Obejrzałam go w dość młodym wieku, miałam jakieś 17 lat. Na scenie z gaśnicą owszem, odwróciłam głowę, ale nie dlatego że wydała mi się jakoś szczególnie szokująca, a dlatego, że nie cierpię rozlewającej się krwi, odpadających kawałków głowy i w ogóle filmów typu Piła. No a scena gwałtu mocna, dlatego że była pokazana właśnie w taki sposób. Zwykle w filmach pokazują tylko kawałek, albo ujęcie na samą twarz, tutaj scena była długa, bez efektów specjalnych, tak jakby się oglądało prawdziwe zdarzenie a nie film. Przyznam się, że odwróciłam wzrok, bo zwyczajnie nie kręci mnie patrzenie na takie coś, wystarczy że ciągle słyszy się o takich rzeczach w wiadomościach itp. Jak dla mnie dosyć średni, bo po obejrzeniu człowiek pamięta tylko te dwie sceny, a o reszcie filmu zapomina.
Akurat efekt specjalny był zastosowany w momencie, kiedy widać "narzędzie" zbrodni wystające z rozporka po akcji - nałożone komputerowo. Pamiętam z dodatków na DVD ;)