W którym momencie się poryczeliście? Ja chyba w tym jak pytała się lekarza czy zdąży zobaczyć dziecko swojej przyjaciółki :(
przyznam sie u mnie było kilka takich sytuacji jeden to tak właśnie jak u Ciebie z tym lekarzem, kolejny to jak Tessa wracała do domu ze szpitala co po drodze wszędzie było jej imię w momencie w którym dodatkowo miażdży muzyka "Dustin O'Halloran-Write My Name(OST Now is Good)", kolejny moment w którym się rozkleiłem to gdy Tessa rozwala pokój i ojciec odkrywa listę rzeczy i nie wytrzymuję tak mi było żal jej ojca że masakra no i ostatni i chyba najsmutniejszy moment po którym tak ryczałem że masakra to jak żegnają się z Tessą i ojciec mówi "Tessa możesz już odejść" jak dla mnie niesamowity film, może to dziwne że tak działają na mnie takie film bo ktoś sobie pomyśli chłopak o "ciota" i wgl ale nie.
Mam straszną słabość do takich sytuacji i jak ktoś zna filmy tego typu to polecajcie z miłą chęcią obejrzę
Po pierwsze : Nigdy nie zrozumiem chłopaków, którzy myślą że jak płaczą na filmach to od razu ktoś powie że o ciota -_- Nie , dla mnie nie jesteś ciota ;)
Po drugie : Gwiazd Naszych Wina , ale pewnie widziałeś, a z takich mało znanych Ósmoklasiści nie płaczą. Bohaterowie co prawa trochę młodsi, ale jest bardzo wzruszające. Fajne też I wciąż ją kocham, ale nie jest to taki film o śmierci, chociaż i ona tam występuję
Miłego oglądania :)
Ja zaczęłam kiedy dowiedziała się że nie zobaczy dziecka swojej koleżanki. Skończyłam dopiero po filmie. Jest tyle samobójców którzy oddali by jej życie. Ale oczywiście nie da się tak i to chyba jest najbardziej smutne.
ja od tego momentu co ty
ale najbardzije, gdy jej ojciec zobaczyl liste i już pękł
ja też pękłam
ja nie wytrzymałam, kiedy jej ojciec zaczął płakać i usiadł na jej łóżku pytając czemu chce zniszczyć wszystko i nie chce mu nic po sobie zostawić, po tym jak się uspokoiłam, znowu wybuchłam kiedy jej ojciec wciąż szukał na to lekarstwa :(
Dwa razy, zawsze w tych samych momentach.
1. Kiedy ojciec wybucha i przestaje być taki niewzruszony (robił to pewnie, żeby Tessa jakoś się trzymała).
2. Sam koniec, kiedy Tessa mówi o tym, że życie to seria chwil. I to dziecko Zoey...
"Niech będzie teraz" to jedyny film, na którym płakałem.