, ponieważ te filmy mimo że o tej samej tematyce, są zupełnie różne. Oba są dobre. Tylko mam wrażenie że w GNW było więcej emocji, prawie od samego początku. Może też dlatego że przeplatały się tam też inne historie chorych osób a w NIG wszystko kręci się wokół jednej postaci.

masquerade__

zdecydowanie "Gwiazd naszych wina". "Zanim umrę" to jeden z największych literackich gniotów mojego życia ever. wręcz zmuszałam się żeby skończyć tą książkę i nie rzucić jej w cholerę. w ogóle na niej nie płakałam. nie wylałam ani jednej łezki gdy dotarłam do samego końca. i właśnie to było w tym najsmutniejsze: że nie potrafiłam współczuć głównej bohaterce, młodziutkiej i śmiertelnie chorej. tak mnie wkurzała ta Tessa! ona i jej najlepsza przyjaciółka. serio, nie mam bladego pojęcia jakim cudem przebrnęłam przez te ponad 300 stron!

a "Gwiazd naszych wina" uwielbiam.nie zliczę przelanych łez. zabawna, wzruszająca, mądra i genialnie napisana, ze wspaniałymi bohaterami z krwi i kości .czyli wszystko to, czego zabrakło "Zanim umrę".

ale jak na ironię "Now is Good" bardzo mi się podobało i stało się coś, czego nie potrafiła dokonać książka. popłakałam się.
a z kolei ekranizacji "Gwiazd naszych wina" szczerze nienawidzę. przereklamowany do bólu z tragiczną, niesamowicie irytującą odtwórczynią roli głównej: Shailene Woodley. i ten filmowy Augustus... żenada.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones